Kiedyś to było niesamowicie popularne. Blisko dziesięć lat temu, odżyła moda na pisanie pamiętników, listów wdzięczności, celów. Pracowałam przez chwilę w księgarni i półki uginały się od poradników, jak zmienić życie w 30 dni i jak można zmotywować siebie, pisząc list do przyszłego ja.
Być może wydaje się to niepotrzebne, czy też nieco naiwne, ale postanowiłam, że jednym z celów, będzie napisanie do siebie listu. Jak pamiętacie, cele spisałam w trzydzieste urodziny, więc zastanawiałam się, kiedy nastąpi odpowiedni moment, żeby zaprogramować do siebie taki list z przyszłości.
I postanowiłam, że napiszę do trzydziestopięcioletniej siebie.
100 celów🎯| Cel 92 Napisać list do samego siebie.
Dlaczego akurat z takiej perspektywy czasu?
5 lat to jest idealny czas, w którym wiele się może zdarzyć i zobaczę, jak realizuję cele, ale z drugiej strony, to też jest niedaleka przyszłość od trzydziestoletniej mnie i będę mogła się bardziej zmotywować, jak przeczytam ile już zrobiłam, a jak wiele jeszcze przede mną.
Poza tym uważam, że w wieku 35 lat kończy się młodość i chciałam podarować sobie słowa pełne inspiracji, kończące ten etap życia i rozpoczynający dojrzałość.
Dlaczego warto choć raz w życiu napisać do samego siebie list i odczytać go w wyznaczonym czasie?
#01 Wspomnienia
Być może to powinien być ostatni punkt, ale życie nam tak szybko umyka. Wydaje się, że taki list, który przyjdzie za pięć lat, zależnie jaki sobie wyznaczycie czas, to odległa perspektywa. A prawda jest taka, że ani się obejrzycie, przeczytacie zapiski do samych siebie i będzie to dla Was okazja do spojrzenia wstecz. Zazwyczaj opisuje się w takim liście cele i marzenia, jako już spełnione. Zatem jak otworzysz taki list, to zobaczysz, czy to co napisałeś jest teraz dla Ciebie równie ważne, jak wtedy. Jeśli okaże się, że spełniło się to co tam wtedy napisałeś, to na pewno czytając te słowa, przypomni Ci się wiele historii i cała droga w dotarciu do celu.
#02 Samorefleksja
Listy mogą być różne, też zależnie na jakim etapie życia jesteś. Mogą być radosne, ale też mogą być pełne bólu i napisane na zasadzie; mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej, byłaś dzielna, dobrze, że się uwolniłaś z tej sytuacji. Zatem kiedy otworzysz taki list, to zobaczysz jakie wtedy przepełniały Cię uczucia i emocje, na jakim etapie życia byłeś, co wtedy było dla Ciebie radosne, albo niemożliwe do przejścia i jak bardzo się zmieniłeś.
#03 Wsparcie
Czasem bywa tak, że nie możemy na nikogo liczyć, ktoś nie rozumie naszej historii. I już sam moment pisania listu, daje nadzieję, że jakaś przyszłość na nas czeka, że jeżeli mamy to otworzyć za kilka lat, to musimy żyć. List może być długi, może zawierać nie tylko wskazówki na dzień otwarcia, ale też opis jakiejś konkretnej sytuacji. To może być nawet nieco terapeutyczne, samo pisanie i dawanie sobie emocjonalnego wsparcia. Można w trakcie uwolnić poczucie gniewu, jakiejś frustracji.
#05 Motywacja
Ze swojego własnego przykładu mogę Wam zdradzić, że marzyłam o psychologii i w momencie pisania listu to były jeszcze dla mnie jakieś mrzonki. Ale w liście pogratulowałam sobie, że niebawem otwieram własną praktykę, że jestem doceniania i wzięta w swoim, nowym zawodzie. I podziałało to niezwykle motywująco, bo wiadomo, że bez działania i uświadomienia sobie, czego tak naprawdę chcemy, to nic się nie zadzieje. I wiecie co, za jakiś czas złożyłam papiery i studiuję psychologię i faktycznie jak tak dalej będzie, to w wieku 35 lat będę mogła powoli otwierać swój gabinet.
#06 Poznanie siebie
Czasem nie do końca wiemy czego chcemy od życia i jacy jesteśmy. Na pytania rekruterów, gdzie widzimy się za pięć lat, wybuchamy śmiechem. A warto co jakiś czas zapytać samego siebie, dokąd zmierzam. I taki list może Ci w tym pomóc. Siedząc nad kartką papieru, musisz coś napisać, musisz za coś sobie podziękować, czy wymyślić co będzie w momencie otwarcia listu. Zatem może po raz pierwszy w życiu, pisząc do swojego przyszłego ja, olśni Cię gdzie się widzisz w danym momencie i że życie ma ograniczony czas i warto go dobrze wykorzystać.
#07 Czas
A jeśli o czasie mowa, to wyliczamy go każdej osobie, ale sami często postrzegamy siebie jako młodszych. Też się trochę na tym złapałam. W trzydzieste urodziny pomyślałam, że jestem jeszcze młoda i całe życie przede mną, że mogę zmienić pracę, studia, mogę wejść na każdą z możliwych ścieżek. I to jest prawda, ale dopiero pisząc list do samej siebie, zdałam sobie sprawę, że za pięć lat już nie będę znowu tak wszystko mogła zaczynać od zera i warto mądrze ten czas wykorzystać. Warto pisać do siebie takie listy i móc uświadomić sobie, co jesteśmy w stanie zrobić, nad czym się jeszcze warto skupić i co zmienić.
#08 Docenienie siebie
Już samo pisanie o swoich marzeniach, spełnionych celach polepsza nam humor i pcha do działania. Jeśli napiszesz, że jesteś kochana, masz wspaniałe dzieci i chcesz pozdrowić dawną siebie z Karaibów. To nawet jeśli ponosi Cię fantazja, to przez sam proces pisania i myślenia o sobie dobrze, bo przecież nikt nie będzie opisywał, że za dziesięć lat czeka go nowotwór i bezdomność, to dowartościujesz siebie i docenisz dar życia.
#09 Miło spędzony czas
Czasem nie mamy co robić, dopada nas nuda i prokrastynacja, stresujemy się czymś. A co gdyby wtedy skupić się na sobie i popuścić wodze fantazji i stworzyć wymarzoną przyszłość właśnie w takim liście. Zdradzę Wam kolejną rzecz z mojego listu. Nie jestem materialistką, ale któż nie lubi pięknych rzeczy, więc napisałam, że muszę się spieszyć, bo właśnie powinnam odbierać diamentową bransoletkę od jubilera. Od samego czytania, zrobiło mi się bardzo miło.
#10 Pozytywne nastawienie
Myślę, że sam proces pisania jest miły, ale wyobrażacie sobie, że faktycznie napisaliście ten list i za X lat go otworzycie. Ale to będzie ekscytujący moment.
Przekonani do napisania jeszcze dzisiaj listu do siebie z przyszłości?
Autorka: Karolina Strzelczyk-Weichert
Sprawdź też: 100 celów🎯