Agnes “zza grobu” Tołoczmańska – tanatokosmetolog z zawodu i tanatolog z zamiłowania. Oswaja temat śmierci. Na co dzień prowadzi też spotkania online, gdzie edukuje przyszłych tanatokosmetologów i wszystkich, którzy chcą o swojej śmiertelności wiedzieć więcej.

“Wierzę w to, że o śmierci trzeba mówić i dawać przestrzeń by inni mówili.” – Agnes “zza grobu” Tołoczmańska

Motywujący wywiad z Agnes zza grobu. Żyj i umieraj tak jak chcesz!

Agnes "zza grobu" Tołoczmańska photo: IG agnes_zza_grobu
Agnes Tołoczmańska photo©: IG agnes_zza_grobu

Czy wierzysz w życie pozagrobowe, jeśli tak to jaki ma to wpływ na wykonywaną przez Ciebie pracę? A jeśli nie, to czy taka postawa pomaga w przygotowywaniu zmarłego do pochówku?

Zdecydowanie wierzę w to, że nie jesteśmy istotami bez kontekstu. Nasze życia są naprawdę niezwykłe, a i sama ewolucja nas sobie bardzo “ukochała”, dzięki czemu możemy osiągać niesamowite rzeczy. Chcę wierzyć w to, że ten “kontekst” zostaje z nami nawet, kiedy opuścimy ten świat i zostawimy swoją zewnętrzną powłokę w postaci ciała. Mam w swoim życiu ogrom wyjątkowych i ważnych dla mnie osób, więc nie wydaję mi się dziwne, że chcę żyć nadzieją, że ta wyjątkowość nie przepadnie po śmierci ich ciała.

Jakie myśli towarzyszą Ci podczas wykonywania zabiegów, czy rozmyślasz czasem o tym jakie miał życie Twój klient, czy też o jakiś sprawach bieżących? Pamiętasz swój pierwszy, samodzielny dzień w pracy?

Niestety nie pamiętam mojego pierwszego samodzielnego dnia pracy, chyba po prostu mnie nie zadziwił i jakoś w środku wiedziałam, że taka jest kolej rzeczy. Wiem jednak, że na samym początku bardzo się stresowałam, by wszystko robić poprawnie i do tego ulepszać swoje umiejętności. Kiedy miałam przygotować pierwsze dziecko jakoś tak w głowie sama sobie dałam warunek – nie dasz rady, rezygnujesz. Zawsze starałam się nie olewać mojego komfortu psychicznego w wykonywanej pracy, więc i stres po jakimś czasie odpuścił.

Kiedyś usłyszałam od zaprzyjaźnionego balsamisty, który mógł się przyglądać mojej pracy, że nigdy nie widział tak mocno skupionej na wykonywanej czynności osoby w jakimkolwiek aspekcie swojego życia. Śmiał się również z miny jaką przy tym robię  – ja niestety nie mogę jej zobaczyć (nikt też mi nigdy nie robi zdjęć podczas pracy), ale ufam mu, że mogło to wyglądać naprawdę zabawnie. Teraz czas na odpowiedź co wywołuje u mnie ten śmiesznie wyglądający na zewnątrz stan  – zawsze kiedy pracuję skupiam się na wszystkich szczegółach, którymi muszę się podczas przygotowania ciała do pogrzebu zaopiekować. Gdzie pojawiły się plamy opadowe (pośmiertne), czy nie trzeba gdzieś wykonać rekonstrukcji, czy nie ma w ciele żadnych pozostałości po hospitalizacji i wiele, wiele więcej. Podczas tego analizowania z tyłu głowy zawsze mam rodzinę, która się z tą stratą musiała zmierzyć. O tym, jak bardzo czekają na to “ostatnie pożegnanie” i jak mają cichą nadzieję, że ich zmarły niezależnie od okoliczności śmierci będzie miał spokojny wyraz twarzy. Kto więc inny, niż ja ma doprowadzić do tego, by ten zmarły faktycznie wyglądał spokojnie i co ważne schludnie?

Skąd pomysł na akurat taki zawód? Jest to dla Ciebie praca do tak zwanej emerytury, czy też pewna droga, którą kiedyś zmienisz? Co daje Ci ta praca, ale też czym obciąża?

Moja droga zawodowa już teraz drastycznie się zmieniła, od tego jak to było na początku. Nie wiem dokładnie ile będę to robić, ale znając życie, bardzo długo, a powodem tego jest głównie to, że moja praca to moja pasja. Niestety jestem człowiekiem, więc skłamałabym mówiąc, że nigdy się tym nie męczę. Jak już wspomniałam praca to moja pasja, więc powołanie w tej materii to była tylko kwestia czasu. Do tego podchodzę do mojej pracy bardzo poważnie – staram się, żeby treści, którymi się dzielę były maksymalnie wartościowe, jak to tylko możliwe. Sprawia to, że tworzenie niektórych z nich jest bardzo praco i czasochłonne i sprawia, że w pewnym momencie przez większość doby rozmyślamy tylko nad tym.

Jednak kocham to co robię i jestem oszołomiona jak to się rozrosło. Przez rok mojej działalności webinarowej wyszkoliłam ponad 200 osób (!) jest to moje ogromne osiągnięcie. Patrzę z dumą na wszystkie nowe osoby w branży, które są tak zawzięcie głodne wiedzy i jej szukają za wszelką cenę. Czuję zaszczyt, że mogę się z nimi moją wiedzą podzielić. Niedługo też będę organizować pierwsze spotkanie w ramach ogólnoświatowej akcji Death Cafe – czyli spotkań przy kawie gdzie w bezpiecznej przestrzeni możesz porozmawiać o śmierci z osobami, które pierwszy raz widzisz na oczy. Stworzenie takiej atmosfery bezpieczeństwa i zrozumienia dla grupy obcych osób będzie wyzwaniem, na które czuję się gotowa i podekscytowana! Dodatkowo wydarzy się ogromna rzecz na mojej drodze zawodowej, której nie mogę teraz zdradzić ale mam nadzieję, że jeszcze o tym będziemy mogły porozmawiać.

Dzieję się dużo i czuję ogromną odpowiedzialność, by to wszystko było takie jak być powinno. Na szczęście mam wokół siebie też w życiu zawodowym ogrom cudownych ludzi, którzy są zawsze chętni wspierać moje działania.

Jak chciałabyś żeby wyglądał twój ostatni dzień na świecie? Czy masz przemyślany własny pogrzeb?

Po pierwsze bardzo mi się marzy, żeby przy moim przygotowaniu do ostatniej drogi pomagała moja przyjaciółka – nikomu innemu tak bym nie zaufała w tej kwestii jak jej. Chciałabym, żeby moi bliscy mieli stworzoną odpowiednią i dobrze zorganizowaną możliwość ostatniego pożegnania ze mną – by nikt ich nie poganiał i dawał im to przeżywać po swojemu. Pochowana chciałabym być w tym samym grobie co mój partner, bo gdybym była gdzieś indziej mam wrażenie że by mi się za nim tęskniło. Na pewno chcę być skremowana – kremacja jest bardzo ważnym tematem w mojej karierze, walczę o to, by prawo dotyczące kremacji zostało znowelizowane. Bardzo podoba mi się też nowy koncept relikwiarzy, z których mogą wyrosnąć drzewa. Nie widzę, więc innej opcji jak kremacja.

Jeśli chodzi o nagrobek to mam dwie skrajności – z jednej mała kwatera na 2 urny, a z drugiej marzy mi się piękne mauzoleum przy którym ludzie chcieliby sobie robić zdjęcia odwiedzając cmentarz, na którym jestem pochowana. Sama nieraz robiłam sobie zdjęcie przy przepięknym grobie, bo potrafią być one prawdziwym dziełem sztuki.

Po więcej sprawdź: IG agnes_zza_grobu 

“Żyj i umieraj tak jak chcesz!” – Agnes “zza grobu” Tołoczmańska

Rozmawiały Agnes “zza grobu” Tołoczmańska i Karolina Panthera Strzelczyk

Karolina Panthera Strzelczyk – jestem dziennikarzem, wydałam trzy tomiki poezji, od lat organizuję imprezę literacką Heraski w Krakowie. Od dziesięciu lat interesuję się w sposób zawodowy szeroko rozumianą psychologią, szczególnie skupiając się na zagadnieniach mowy ciała i relacjach. Jestem freelancerem, któremu wiecznie mało wrażeń, czasem możecie odnaleźć mnie na szklanym ekranie. Kocham życie i chcę swoimi przemyśleniami sprawić, żebyśmy wymieniali się doświadczeniami. Zajrzyj na IG: Mottled

Sprawdź też: 6 etapów żałoby od zaprzeczania do odrodzenia

Podoba Ci się? Postaw mi kawę na buycoffee.toi rośnij z nami w siłę!