Parafrazując biblijne zdanie z Nowego Testamentu, kto nigdy nie narzeka, niech pierwszy rzuci kamieniem. I wówczas prawdopodobnie porwała by nas kamienista lawina… W życiu a może bardziej w psychologii wiele rzeczy da się policzyć. Badanie w zakresie jednej z największych społecznych przywar, czyli narzekania, wykazało, że przeciętny Kowalski, Nowak lub jakiś inny prowadząc typową konwersację o wszystkim a zarazem o niczym, narzeka raz w ciągu minuty takowej, miejmy nadzieję, sympatycznej pogawędki. Jeżeli już sobie ponarzekamy, na chwilę poczujemy się lepiej, ponieważ zrzucimy pewien ciężar. Na ciągłym narzekaniu traci nasz mózg. Jeżeli traci mózg, równie efektywnie cierpi na tym zarówno nasza praca jak i stan zdrowia, bo zaczynamy niedomagać. Co zrobić, by przestać narzekać?

“Lepiej zapalić jedną małą świeczkę niż kląć z powodu panującej ciemności”. – Konfucjusz

Szkodliwość narzekania. Co zrobić, by przestać narzekać?

Nawykowe marudzenie 

Można zaryzykować stwierdzenie, że mózg człowieka nie jest skory do pracy, którą można nazwać dodatkową czy nadobowiązkową. Tutaj warto odwołać się do mantry lub afirmacji, ponieważ narzekanie jest mniej więcej czymś podobnym, bo powtarzalnym. Jak już puścimy wodze narzekania, to potrafimy jechać po bandzie. O wiele prościej przychodzi nam właśnie narzekanie zamiast wspomniane afirmowanie, które jest przeciwieństwem nawykowego marudzenia. Przez mózg ciągle przepływają informacje. Narzekanie jest negatywną informacją dla mózgu. Jeżeli powtarzamy jakąś konkretną czynność, czyli chociażby narzekamy bez ustanku, w naszym mózgu dochodzi do zjawiska rozgałęziania się neuronów, które to neurony rozgałęziają się w stronę innych neuronów, gdyż to ułatwia naszemu mózgowi wspomniany przepływ, w tej sytuacji, niekorzystnych informacji. Dlatego z czasem narzekanie staje się coraz łatwiejsze, bo nasz umysł jest w nim wyćwiczony.

Samodzielny program 

Neurony, które są w naszym mózgu blisko siebie, stają się silniejsze, tym bardziej im bliżej siebie się znajdą. Efekt końcowy jest taki, że łatwiej jest nam narzekać niż dostrzegać dyskretne pozytywy, które zawsze są, niezależnie od okoliczności dnia codziennego. Mózg samodzielnie programuje się na to, czego mu się systematycznie dostarcza. Jeżeli stwierdzi, że nie dbamy o jego “rozrywkę” i dostarczamy mu za mało bodźców, sam je sobie wyszuka i zaaplikuje. Zarówno ludzkie myśli jak i słowa są pożywką dla mózgu. Kiedy narzekanie staje się naszym nawykiem, regularnie powtarzającym się zachowaniem, niekiedy zupełnie bezwiednym, będzie realnie wpływać na odbiór naszej osoby przez innych.

Mniejszy hipokamp 

Nasz mózg podzielony jest na części. Składa się z obszarów. Jednym z nich jest hipokamp. Okazuje się, że ciągłe narzekanie, samo w sobie zmniejsza go, przez co mamy większe problemy z rozwiązywaniem problemów, które stawia przed nami życie, obniża się nasza pamięć oraz inteligencja. Kiedy dotknie nas choroba Alzheimera to właśnie hipokamp w naszym mózgu będzie najbardziej atakowany a także niszczony przez chorobotwórcze działanie tego, konkretnego schorzenia.

Skłonność do narzekania

Znane jest nam zapewne zjawisko udzielania się nastroju innych ludzi dookoła nas, szczególnie tych, z którymi spędzamy najwięcej czasu. Tracimy swoją pozytywną energią w momencie, gdy zderzamy się z obojętnością, agresją, niezadowoleniem czy jednym, wielkim narzekaniem. To naturalne i zupełnie nieświadome działanie naszego mózgu. Można je nazwać lustrzanym odbiciem. Jeżeli jesteśmy optymistami a ktoś z naszego otoczenia, z którym żyjemy lub pracujemy na co dzień ciągle narzeka, my również zaczniemy robić podobnie. W tej umiejętności naszego umysłu leży podstawa, dzięki której jesteśmy zdolni odczuwać empatię. Są jednak w naszym życiu rzeczy, takie jak bierne palenie, których sami nie robimy a mimo to odczuwamy ich skutki.

Jak nie narzekać?

Z narzekania bierze się kortyzol, czyli narzekając, wydzielamy hormon stresu. Kiedy więc myślimy już o narzekaniu na to, na tamto, na cokolwiek innego, skupmy naszą uwagę na tym, za co możemy być… wdzięczni. Zastanówmy się nad tym przez chwilę w ramach praktyki odchodzenia od narzekania. Kultywowanie wdzięczności poprawia nastrój. Jeżeli jesteśmy w lepszym nastroju, mamy więcej energii. Spróbujmy więc zastąpić, mają świadomość realnej szkodliwości dla naszego mózgu, narzekanie, pielęgnowaniem w nas postawy wdzięczności. Tym samym łatwo a także w miarę szybko powstrzymamy się od marudzenia. W końcu przerodzi się to w nawyk a nasz mózg samodzielnie przeprogramuje się z marudy na wdzięcznego, świadomego osobnika. Używajmy tej metody jak najczęściej, bo tak samo jak mamy na co narzekać, tak samo mamy za co dziękować.

“Narzekanie jest trucizną dla pragnienia szczęścia. To absolutnie bezużyteczna aktywność, która zachęca do użalania się nad sobą i nie ma w sobie niczego pozytywnego. Marudy wcale nie są atrakcyjni. To mentalność ofiary. I nie masz już nic wspólnego z ofiarą, prawda? Przestań więc gderać, przeklinając panujące ciemności, tylko zapal świeczkę”. – Marc Reklau

Sprawdź: Jak myślą zwycięzcy? 8 narzędzi potrzebnych do osiągnięcia sukcesu

Podoba Ci się? Postaw mi kawę na buycoffee.toi rośnij z nami w siłę!