Przyszłe i młode mamy muszą bardzo uważać na to, co jedzą i piją, aby nie zaszkodzić maluszkowi. Nie mogą też przyjmować wszystkich leków i suplementów. A jak to wygląda z adaptogenami? Czy po nie kobiety karmiące mogą sięgać? Okres karmienia to wyjątkowy czas w życiu kobiety. Jej organizm regeneruje się po ciąży oraz przystosowuje do wychowania potomstwa. Komponując dietę, wciąż musi zwracać uwagę nie tylko na swoje potrzeby, ale też na to, co będzie dobre dla dziecka. Jednym z dobrodziejstw natury, jakie dostarczają do organizmu witamin, są adaptogeny, które zyskują coraz większą popularność. Zanim przejdziemy do tego, w jaki sposób adaptogeny działają na kobiety karmiące, wyjaśnijmy, co to właściwie jest.

Adaptogeny – co to takiego?

Pod pojęciem adaptogenów kryją się rośliny zawierające związki, które oddziałują na układ nerwowy i hormonalny, przez co pozwalają się uspokoić i przystosować do nagłych zmian. Zawierają mnóstwo witamin i minerałów, ale oprócz tego jest wiele innych cennych dla zdrowia substancji. Są witanolidy, fitosterole, antyoksydanty, teaniny i wiele innych. W zależności od tego, czy sięgamy po ashwagandhę, gotu kola, różeniec górski albo inny adaptogen, jego skład będzie inny, ale zawsze oddziałuje na więcej obszarów zdrowia. Unikatowa kompozycja składników, które przy każdej roślinie są inne, sprawia, że adaptogeny warto stosować nie tylko na uspokojenie. Adaptogeny sprzyjają poprawie koncentracji, poprawie pamięci, odporności, płodności. Adaptogeny stymulują układ nerwowy, krwionośny, eliminują z organizmu toksyny. Tak wiele właściwości zachęca do tego, by po tego typu specyfiki sięgnąć. Mało tego, uważa się je za bezpieczne dla organizmu, toteż wydaje się, że można je stosować. zawsze. W większości przypadków rzeczywiście tak jest, ale czy adaptogeny można przyjmować, kiedy niedawno kobieta miała poród?

Adaptogeny a karmienie

Kiedy zaczniemy więcej czytać o adaptogenach to znajdziemy informację, że wśród przeciwwskazań jest ciąża, a tym samym nie możemy stawiać na adaptogeny, kiedy zbliża się poród. Odradza się je też podczas karmienia piersią. Dotyczy to większości adaptogenów, ale są pewne wyjątki, o których powiemy za moment. Najpierw jednak zastanówmy się, dlaczego skoro adaptogeny są bezpieczne i zdrowe, młode mamy muszą tak bardzo uważać?

Niektóre z adaptogenów (np. ashwagandha) oczyszczają organizm, a tym samym wyłapują szkodliwe związki, które następnie trzeba wydalić. Jedną z takich dróg wydalania może być m.in. kobiece mleko. Oznacza to, że kobieta nieświadomie mogłaby wraz z pokarmem wprowadzić do organizmu dziecka na przykład cząsteczki metali ciężkich. Zatem po które możemy sięgać?

Adaptogeny wspierające laktację

Młodym mamom zależy na tym, by ich pokarm był pełnowartościowy i w pełni zaspokajał potrzeby maluszka. Kobiety sięgają po różne metody wspierające laktację, a co z adaptogenami? Adaptogeny a karmienie, czy istnieje jakaś zależność? Adaptogenem, po który sięgać możemy, jest shatavari. W Nepalu gdzie rośnie ta roślina, od dawna zaleca się ją kobietom karmiącym. Regularne przyjmowanie nie tylko zwiększa odporność i dostarcza do organizmu cennych składników, ale też poprawia laktację. Badania pokazały także, że dzieci kobiet suplementujących shatavari były zdrowsze i miały więcej energii. Tak dobre działanie wynika z tego, że roślina ta jest galaktogogiem, co oznacza, że zwiększa stężenie prolaktyny we krwi. Prolaktyna jest odpowiedzialna za produkcję mleka. Ponadto zaobserwowano, że shatavari powiększa gruczoły mleczne.

Innym adaptogenem, którego obawiać się nie musimy, jest maca. Ona z kolei odpręża i poprawia samopoczucie, a to także ma wpływ na to, jak wypływa pokarm. Warto też zwrócić uwagę, że po porodzie w organizmie kobiety dochodzi do wielu poważnych zmian hormonalnych. Jedną z nich jest gwałtowny spadek estrogenów. Jest to przyczyna nadmiernego wypadania włosów. Przyjmując preparat z korzeniem maca, takim spadkom zapobiegamy, a przy tym uzupełnimy deficyty żelaza, miedzi i cynku.