Zastanawiałeś lub zastanawiałaś się kiedyś nad zjawiskiem magii w codziennym życiu? Nie, ja też nie… Magia to Harry Potter, Władca Pierścieni a nie rzeczywistość, w której żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Magia to jest dobra dla dzieci i należy ją włożyć między bajki. Przyjrzyjmy się więc afirmacjom mocy a w szczególności dziewięciu filarom, na których zostały oparte.

Sprawiedliwie nie znaczy równo

Ja mam coś, czego nie ma ktoś inny. Ktoś inny ma coś, czego nie mam ja. Sprawiedliwie nie znaczy równo. No, ale jaka to sprawiedliwość?! – możesz zapytać. Sprawiedliwość polega tutaj na tym, że każdy z nas może być tak samo szczęśliwy dokładnie z tym, co ma. Jest tylko jeden warunek, nie możemy wpaść w pułapkę porównywania się.

Miłosz Brzeziński, profesjonalny coach i ekspert od efektywności podkreśla, że szczęście jest bardzo proste – Szczęście to piekłam, biegałam, spotkałam kogoś fajnego – wyjaśnia w jednym z podcastów Miłosz Brzeziński – Jeżeli mamy zaburzone poczucie rzeczywistości, warto jest przejrzeć swoje zdjęcia w telefonie. Aparatem upamiętniamy radosne, szczęśliwe chwile – dodaje. Z kolei Katarzyna Miller, znana psycholog, podkreśla istotę małych radości dnia codziennego, czyli codzienne pytanie siebie, co mnie dzisiaj ucieszyło? Nagle okaże się, że tych małych radości było całkiem dużo…

9 filarów świadomego życia, czyli co nam daje afirmowanie mocy?

Filar pierwszy – JESTEM

Na kanale Klaudii Pingot na YouTubie, można znaleźć film „127 afirmacji mocy”. Chciałbym przytoczyć tutaj te, które najbardziej do mnie przemówiły i które, można powiedzieć, zadomowiły się w mojej głowie. Uważam, że warto się nad nimi pochylić.

Jestem i czuję moc z tego słowa płynącą.
Jestem połączeniem energii i materii.
Jestem doskonałością w swej niedoskonałości.
Jestem mądrością swoich doświadczeń.
Jestem już i jestem wciąż.
Jestem nawet wtedy, gdy nie mam nic.
Jestem nawet wtedy, gdy nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Jestem bo Ty jesteś (filozofia Ubuntu)

To teraz kilka słów ode mnie. Każde słowo, które wypowiadamy ma moc ale nie wystarczy je tylko wypowiedzieć, trzeba je także równocześnie poczuć. Jesteśmy energią, czyli duszą i materią, którą wyraża ciało. Jesteśmy doskonali ale nie we wszystkim. Odnosimy sukces, kiedy nie porównujemy się z innymi. Doświadczenia życia dają nam mądrość, którą mamy okazję wykorzystać w przyszłości, by płynąć dalej i głębiej. Każdy dzień naszego życia jest naszym „już”. Każdy kolejny, naszym „wciąż”. Nie musimy mieć niczego, co materialne, by być. Nie musimy być w centrum niczyjej uwagi, by być. I robić swoje. Tworzyć swój sukces. Na koniec filozofia Ubuntu. Co to takiego?

Skupia się ona na relacjach międzyludzkich i pomocy bliźniemu. Jestem, bo Ty jesteś. Ja staję się człowiekiem przez inne osoby. Ubuntu jest subsaharyjską, afrykańską ideologią oraz systemem etycznym. To wiara w uniwersalną więź, która łączy całą ludzkość.

Filar drugi – ŻYJĘ

Żyję i dzięki temu mogę uczyć się na błędach.
Żyję i każdego dnia mogę zaczynać od nowa.
Żyję i w tym życiu mam prawo się zatrzymać.
Żyję, by zdobywać nowe doświadczenia.
Żyję, by się rozwijać i poznawać siebie.
Żyję, by doświadczać radości i wdzięczności.
To moja droga i moja przygoda.
Żyję, bo warto żyć.

Życie daje nam możliwość uczenia się na błędach. Błędy popełnia każdy z nas. Nie są one wyrokiem skazującym nas na dożywocie, o czym czasami zapominamy. Żyję po to, by je naprawiać. Codziennie mogę zaczynać od nowa. Nic przecież nie musi się udawać od razu i rzadko się udaje. Życie to przestrzeń do zagospodarowania. W tym kontekście przychodzi mi na myśl pole uprawne i rolnik, który na nim sieje. Czy jak zasiał to od razu zebrał? Czy jak zasiał, to dostał gwarancję, że mu wyrośnie? W życiu mam prawo się zatrzymać, mam prawo zrobić sobie przystanek.

Życie jest jak jazda pociągiem, to nie jest ciągła gonitwa, w efekcie której mamy do czynienia z efektem chomika w kołowrotku. Nie dajmy sobie wmówić, że żyjemy i naszym zadaniem jest tylko biec, im szybciej tym lepiej. W biegu, w nieustannym pośpiechu zatracamy siebie, nie dostrzegamy okazji, nie zauważamy ludzi… W życiu zdobywamy nowe doświadczenia, uczymy się nowych rzeczy, rozwijamy i poznajemy siebie, bo to, że tworzymy sami ze sobą, związek na całe życie, wcale nie oznacza, iż wiemy wszystko, sami o sobie. Doświadczamy radości i wdzięczności, za wszystko, co mamy. Radość i wdzięczność otwiera nam drzwi do prawdziwego dobrostanu, obfitości a także wewnętrznego spokoju. Życie jest drogą i przygodą. Naszą własną. Pamiętajmy, że życie jest wartością samą w sobie.

Filar trzeci – AKCEPTUJĘ

Akceptuję, by zamienić cierpienie na zrozumienie.
Akceptuję, że nie wszystko jest takie, jakie chcę aby było.
Akceptuję złożoność życia.
Akceptuję swoją przeszłość.
Akceptacją obejmuję siebie i świat.

Uczę się, by zamiast cierpieć, rozumieć to, co aktualnie przeżywam i co mogę z tym dalej zrobić. Nie wszystko jest takie, jakie chcemy, żeby było. Tracimy czas, energię na buntowanie się, zamiast zaakceptować ten fakt i robić swoje. Życie jest złożone, różnorodne a w tym wszystkim, po prostu piękne! By to zauważyć, trzeba zaakceptować swoją przeszłość. Była, minęła. Teraz jest inaczej. Nawiązuje do tego jedna, suficka przypowieść;

Pewien zdesperowany człowiek przyszedł do mnicha z zapytaniem:
– Powiedz mi co mam czynić? Jestem załamany. Straciłem pracę, syn mi się rozchorował i żona chce mnie opuścić.
Mnich po chwili zastanowienia odpowiedział:
– Gdy wrócisz do domu, napisz na kartce słowa: “NIE ZAWSZE TAK BĘDZIE” i połóż ją w widocznym miejscu – tak, abyś codziennie na nią spoglądał.
Człowiek zdziwił się tą radą, ale zrobił tak jak mu mnich poradził. Po miesiącu wrócił
uradowany. – Miałeś rację – powiedział do mnicha – wszystko mi się ułożyło. Znalazłem dobrze płatną pracę, syn wyzdrowiał i z żoną zaczęło mi się układać. Mogę już zdjąć tę kartkę.
– Nie zdejmuj jej – odpowiedział mnich.
– Dlaczego, przecież wszystko się polepszyło?
– Ponieważ “NIE ZAWSZE TAK BĘDZIE.”

Świata nie zmienię. Siebie mogę próbować, ale czego nie da się zmienić, można zaakceptować, dostrzegając wspomnianą doskonałość w widocznej niedoskonałości.

Filar czwarty – WYBACZAM

Wybaczam, by puścić ciężar.
Wybaczam sobie, że czasem nie daję rady.
Wybaczam i mam w sobie współczucie.
Wybaczam sobie popełnione błędy.

W życiu nosimy wiele ciężarów. Można je puścić, wybaczając. Odpuszczając to, co nam nie służy. Nie zawsze musimy dawać radę. Nie jesteśmy niezniszczalni. Padłeś? Wybaczenie sobie da Ci siłę do tego, by powstać i zacząć na nowo. Współczucie niekiedy jest równie trudne jak samo wybaczanie, zwłaszcza jeżeli mamy je odnieść do nas samych. Ono jednak pomaga. Pomaga wybaczyć sobie popełnione błędy, odzyskać wewnętrzną wolność. Pamiętajmy jednak, że zarówno wybaczenie jak również współczucie, to procesy, które nie zachodzą w nas od razu.

Filar piąty – MAM

Mam prawo do bycia sobą.
Mam prawo mówić “nie”.
Mam możliwość mówić “chcę”.
Mam siebie.
Mam świadomość tego, co ważne.
Mam życie, które jest podróżą.

Świadome życie ma swój początek w prawie do bycia sobą, jak podkreśla Katarzyna Miller, takim, jakim się przyszło na świat. Często dajemy sobie prawo ale do bycia osobą, którą kreują ludzie z naszego otoczenia. Mam więc prawo powiedzieć im NIE. Mam możliwość chcieć być stu procentowym sobą. Mam prawo mówić, że chcę się rozwijać, że chcę pracować na swój sukces. Ze wszystkich ludzi dookoła mnie, mam przede wszystkim siebie i to ta relacja powinna być dla mnie najważniejsza. Przyjaźń z samym sobą. Dialog z samym sobą – z tym, z kim będę nierozłączny do końca swojego życia. Moim bogactwem i zarazem wielką mocą jest także posiadanie świadomości tego, co jest dla mnie ważne. Nie tego, co powinno być, nie tego, co może będzie, nie tego, co było kiedyś ale tego, co jest. Moje życie jest biletem w cudowną i niepowtarzalną podróż przed siebie, gdziekolwiek chcę.

Filar szósty – POZWALAM

Pozwalam swojej przeszłości, by dawała mi mądrość doświadczeń.
Pozwalam by moje tu i teraz było momentem mocy.
Pozwalam sobie poczuć światło w sobie.
Pozwalam swojej przyszłości, by prowadziła mnie do tego, co najlepsze.
Pozwalam sobie być sobą.

Nasza przeszłość jest naszą mądrością – bo tak samo jak wiemy, co nam służy, co warto jest nam robić, tak samo wiemy co nam nie służy i robienie czego nie przyniesie nam żadnych owoców. Jak często sobie na to pozwalamy?

Mam moc, ale muszę pozwolić jej się zamanifestować. Tą mocą jest moje tu i teraz. Pozwalam sobie poczuć, że noszę w sobie światło, które przyciąga do mnie innych ludzi a wraz z nimi różnorakie okazje. Daję swojej przyszłości, która jest wciąż przede mną, pozwolenie na to, by zaprowadziła mnie do tego, co najlepsze. Pozwalam sobie, może nawet obiecuję, pozostać na tej drodze sobą. Pozostać do końca.

Filar siódmy – OTWIERAM SIĘ

Otwieram się na swoje potencjały.
Otwieram się na ludzi.
Otwieram się na siebie.
Otwieram się na wszystko, co przynosi nowy dzień.
Otwieram się na szanse i lekcje płynące z trudnych doświadczeń.
Otwieram się na nieznane.
Otwieram się na zmiany.

Często mówi się, że człowiek ma potencjał. Tymczasem potencjałów jest w nas więcej niż tylko jeden. Jeżeli nie otworzymy się na to bogactwo, ono nigdy do nas nie przyjdzie. Jeżeli będziemy w sobie widzieć tylko to, co nam się nie udało, czego nie potrafimy lub jacy jesteśmy do niczego, to bogactwo nigdy do nas nie przyjdzie.

Ludzie potrzebują naszej uwagi. My potrzebujemy uwagi innych ludzi. Co więcej, mniej lub bardziej świadomie, o tę uwagę zabiegamy. Nie dostaniemy jej, jeżeli nie otworzymy się na innych. Owszem, nie wszyscy ludzie będą nas kochać, będą naszymi przyjaciółmi, ale większość będzie nam przychylna.

W procesie otwierania się, powinienem/powinnam też otworzyć się na siebie! Wszystko bowiem zaczyna się ode mnie i wszystko, co dobre, jest we mnie. Jestem przestrzenią nieograniczonych możliwości, która, jeżeli jest zablokowana, blokuje samą siebie. Mój ulubiony cytat z Katarzyny Miller brzmi: „Jeżeli chcę jechać do Rzymu, muszę najpierw wyjść z domu”. Owe wyjście jest też otwarciem się przede wszystkim na siebie – otwieram się, czego skutkiem jest to, że wychodzę z domu, wsiadam w samolot i lecę nim do Rzymu!

Nowy dzień to nowe doświadczenia. Nie zawsze dobre, fajne czy wzniosłe. Nowy dzień to także okazje do wszystkiego. Podchodząc do nowego dnia z obawą i lękiem, nie zajdziemy w nim daleko. Bądźmy jak dzieci do 4. roku życia – chłońmy wszystko jak gąbki a potem wyciągnijmy stosowne wnioski. Życie wcale nie jest takie złe, tylko my mamy wobec niego zbyt wiele oczekiwań…

Trudne doświadczenia, nasza przeszłość, nie są one wyrokiem dożywocia, bo jak już coś raz mnie spotkało a, nie daj Boże, się jeszcze powtórzyło, to już tak zostanie do końca moich dni. Wszyscy zapewne znamy powiedzenie o tym, że historia lubi się powtarzać. Owszem, lubi, jeżeli nie wykorzystujemy szans i nie czerpiemy lekcji, które nam daje, bo uważamy, że jesteśmy mądrzejsi. No, cóż, nie zawsze jesteśmy…

Nieznane z kolei wcale nie oznacza złe. Nieznane, czyli takie, które możemy poznać, oswoić, z czym możemy się zaprzyjaźnić. Nieznane, czyli takie, które wcale nie przychodzi do nas z pustymi rękoma i które nie zawsze ma dla nas przysłowiowy kamień zamiast chleba. To my nadajemy nieznanemu mroczne oblicze, by potem powiedzieć, że spotkanie z nim, to jednak nie dla mnie…

Podobnie jest ze zmianami. Otworzyć się na zmiany to znaczy przyjąć za ewentualność to, iż owa zmiana może nam nie posłużyć. Większość ludzi jednak przyjmuje tę ewentualność za pewnik, zanim zrobi pierwszy krok ku zmianie. Z takim nastawieniem ciężko ruszyć z miejsca…

Filar ósmy – RÓWNOWAŻĘ

Rzadko kiedy patrzymy na siebie jak na połączenie energii umysłu z materią ciała. Rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę, że składamy się z centrów energetycznych, które dobrze jest równoważyć.

Zapewne chcielibyśmy poczuć bezpieczeństwo, doświadczyć czułości, poczuć sprawczość. Zapewne chcielibyśmy kochać, żyć w swojej prawdzie, być świadomym czy też połączyć się ze swoim wyższym JA.

Za każdą z tych emocji odpowiedzialna jest czakra: podstawy, sakramentalna, splotu słonecznego, serca, gardła, trzeciego oka, korony. Jak je równoważyć? Za pomocą afirmacji, np: „Równoważę czakrę podstawy, by poczuć bezpieczeństwo”.
Więcej na ten temat się nie wypowiem, bo się na nim (jeszcze) nie znam. Tak czy inaczej, zachęcam do praktykowania afirmacji równoważenia centrów energetycznych w naszym ciele.

Filar dziewiąty – ODDYCHAM

Oddycham swobodnie.
Oddycham, bo żyję.
Oddycham, by dawać sobie życie.
Oddycham odpuszczając to, co mi nie służy.
Oddycham rozpuszczając myśli.
Oddycham jednocząc się z chwilą obecną.
Oddycham i czuję, że wszystko mi służy.

Pomyśl, jakie to szczęście móc swobodnie oddychać kiedy inni ludzie, każdego dnia muszą o niego walczyć. Oddychasz, bo żyjesz i dajesz sobie życie, właśnie poprzez świadomy oddech.

Oddychając, możesz odpuścić to wszystko, co Ci nie służy. Możesz rozpuścić swoje myśli. Wiem, z własnego doświadczenia, że to działa! Jednak im więcej negatywów zakodujesz w swoim umyśle, tym więcej razy będziesz je musiał rozpuszczać. Wiedz jednak, że takie każdorazowe rozpuszczanie myśli, przynosi ulgę.

Oddychasz w chwili obecnej a więc jednoczysz się z nią, właśnie poprzez swój oddech. Wiesz, że wszystko Ci służy. Czujesz to i jesteś za to wdzięczny.

Słowo na koniec

Co nam daje afirmowanie mocy? Spokój i wytchnienie. Dla mnie jest to błogie uczucie, przychodzące naturalnie, bez żadnych szkodliwych wspomagaczy. Afirmowanie mocy daje mi uważność, której aż tak obficie nie doświadczam poza medytacją, ponieważ jest to forma medytacji. Dzięki niej moja uwaga i koncentracja powoli, na nowo się formułuje. Czy dzieje się magia? Tak, póki co w sferze mojego umysłu. Drobne niespodzianki dnia codziennego przypisuje właśnie sile afirmacji.

Medytacja jednak nie jest dla każdego. Nie każdy odnajdzie siebie w wyższych stanach świadomości, podczas których czujesz przepływającą przez Twoje ciało energię. Pozbycie się blokad nie następuje od razu. Dziś wiem na pewno, że medytowanie poprzez afirmacje mocy, otwiera mnie na rozwój, motywację, duchowość. Nie wiem jak daleko zaprowadzi mnie ta droga ale myślę a właściwie to czuję, że warto nią podążać.

Autor: Michał Szewczyk – od 2016 roku związany z serwisem Giełda Tekstów. Copywriter piszący artykuły z zakresu psychologii, prawa, finansów oraz każdego innego tematu, który go zainspiruje. Lubi słuchać podcastów zarówno psychologicznych jak i kryminalnych, przedstawiających autentyczne zbrodnie lub niewyjaśnione zaginięcia. Pisanie stanowi nieodłączny element jego codzienności

Sprawdź też: Jak żyć bardziej świadomie? 6 zasad pozytywnego życia