“Rady, jakie słyszymy od legendarnych ludzi sukcesu, często sprowadzają się do tego samego przesłania: „Trwaj przy swoim, a odniesiesz sukces”.” Dlaczego czasem warto rezygnować i nie robić wszystkiego za wszelką cenę? 

Zwykle traktujemy wytrwanie i rezygnację jako dwie przeciwstawne siły, bo można albo uparcie trwać przy czymś, albo sobie odpuścić. Nie można równocześnie zrobić i tego, i tego. Widać wyraźnie, że rezygnacja przegrywa tę walkę. Wytrwałość jest uważana za cnotę, a rezygnacja za coś wręcz przeciwnego.

Dlaczego czasem warto odpuścić? Upór może pomóc wytrwać w czymś, co jest warte zachodu, ale może też sprawić, że będziemy kurczowo trzymać się czegoś, co przestało się opłacać. Oto główne argumenty za rezygnacją według Annie Duke autorki książki Odpuść.

“Musisz wiedzieć, kiedy trzymać karty, wiedzieć, kiedy spasować, wiedzieć, kiedy odejść, a kiedy uciekać”. – Kenny Rogers w piosence The Gambler [Hazardzista]

Odpuść! Dlaczego warto rezygnować aby osiągnąć sukces?

Przeciwieństwo wielkiej cnoty jest również wielką cnotą

Mamy skłonność do wychwalania ludzi, którzy na przeciwności reagują dalszą walką. Natomiast ci, którzy rezygnują, pozostają niezauważeni.

Jeśli nie zauważamy decyzji osób, które rezygnują, trudno nam się od nich uczyć.

Rezygnacja z obranego kursu działań jest czasami najlepszym sposobem, by wygrać w długiej perspektywie, bez względu na to, czy chodzi o odcięcie strat przy pokerowym stole, czy przełożenie wspinaczki na inny dzień.

Rezygnacja i upór to dwie strony dokładnie tej samej decyzji. Podejmowanie decyzji w realnym świecie wymaga działania bez pełnych informacji. Rezygnacja jest narzędziem umożliwiającym reagowanie na nowe informacje, które zostają ujawnione po podjęciu przez nas decyzji.

Trzymanie się obranego kursu jest jedynym sposobem sprawdzenia, jak potoczą się sprawy. Rezygnacja wymaga akceptacji, że nie dowiemy się, co mogło się wydarzyć.

Możliwość rezygnacji pomaga więcej odkrywać, więcej się nauczyć i ostatecznie znajdować właściwe rzeczy, których powinniśmy się trzymać.

Rezygnując w samą porę, zazwyczaj się czujemy, jakbyśmy poddali się za wcześnie

Najgorszym momentem na podjęcie decyzji o rezygnacji jest sytuacja, kiedy już się
zaangażowaliśmy.

Intuicja podpowiada nam, że rezygnacja opóźni nasze postępy. Prawda jest dokładnie
odwrotna. Jeśli zrezygnujemy z czegoś, czym nie warto się już zajmować, da nam to
swobodę, aby przerzucić się na coś, co stwarza większe szanse na osiągnięcie celu i umożliwia szybsze dotarcie do niego.

Gdy obiektywnie nadejdzie odpowiedni moment na rezygnację, nie wydarzy się wtedy nic strasznego. Wybór odpowiedniego czasu oznacza spojrzenie w przyszłość i dostrzeżenie, że szanse na pomyślny rozwój wypadków są zbyt małe.

Myślenie w kategoriach wartości oczekiwanej pomaga ocenić, czy droga, którą podążamy, jest warta tego, by się jej trzymać. Wartość oczekiwana to nie tylko pieniądze. Można ją mierzyć zdrowiem, dobrym samopoczuciem, szczęściem, czasem, spełnieniem, zadowoleniem z relacji i wszystkim innym, co ma dla nas znaczenie.

Jeśli czujesz, że wybór między upartą kontynuacją a rezygnacją jest wyborem między
scenariuszami o podobnym prawdopodobieństwie pozytywów w wyniku końcowym, to lepszym wyborem będzie prawdopodobnie rezygnacja.

Z perspektywy czasu możemy zauważyć, że jeśli ktoś zbyt długo zwleka z rezygnacją, to mamy skłonność do surowego osądzania takiej osoby. Jeśli jednak ktoś zrezygnuje „za wcześnie”, czyli zanim taka konieczność stanie się oczywista dla innych, szydzimy z niego, że poddał się zbyt wcześnie. To jest właśnie problem związany z rezygnacją.

Zostać czy odejść?

Kluczowym odkryciem teorii perspektywy jest awersja do straty – zjawisko polegające na tym, że emocjonalny wpływ straty jest silniejszy niż odpowiedni wpływ równoważnej korzyści.

Awersja do straty sprawia, że ludzie preferują opcje związane z mniejszym prawdopodobieństwem poniesienia straty. To sprawia, że pojawia się awersja do ryzyka.

Gdy jesteśmy na plusie, mamy skłonność do zbyt szybkiej rezygnacji, aby uniknąć ryzyka utraty zdobytych korzyści. Chętniej rezygnujemy, gdy jesteśmy na plusie.

Gdy jesteśmy na minusie, stajemy się skłonni do ryzyka. Chcemy kontynuować działania, licząc na to, że uda nam się uniknąć urzeczywistnienia straty. Daniel Kahneman określił to mianem awersji do pewnej straty. Innymi słowy, gdy jesteśmy na minusie, chętniej
trzymamy się obranego kursu.

Rezygnując w samą porę, zazwyczaj czujemy, jakbyśmy zrezygnowali zbyt wcześnie, przy
czym z reguły odnosi się to szczególnie do sytuacji, w której jesteśmy na minusie.

Inwestorzy detaliczni zazwyczaj rezygnują z posiadania akcji, kiedy są na plusie, a trzymają kupione aktywa, kiedy są na minusie. Nawet profesjonalni inwestorzy nie podejmują właściwych decyzji o rezygnacji. Osiągają ponadprzeciętne wyniki dzięki decyzjom o zakupie i gorsze od przeciętnych z powodu decyzji o sprzedaży.

W naturalny sposób śledzimy informacje zwrotne dotyczące tego, co robimy. Gdy jednak
z czegoś zrezygnujemy, przestajemy śledzić rozwój sytuacji. To stwarza problem z pozyskiwaniem wysokiej jakości informacji zwrotnych, co z kolei utrudnia rozwijanie umiejętności rezygnacji.

Eskalacja zaangażowania

Kiedy jesteśmy na minusie, nie tylko mamy większą skłonność do trzymania się kursu zmierzającego do przegranej, ale również do zwielokrotniania starań. Ta skłonność jest nazywana eskalacją zaangażowania.

Eskalacja zaangażowania jest silna i uniwersalna. Występuje u jednostek, organizacji
i instytucji rządowych. Wszyscy mamy skłonność do uporczywego trzymania się obranego kursu, gdy już rozpoczęliśmy działania, szczególnie w sytuacji, gdy otrzymujemy złe wiadomości.

Eskalacja zaangażowania pojawia się nie tylko w grach o wysoką stawkę. Mamy z nią do czynienia również tam, gdzie stawki są niskie, co potwierdza wszechobecność tego błędu.

Utopiony koszt i lęk przed stratą

Efekt utopionego kosztu jest złudzeniem poznawczym polegającym na tym, że przy podejmowaniu decyzji o kontynuowaniu przedsięwzięcia i wydawaniu kolejnych pieniędzy ludzie biorą pod uwagę środki, które już utopili w tym przedsięwzięciu.

Efekt utopionego kosztu powoduje utknięcie w sytuacji, z której powinno się wycofać.

Decydując, czy wytrwać, czy zrezygnować, martwimy się, że jeśli odejdziemy, zmarnujemy środki, które zaangażowaliśmy w starania.

Można popełnić błąd kosztu utopionego, wsłuchując się we własne myśli: „Jeśli nie doprowadzę tego do końca, zmarnuję całe lata swojego życia!” lub „Nie możemy teraz jej zwolnić, bo jest tu od kilkudziesięciu lat!”.

Utopione koszty działają jak kula śnieżna, jak katamari. Środki, które już wydaliśmy,
zmniejszają prawdopodobieństwo, że zrezygnujemy, co sprawia, że z jeszcze większym prawdopodobieństwem powiększymy utopione koszty, co z kolei sprawi, że jeszcze trudniej będzie nam zrezygnować i wpadniemy w błędne koło. Narastające obciążenie wcześniejszym zaangażowaniem sprawia, że coraz trudniej jest nam zrezygnować.

Nie lubimy zamykać swoich rachunków mentalnych stratą.

Wiedza o efekcie utopionego kosztu nie powstrzymuje przed jego działaniem.

Nie można się oszukać, próbując patrzeć na sytuację, jak na nowy wybór, aby nie brać pod uwagę utopionych kosztów. Pytanie, czy kontynuowałbyś działanie, gdybyś podejmował teraz świeżą decyzję, nie łagodzi efektu kosztu utopionego, tak jak intuicyjnie moglibyśmy się spodziewać.

Efekt posiadania i status quo

Efekt posiadania jest błędem poznawczym polegającym na tym, że mamy skłonność do przypisywania wyższej wartości czemuś, co już posiadamy, niż gdyby to nie było w naszym posiadaniu.

Możemy być w posiadaniu nie tylko przedmiotów, ale również idei i przekonań.

Posiadanie jest przeszkodą w rezygnacji, ponieważ jeśli irracjonalnie przeceniamy  rzeczy, które posiadamy, to błędnie obliczamy ich wartość oczekiwaną. Możemy myśleć, że firma, którą założyliśmy, lub projekt, który wymyśliliśmy, albo przekonanie, które mamy, ma większą wartość, niż jest to w rzeczywistości.

Wolimy trzymać się status quo.

Łatwiej tolerujemy złe skutki kontynuowania tego, co już robiliśmy, niż złe skutki wynikające z przestawienia się na coś innego. To zjawisko składa się na błąd pominięcia (preferowanie niedziałania w stosunku do działania).

Mówiąc: „Po prostu nie jestem jeszcze gotowy na podjęcie decyzji”, tak naprawdę mówimy: „Na razie podejmuję decyzję, by zostać przy status quo”.

Nawet w środowiskach mających dostęp do bogactwa danych, na przykład w sporcie zawodowym, efekty kosztu utopionego, posiadania i status quo zakłócają podejmowanie decyzji.

Najtrudniej jest zrezygnować z tego, kim jesteśmy: tożsamość i dysonans poznawczy

Jeśli chodzi o rezygnację, najtrudniej jest zrezygnować z tego, kim jesteśmy. Nasze pomysły, przekonania i działania są częścią naszej tożsamości.

Kiedy nowe informacje okazują się sprzeczne z naszymi przekonaniami, doświadczamy
dysonansu poznawczego.

W celu rozwiązania tego konfliktu możemy albo zmienić przekonania, albo zracjonalizować nową informację. Zbyt często wybieramy to drugie.

Dysonans może również wynikać z nowych informacji sprzecznych z naszymi wcześniejszymi działaniami.

Pragniemy zachować wewnętrzną spójność, aby nasze wcześniejsze przekonania i działania były zgodne z naszymi aktualnymi przekonaniami i działaniami.

Chcemy również, aby inni uważali nas za osoby konsekwentne. Obawiamy się, że jeśli inni dostrzegą niekonsekwencję w naszych aktualnych i wcześniejszych decyzjach lub działaniach, osądzą nas negatywnie, uznając, że jesteśmy fałszywi, nieracjonalni, kapryśni i skłonni do błędów.

Kiedy wiemy albo przypuszczamy, że nasze decyzje będą oceniane przez innych, intuicyjnie wydaje się nam, że powinniśmy być bardziej racjonalni, ale faktycznie dzieje się dokładnie na odwrót. Zewnętrzna ocena wzmacnia eskalację zaangażowania.

Im bardziej skrajne jest nasze stanowisko, tym więcej umysłowej gimnastyki wkładamy w jego obronę. Fakty z większym prawdopodobieństwem pomogą zrezygnować z konsensusu niż ze skrajności.

Obawy o to, jak ocenią nas inni, kiedy zrezygnujemy, są zazwyczaj przesadzone.

Znajdź kogoś, kto cię kocha, ale nie przejmuje się zranionymi uczuciami

Optymizm sprawia, że mniej chętnie odchodzimy wtedy, kiedy faktycznie moglibyśmy zwiększyć swoje szanse na sukces. To oznacza, że z powodu nadmiernego optymizmu trzymamy się różnych rzeczy dłużej, niż są tego warte. Powinniśmy to lepiej skalibrować.

Życie jest zbyt krótkie, aby poświęcać czas możliwościom, które przestały już być tego warte.

Kiedy ktoś patrzy z zewnątrz, zazwyczaj widzi naszą sytuację bardziej racjonalnie, niż sami możemy ją zobaczyć.

Najlepszym coachem rezygnacji jest osoba, która nas kocha tak bardzo, że troszczy się o nasze dobro w dłuższej perspektywie. Chce mówić nam trudną prawdę, nawet jeśli w krótkim terminie wiąże się to z ryzykiem zranienia naszych uczuć.

Decyzje o tym, kiedy z czegoś zrezygnować, są lepsze, jeśli decyzję o rozpoczęciu tego podejmują inni ludzie niż ci, którzy decydują o zaprzestaniu.

Chcąc jak najlepiej wykorzystać coacha rezygnacji, powinniśmy pozwolić mu mówić
prawdę.

Krótkowzroczność celów

Wyznaczenie celów może umożliwić osiągnięcie wartościowych rzeczy, ale cele mogą również zwiększać prawdopodobieństwo eskalacji zaangażowania wtedy, kiedy powinniśmy zrezygnować.

Cele są z natury zero-jedynkowe. Albo przekroczymy linię mety, albo nie, a postęp na drodze do mety niewiele się liczy.

Nie mierz tylko tego, czy osiągnąłeś cel, ale zadawaj sobie pytania o to, co osiągnąłeś i czego się nauczyłeś po drodze.

Wyznaczaj cele pośrednie i nadaj priorytet tym, które pozwalają ci ocenić postęp na drodze lub zdobyć coś wartościowego nawet wtedy, kiedy nie osiągniesz celu.

Wyznaczone cele reprezentują równanie na wartość oczekiwaną, równoważąc korzyści, które staramy się uzyskać, z kosztami, jakie jesteśmy gotowi ponieść.

Nieelastyczne cele niezbyt dobrze pasują do elastycznego świata.

Dzięki lepszemu planowaniu z wyprzedzeniem i z pomocą dobrego coacha rezygnacji można nadać celom większą elastyczność, wyznaczając przynajmniej jeden warunek i planując regularne powtarzanie analizy przeprowadzonej pierwotnie dla wyznaczenia celu.

Rezygnując, na ogół obawiamy się dwóch rzeczy: porażki i zmarnowania czasu, wysiłku lub pieniędzy.

Stratę lub marnowanie środków należy traktować jako problem przyszłości, a nie przeszłości.

Słowo na zakończenie

Pozytywne słowa opisujące wytrwałość przychodzą na myśl równie łatwo jak negatywne określenia tych, którzy rezygnują. Jednak sukces nie polega na tym, by kurczowo trzymać się różnych rzeczy, ale na wybieraniu właściwych rzeczy, których można się trzymać, i rezygnacji z całej reszty.

Dlaczego rezygnacja powinna być powodem do radości i jak może stać się umiejętnością, którą będziesz mógł rozwijać i wykorzystywać, aby ubogacić swoje życie?

Odpuść! - Annie Duke
Odpuść! – Annie Duke

Sztuką jest wiedzieć, kiedy wytrwać, a kiedy odejść. Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego i kiedy warto zrezygnować, książka Odpuść autorstwa Annie Duke, znanej autorki i uznanej ekspertki w dziedzinie podejmowania decyzji, opiera się na solidnych przykładach, naukowych podstawach behawiorystyki oraz gruntownych analizach, które wyjaśniają, dlaczego umiejętność rezygnacji w odpowiednim momencie jest nieodłączną częścią osiągnięcia sukcesu w każdym aspekcie życia. Autorka objaśnia:

  • Dlaczego rezygnacja w odpowiednim momencie często wydaje się przedwczesna;
  • Dlaczego tak trudno jest zrezygnować, kiedy nie mamy pewności, jak potoczy się sytuacja;
  • Jak określić, czy lepiej jest wytrwać, czy zawrócić;
  • Jak działają strategie, które pozwalają prosić innych o wsparcie przy podejmowaniu decyzji o rezygnacji.

“Odpuść!” to przewodnik, pełen życiowych przykładów, które ilustrują, jak założyciele startupów, zawodowi sportowcy, wspinacze i artyści mówią (lub nie mówią) “Dość!” wtedy, kiedy to jest właściwe. Książka porządkuje i wyjaśnia błędy poznawcze, które często blokują nas przed zakończeniem przedsięwzięć, które z góry skazane są na niepowodzenie. Ponadto oferuje praktyczne strategie do zakończenia w odpowiednim momencie różnych projektów i działań, takich jak kariery zawodowe, małżeństwa czy inwestycje.

Celem tej książki jest umożliwienie lepszego zrozumienia sił działających przeciw dobrym wyborom, a także – z czego i kiedy zrezygnować oraz jakie są okoliczności, w których niechętnie rezygnujemy. Ma ona również pomóc nam wszystkim spojrzeć bardziej pozytywnie na rezygnację, abyśmy mogli podejmować lepsze decyzje.

“Chcę, aby to było jasne: jest mnóstwo trudnych rzeczy, które są warte tego, by przy nich trwać, a odporność i upór mogą tylko w tym pomóc. Sukcesu nie osiąga się, rezygnując tylko dlatego, że coś jest trudne. Ale nie osiąga się go również, trzymając się kurczowo trudnych rzeczy, które nie są tego warte. Sztuką jest wiedzieć, kiedy wytrwać, a kiedy odejść”. – Annie Duke

Źródło: Odpuść! Dlaczego czasem warto rezygnować i nie robić wszystkiego za wszelką cenę – Annie Duke, MT Biznes 2023, tłumaczenie Anita Dobora

Podoba Ci się? "Postaw

Sprawdź też: Sztuka odpuszczania. Co warto w życiu odpuścić i jak to zrobić?