Lubię przypatrywać się spotykanym ludziom. Czasem zapatrzę się na kogoś w tramwaju, na ulicy, w kawiarni, a czasem na kulturalnych wydarzeniach, których kiedyś byłam częstym gościem. Na jednym z takich wieczorków literackich moją uwagę przyciągnęły dwie osoby, jedną z nich poznaliście w wywiadzie Marishka, alternatywna fotomodelka. Natomiast drugą, chciałabym Wam dzisiaj przedstawić.

Od niektórych bije pewnego rodzaju subtelna energia, która zaciekawia. Może to być burza loków, uśmiech, charakterystyczny gest, sposób mówienia. Kasia skojarzyła mi się z impulsem wrażliwości, ciepła i wibracji dźwięku. O tym ostatnim chcielibyśmy dzisiaj szerzej porozmawiać, bo jesteśmy spragnieni krzyczącej ciszy w chaosie napływających zewsząd informacji.

Motywujący wywiad – Kasia Pawłowska o muzykoterapii i strefie czystych wibracji

Kasia Pawłowska
Kasia Pawłowska

Zanim przejdziemy do świata dźwięków, chciałabym zapytać o pasję dzięki, której się poznałyśmy, mianowicie poezja. Pamiętasz pierwszy napisany przez siebie wiersz? Jak wygląda u Ciebie proces twórczy, musi przyjść sławetna wena, czy zapisujesz w kalendarzu, kiedy powstanie kolejna kartka?

Nie pamiętam dokładnie swojego pierwszego wiersza, pisanie rozpoczęłam w szkole podstawowej. Po prostu zaczęłam pisać, myślę, że pomagało mi to nazwać swoje przeżycia i radzić sobie z ważnymi wydarzeniami i emocjami. Jednymi z pierwszych wierszy jakie napisałam był wiersz dla mamy oraz wiersze o śmierci dziadka i babci.

Moje pisanie się dzieje przeze mnie, wiersze do mnie przychodzą, dojrzewają a potem, gdy już się we mnie wiercą, uwierają zapisuję je, starając jak najdokładniej oddać to co chcą przekazać. Można więc zatem powiedzieć, że musi przyjść wena i dzieje się to w przeróżnych momentach, nie zawsze odpowiednich ale nauczyłam się z nią „dogadywać”. Pisanie jest dla mnie przyjemnością, nie tworzę w bólach, choć to o czym piszę bywa niełatwe. Właśnie zapisanie tego jest zawsze takie uwalniające. Nie umiem pisać na akord, na zamówienie, albo coś/ktoś mnie poruszy, wybrzmi we mnie wierszem albo nie.

Jaką tematykę poruszasz w swoich utworach?

Najczęściej piszę o tym co mnie poruszy, o ludziach, o tym co się w nich dzieje, głęboko pod powierzchnią, o tym co nie zawsze widoczne. Piszę o tym co między ludźmi się wydarza, o relacjach, konfrontacjach z rzeczywistością, uczuciach. Lubię pisać o miłości i erotyce, bogactwie i głębi tego co może się wydarzyć między dwoma kosmosami, którymi jesteśmy. Piszę o różnych doświadczeniach, życiowych ścieżkach i wyborach. No i często o kosmosie, ponieważ jest to temat bardzo mi bliski. Te tematy są dla mnie ważne, ponieważ relacje w jakie wchodzimy, interakcje z ludźmi i doświadczenia z tego płynące nas kształtują i budują nasz obraz świata, postrzegania rzeczywistości. Lubię ludzi. Poznawać ich prywatny mały kosmos i perspektywę, konfrontować i kwestionować przekonania, bo to wzbogaca i rozwija. Pogłębia rozumienie samego siebie, a przez to i tych, którzy nas otaczają. W końcu przecież jesteśmy częścią tego samego świata.

Moją poezje można znaleźć na facebookowym profilu https://www.facebook.com/Kasiazapiskizgwiazd, publikowałam w Szufladzie, Kurierze Poetyckim, Babińcu literackim, Nowych Myślach, Angorze, Radostowej. Wydałam trzy tomiki poezji nakładem wyd. Miniatura były to: Zapiski z gwiazd 2016r, Strofy erogenne 2017r, Oswajanie cienia 2020r

Cokolwiek robię, na co lub kogo patrzę,
mam świadomość, że każdy raz
jest jednocześnie pierwszy i ostatni
Z uważnością staram się zachować
świeżość spojrzenia nie przegapiając tego co jest, na rzecz tego, co było
i filtrem przeszłości chce powielać
wszystko co widzę
W każdej chwili dając szanse zjawisku
na nowo się odsłonić,
mogę z ciekawością odkrywać to,
czego jeszcze o nim nie wiedziałam

Kasia Pawłowska

Najciekawsze wydarzenia artystyczne dla mnie to….ponieważ….

Trudno będzie mi wybrać jedno, najciekawsze wydarzenie artystyczne, ponieważ brałam udział w bardzo wielu, szczególnie w Krakowie, ale też poza nim. Jednak, jeśli musze wybrać to najciekawszym wydarzeniem był udział w wieczorze poezji w Nyskim Domu Kultury pt: Kantata na trzy pióra, gdzie na zaproszenie Małgorzaty Anny Bobak mogłam zaprezentować swoje wiersze wraz z nią i Martą Klubowicz. Był to wieczór poezji miłosnej, który przeistoczył się w dialog między nami, pokazujący nasze perspektywy – trzy oblicza miłości.

Bardzo mile wspominam ten wieczór, byłam zauroczona klimatem wydarzenia, aranżacją oraz osobowościami poetek z którymi mogłam wystąpić. To był wspaniały wieczór, bardzo miła i życzliwa atmosfera oraz pouczająca współpraca.

Przejdźmy zatem do naszego głównego tematu. Czym tak właściwie jest leczenie dźwiękiem i jak wygląda wykonywana przez Ciebie sesja?

Muzykoterapia – moja wielka pasja – to praca z dźwiękiem i wibracją, których nośnikiem są kamertony terapeutyczne – specjalne, precyzyjnie wykonane instrumenty, których działanie ma na celu dostrojenie ciała do czystych i bazowych wibracji harmonii i zdrowia, tak by przywrócić i utrzymać nasze ciało, umysł i psychikę w równowadze. Tak jak za pomocą kamertonu stroimy instrument muzyczny, tutaj stroimy nasze ciało, narządy i tkanki co pozwala się zrelaksować, odprężyć i wrócić do balansu wewnętrznego na każdym poziomie.

Ciało ludzkie jest doskonałym rezonatorem i przewodnikiem wibracji. W prawie 70% składa się ono z wody, a ścięgna oraz błony komórkowe są jak struny, czy membrany wychwytujące podane częstotliwości, wibrują dostrajając się do tonacji kamertonów i zestrajają do wzorcowych dźwięków.

Dla wszystkiego we wszechświecie istnieje charakterystyczna przypisana częstotliwość. Każda istota, narząd, komórka w trakcie życia z powodu różnych doświadczeń może ulec rozstrojeniu. Odchodząc od swojej naturalnej wibracji organizm zaczyna odczuwać brak energii, niedomagać, a w końcu chorować. Kamertony służą przywracaniu wzorcowych częstotliwości tak by człowiek mógł funkcjonować w dobrostanie psychicznym i fizycznym realizując swój życiowy potencjał.

Do zabiegu muzykoterapii nie trzeba się specjalnie przygotowywać, wystarczy przyjść w wygodnym ubraniu, które nie będzie przeszkadzać podczas sesji. Po wstępnej rozmowie na temat tego co dolega i/lub z czym dana osoba chciałaby popracować z jakimi dolegliwościami, emocjami, intencją, nawykami itd. dobieram terapię, dźwięki, techniki jakie zastosuję. Potem osoba kładzie się wygodnie, relaksuje a ja wykonuję dla niej tzn. kąpiel w dźwiękach. Najczęściej podaje się dźwięk i wibracje bez dotykania ciała choć istnieją wybrane techniki i kamertony, których stópkę przykłada się w określonych miejscach ciała tak aby pacjent mógł mocniej odczuć wibracje tam gdzie jest to potrzebne. Takie spotkanie trwa około godziny.

To niebywale ciekawe zajęcie, jesteś istotą bardzo wrażliwą, jak zatem radzisz sobie z powszechnym zjawiskiem hejtu?

Na szczęście ze zjawiskiem hejtu swoich działań się jak dotąd nie spotkałam. Natomiast spotykałam i spotykam się z krytyką i wydaje mi się, że każdy kto tworzy cokolwiek by to nie było; malarstwo, grafika, poezja, proza i odważy się to pokazać światu spotyka się z negatywnymi oraz pozytywnymi informacjami zwrotnymi i uważam to za naturalna kolej rzeczy. Bardzo cenię sobie konstruktywną krytykę, ponieważ dzięki niej mogę się rozwijać, poprawiać sposób pisania, natomiast hejt czyli krytykę dla krytyki będącą atakiem personalnym uważam za zjawisko wysoce szkodliwe szczególnie, gdy ktoś jest na początku swojej drogi i nie ma jeszcze do tego dystansu.

Zawsze staram się z informacji, które do mnie docierają wyciągnąć coś wartościowego co mogłoby być dla mnie inspiracją, natomiast jeżeli jest to personalny atak nie poświęcam temu uwagi, Każdy ma prawo do swojego zdania na mój temat i mojego pisania i każdemu takie prawo pozostawiam. Każdy z nas ma swoją drogę, perspektywę, doświadczenia i zgodnie z tym wybiera ulubiona przez siebie twórczość czy to jest pisanie, malarstwo czy taniec.

Rozmawiały Kasia Pawłowska i i Karolina Panthera Strzelczyk

Sprawdź też:
FB: https://www.facebook.com/MuzykoterapiaKatarzynaPawlowska
IG: https://www.instagram.com/muzykoterapia_wibracje 

Karolina Panthera Strzelczyk – jestem dziennikarzem, wydałam trzy tomiki poezji, od lat organizuję imprezę literacką Heraski w Krakowie. Od dziesięciu lat interesuję się w sposób zawodowy szeroko rozumianą psychologią, szczególnie skupiając się na zagadnieniach mowy ciała i relacjach. Jestem freelancerem, któremu wiecznie mało wrażeń, czasem możecie odnaleźć mnie na szklanym ekranie. Kocham życie i chcę swoimi przemyśleniami sprawić, żebyśmy wymieniali się doświadczeniami. Zajrzyj na IG: heraartystka

Sprawdź też – Cykl wywiadów motywujących:

Podoba Ci się? Postaw kawę i rośnij z nami w siłę! "Postaw