100 celów🎯| Cel 74 Dzień spędzony w ciszy.

rosnijwsile.pl 100 celów🎯| Cel 74 Dzień spędzony w ciszy.
rosnijwsile.pl 100 celów🎯| Cel 74 Dzień spędzony w ciszy.

Jest czas oczekiwania na wielkie świętowanie, więc mój cel idealnie wpasowuje się w kanon adwentowy. Wiadomo, nie każdy obchodzi w sposób religijny święta i nie o to w tym chodzi. Nie ważne jakiego jesteś wyznania, czy w co wierzysz. Każdy z nas jest w ostatnich latach przebodźcowany i przytłoczony nadmiarem szumu informacyjnego. Jak można choć na jeden dzień się od tego uwolnić?

100 celów🎯| Cel 74 Dzień spędzony w ciszy.

Zagospodarować sobie jeden dzień wolny i odciąć od wszystkich i wszystkiego.

Gotowi na wyzwanie przedświąteczne?

Oczywiście możecie to zrobić w dowolnym momencie roku. Ja przeżyłam takie 24h bez dostępu do internetu, bez rozmów, telefonu i radia w sierpniu 2023 roku. I był to bardzo trudny, dziwny, wymagający skupienia dzień ale jednocześnie przyniósł oczyszczenie myśli, sporo nowej wiedzy i pomógł mi zastanowić się nad naprawdę ważnymi sprawami.

Jesteśmy uzależnieni od telefonów i stałego dostępu do wiedzy i kontaktów. Średnio od dwóch do trzech razy każdy z nas sięga po telefon w przeciągu godziny. Potrafimy spędzać około 8 h dziennie przeglądając media społecznościowe. Dawniej do około 20 roku życia człowiek spędzał tyle czasu w sieci, obecnie badania pokazują, że nawet 50 latkowie, którzy zarzucają młodym wiele rzeczy, siedzą na portalach masę czasu.

Telefon jest naszym bożyszczem. Owszem to przydatne urządzenie. Tłumaczymy sobie, że mamy tam budzik, kalendarz, możemy zadzwonić do starszych rodziców, możemy podejrzeć co robią nasze dzieci w mediach społecznościowych, zrelaksować się oglądając film, czy posłuchać muzyki w drodze do pracy. Nie musimy nosić wielu przedmiotów osobno, skoro możemy jeden. Świetnie. Tylko, że abstrahując od tego co by się stało, gdyby telefon nam się nagle zepsuł, to pozostaje jeszcze pytanie czy to przedmiot pomagający nam, czy ograniczający?

Zamiast się uczyć, rozmawiać, pracować, czy tylko sprawdzić godzinę, okazuje się, że cały czas siedzimy z nosem w telefonie. Mnie najbardziej w okolicach 30-stki zdenerwowało to, że spędzam masę czasu oglądając czyjeś zdjęcia, które nie mają nawet dla mnie wielkiej wartości. Czytam wiadomości, które albo mi są nieprzydatne albo nawet nie chcę czegoś wiedzieć. Rozmowy ze znajomymi na messengerze stały się bardzo płytkie, ale miałam pozór codziennego kontaktu, więc po co się spotykać i tracić czas na żywo.

Stwierdziłam spisując listę 100 celów, że muszę odpocząć i zrobić sobie wyzwanie 24 h bez telefonu.

Czy było łatwo?

Zdecydowanie nie. Wydawało mi się, że jestem mniej na to podatna, a jednak przypadło to na okres wakacji, gdzie chciałam być na bieżąco z informacjami, gdzie kto jest i co robi. Więc Instagram szedł non stop w ruch, tak samo okazało się, że jestem uzależniona od jednego z portali informacyjnych. Też zauważyłam, że czuję się jakoś bezpieczniej będąc ciągle z kimś w kontakcie, więc powiadomienia wiadomości stale muszę pikać.

Poszłam o krok dalej, postanowiłam przeżyć ten dzień w ciszy, zatem oprócz wyłączenia telefonu to nie włączałam komputera, tableta, radia, nie mogłam się z nikim spotkać. Ostatecznie zdecydowałam się spędzić połowę dnia w mieszkaniu, a wieczorem się samotnie przejść na spacer.

Na pewno ciekawym doświadczeniem było to, że tak bardzo jestem przywiązana, wręcz lękliwie do opinii innych ludzi. Wstydzę się do tego przyznać ale jestem podatna na hejt i opinię znajomych. Wtedy jeszcze prowadziłam rozległe konto na instagramie i miałam mnóstwo znajomych, więc notorycznie sprawdzałam jakie komentarze pojawiły się pod moim postem, czekałam na informacje zwrotne jak się komuś podobała praca, którą dla niego wykonałam.

A… wyłączając telefon to znikło. Jak może być hejt skoro o nim nie wiem? Znikł świat social mediów i problemów, czy podoba się komuś moje zdjęcie. Znikło też takie wieczne ukłucie podskórne, że ktoś czegoś teraz ode mnie potrzebuje i muszę być w gotowości. Nie muszę, bo jak się ze mną skontaktuje?

I wiecie co, pod koniec dnia przestało mi tego brakować, nawet mi się nie chciało włączać telefonu. Nawet pomyślałam o tym, że brakuje mi scrollowania ale czy to nie byłoby do przyzwyczajenia, że nie mam social mediów? Nie muszę się przejmować nadążaniem, wymyślaniem wpisów i uzależnienia od lajków pod zdjęciami. Też stwierdziłam, że gdyby się działo coś naprawdę pilnego to by ktoś do mnie przyjechał i że czuję się nawet przyjemnie z myślą, że nie muszę w końcu odpisywać na często nic nie znaczące wiadomości.

Na pewno bardzo dużą trudność zaczęło mi sprawiać życie bez muzyki. Jak wyszłam na spacer to czułam się nieswojo, że dochodzą do mnie dźwięki miasta zamiast kojącej melodii. Przy rozmyślaniu również brakowało mi muzyki, żeby stworzyć odpowiedni nastrój. Zatem nie ukrywam, że o ile Instagrama mogłabym nawet usunąć to przyzwyczaić się do zalegającej ciszy już niekoniecznie.

Na pewno przyjemne było również nie czytanie żadnych wiadomości i reklam. I zauważyłam, że mi tego nie brakuje i nic się nie stanie jak przez jeden dzień nie będę wiedziała co słychać w naszym kraju. Nawet przemknęła mi taka dziwna myśl, że ja chyba nie chcę wiedzieć. I to zostało ze mną do dnia dzisiejszego. Nie sprawdzam już wiadomości, co w Ukrainie, co w rządzie i co znowu się wydarzyło w najbliższej okolicy. Jeśli ma być wojna u nas, to będzie i żadna spirala strachu tworzona przez dziennikarzy mi w tym nie pomoże co się stanie.

Także jeśli kiedykolwiek zastanawialiście czy warto zrobić sobie taki dzień resetu, to nawet jeśli początkowo ta wizja będzie Was przerażać i zacznie się pojawiać milion wymówek, bo co jak akurat wtedy coś się komuś stanie, a ja nie będę wiedział. To i tak polecam to zrobić. Nie wspomnę już o tym jak cenne było zostanie z sobą sam na sam. Jak bardzo oczyścił się mój umysł, jak wiele mądrych przemyśleń ze mną zostało z tego dnia. Myślę, że nie zapomnę go do końca życia i może nawet z czasem powtórzę jeszcze raz?

Ciekawie też się zmieniło moje podejście do social mediów. Ustaliłam sobie, że będę na nie wchodzić rano i wieczorem i nie wolno mi w ciągu dnia i udaje mi się tego trzymać.

A Wy co o tym sądzicie?

Autorka: Karolina Strzelczyk-Weichert

Podoba Ci się? "Postaw

Sprawdź też: 100 celów🎯

Total
0
Shares
Prev
Kafejkowe lekarstwo na samotność
rosnijwsile.pl Kafejkowe lekarstwo na samotność

Kafejkowe lekarstwo na samotność

Dość że mieszkam samotnie na odludziu, to dodatkowo nie mam w posiadaniu ani

Next
Jak rozmawiać z chorymi na depresję, czyli praktyczny poradnik komunikacji
rosnijwsile.pl Jak rozmawiać z chorymi na depresję, czyli praktyczny poradnik komunikacji

Jak rozmawiać z chorymi na depresję, czyli praktyczny poradnik komunikacji

Depresja to zdecydowanie więcej niż tylko obniżony nastrój

Total
0
Share
Don`t copy text!