Powoli, baaardzo powoli rozkwita w tym roku wiosna. Jest początek maja, a mam wrażenie, że przed nami jeszcze do przeżycia przynajmniej jeden, zimowy miesiąc. Jakby zaśpiewała to Kora, wyjątkowo zimny maj. Siedzę sobie zatem w kocu, popijam herbatkę i zastanawiam, czy jeszcze gdzieś dzisiaj wychodzić. Chyba mi się nie chce. A może jednak? Przełączam kartę w zakładkach i pojawiają się kolejne informacje o tym co dzieje się w Ukrainie. Łapię siebie na myśli, że jest mi dobrze, a gdzieś wcale nie tak daleko od Krakowa, giną ludzie. Też tak macie? Zapraszam zatem do reszty artykułu.

“Zabijanie dla pokoju jest jak pieprzenie się dla cnoty”. – Stephen King, Serca Atlantydów

Długo milczałam i zastanawiałam się czy w ogóle poruszać ten temat. Po pierwsze jest już rozłożony na czynniki pierwsze przez wszystkie media, po drugie nie chcę budować swojej czytelności na tragedii, a po trzecie od dwóch tygodni nie mam siły na wchłanianie negatywnych informacji, co nie oznacza oczywiście porzucenia zainteresowania sytuacją i braku empatii. Jednak sporo osób nadal obawia się konfliktu zbrojnego na naszym terenie, wiele osób nie radzi sobie z sytuacją w sposób psychiczny, część osób która pomagała nie ma już siły tego robić, pojawia się wiele fejk newsów i dezinformacji, dlatego postarałam się zebrać kilka opinii i umieścić je w moim okiem Hery.

Jeśli ktoś szuka fachowej wiedzy na temat powiązań NATO, tego co ma w głowie Putin, czy warto słuchać Jackowskiego i czy nasz kraj jest bezpieczny, proszę zajrzyjcie na inne strony. Nie jestem politologiem, ani też jasnowidzem. Sytuacja jest jak sami widzicie dynamiczna i nigdy nie pomyślałabym, że w XXI wieku, mogą ginąć na wojnie ludzie w cywilizowanej wydawałoby się części Europy. Z resztą, czy cztery lata temu, kiedy wesolutko o tej porze rozpalaliśmy grille, ktoś się spodziewał, że za rok o tej porze będzie siedział kolejne prawie trzy lata w zamknięciu przez pandemię? Świat to miejsce, które owszem tworzymy my wszyscy, ale jest to też miejsce konfliktów różnych interesów, instytucji, działalności mocarstw i mimo przewidywalności dajmy na to giełdy, może przyjść sytuacja, która zaskoczy, czy też sparaliżuje cały świat. Według mnie wojna nie przeniesie się na teren naszej ojczyzny, ale jest to tylko moja opinia, którą sobie wyrobiłam przez kilka faktów. Zapewnić Was, jednak nie mogę. Zatem o czym będzie ten tekst? O pokoju.

Może Was zaskoczę, ale przeczytałam kiedyś, że wojny, ogólnie wszelkiej agresji i czegoś co nam przeszkadza, jak narkotyki wśród młodzieży, alkoholizm itd., nie należy zwalczać tą samą bronią, czyli pikietami, marszami, wypowiadaniem wojny używkom, bo to tylko wzmacnia negatywną energię. Jeśli walczysz to znaczy, że musisz używać negatywnej siły, coś stawia Ci opór i energia nie przepływa w prawidłowy sposób. Kiedyś się z tym nie zgadzałam, ale zauważyłam, że im bardziej z kimś w życiu walczyłam, albo z własnymi używkami, tym to wracało w dwójnasób. Kiedy uznawałam, że jest ktoś wrogo nastawiony, ale akceptowałam go, błogosławiłam mu i pozwoliłam sobie nie reagować, nie odpowiadać na zaczepki, nie mówić ani nie myśleć o tej osobie, po czasie problem sam znikał. Oczywiście, w przypadku Ukrainy i Rosji, bez użycia oporu kraj by upadł, to są trudniejsze sprawy, niż atak hejtera. Nie mam takiej mocy, ani wiedzy, żeby podsunąć tu dobre rozwiązanie, ale chciałabym Wam pokazać dzisiaj, że aby pokonać swoje wewnętrzne wojny, niepokoje związane choćby z poczuciem zagrożenia, nie należy podsycać negatywności, ale postawić przeciwstawną wartość. Skoro jest wojna, istnieje pokój. I na pokoju właśnie należy się skupić. Jak?

#01 Odpoczynek

Wydaje się to oczywiste, a sama tego nie robię. Biorę na siebie wszystko i dziwię się, że jestem nieproduktywna i wierutnie zmęczona. Czasem negatywność w naszym życiu i przykre sytuacje to konsekwencja braku odpocznienia od życia, od codziennych spraw. Po prostu zamknij laptopa, wyślij dzieci do babci i idź nawet na zwykły spacer, nie odbieraj telefonów przez jeden wieczór i zobaczysz, że niektóre sprawy, urastające do rangi problemów, nagle znikną.

#02 Rytuał

Na pewno masz czynność, która przynosi Ci radość i ukojenie. Jeśli nie masz to zrób swoją listę przyjemności i wybierz coś, co jest łatwo dostępne i często nawet do osiągnięcia bez ponoszenia kosztów. Dla mnie takim ukojeniem jest muzyka. Mam swoją ulubioną playlistę i bez niej się nigdzie nie ruszam. Może to być kąpiel o aromatycznym zapachu, cokolwiek, co przynosi Ci chwile zapomnienia.

#03 Uporządkowanie.

Miej listę zadań do wykonania na każdy dzień, tydzień, miesiąc a nawet pół roku i wykonuj je w swoim tempie i poczuciu ważności danej czynności. Nie odkładaj niczego na wieczne później, nie pomijaj zadań, nie odrzucaj jakiegoś zadania, bo wydaje się zbyt trudne i wymagające jakiegoś poświęcenia. Nic nie przynosi większego odczucia spokoju ducha niż to, że zrobiłeś wszystko co w twojej mocy i nic nad Tobą nie wisi i nie psuje humoru.

#04 Wiedz kim jesteś i po co tu jesteś.

Niepokój i stany lękowe bardzo często ujawniają się, kiedy żyjesz pod dyktando innych, albo nie jesteś pewny swojej istoty. Owszem, ja również, kiedy dowiedziałam się o tej sytuacji w Ukrainie, aż usiadłam i nie wiedziałam, czy budzić męża i mówić, że jest wojna, czy pakować rzeczy, czy płakać za ginącymi tam ludźmi, a może rzucić się w wir pomagania i życia tylko tym dramatem. Szybko jednak ogarnęłam swoje myśli i wystarczyło energii na wszystko. Na modlitwę, pomoc materialną, zabezpieczenie swojej rodziny, wymyślenie planu awaryjnego, pracę zawodową, a nawet odpoczynek, kiedy ludzie zaczęli wykupować wszystko i stać w ogonkach po benzynę.

Większość ludzi żyje jak zombie i takie sytuacje jak pandemia, wojna, wyrywają ich z letargu i pokazują, jakimi wartościami dotychczas żyli. Owszem, gdybym miała dzisiaj umrzeć albo wyjechać, jak jestem, byłoby to cholernie trudne, ale przez to, że realizuję siebie na co dzień, że kocham, że żyję według własnych zasad i mam wizję swojej przyszłości jasno określoną, czuję się spełniona i nie muszę nagle przypominać sobie, że życie jest kruche. Nie muszę niczego żałować, chaotycznie ratować, zmieniać i wyrywać w panice godziny normalności.

Życzę Wam kochani pokoju w sercach i za tydzień będzie wyjątkowy wywiad z parą znanych, ukraińskich aktorów, którzy obecnie przebywają w Polsce.

Autorka: Karolina Panthera Strzelczyk– jestem dziennikarzem, wydałam trzy tomiki poezji, od lat organizuję imprezę literacką Heraski w Krakowie. Od dziesięciu lat interesuję się w sposób zawodowy szeroko rozumianą psychologią, szczególnie skupiając się na zagadnieniach mowy ciała i relacjach. Jestem freelancerem, któremu wiecznie mało wrażeń, czasem możecie odnaleźć mnie na szklanym ekranie. Kocham życie i chcę swoimi przemyśleniami sprawić, żebyśmy wymieniali się doświadczeniami.
Zajrzyj na IG: heraartystka

Sprawdź też: Jak wygrywać bez walki? Sun Tzu Sztuka Wojny dla Kobiet