Dzisiaj będzie nieco przewrotnie. Jak pewnie zauważyliście, wiele z moich celów dotyczy podróży, koni i wszelkiej maści innej flory. Po artykule na temat zaprzęgów konnych, dostałam kilka wiadomości na portalu społecznościowym, że nie byli uświadomieni jak to naprawdę wygląda i jak generalnie żyją konie, więc wcześniej ślepo protestowali przeciwko dorożkom, a teraz to już sami nie wiedzą jakie stanowisko zająć. Zatem chcę się zająć kolejnym z kontrowersyjnych tematów, a mianowicie ogrodami zoologicznymi.
Półtora roku mija od kiedy zajmuję się 100 celami i pamiętam jak będąc już przy końcówce listy, stwierdziłam, że dawno nie byłam w zoo i chciałabym choć raz w życiu jeszcze przejść się do takiego miejsca. Nie było jakoś jeszcze ku temu okazji. Aczkolwiek ten cel gdzieś tam majaczył mi w myślach i stwierdziłam, że się dzisiaj mu bliżej przyjrzę.
Wpisałam to spontanicznie na listę celów ale ostatnio badam, czy nadal podobają mi się te cele i dlaczego z perspektywy czasu wybrałam akurat te. Większość jest bezdyskusyjnych, jak np. kariera zawodowa. Każdy jakąś chce mieć i trzeba ten temat mądrze rozegrać ale zoo? Czy ja nadal tam chcę iść i po co? A co jeśli te zwierzęta faktycznie się tam męczą, a w moim nowym życiu, nie ma już miejsca na jakiekolwiek cierpienie.
Poświęciłam w długi, listopadowy weekend sporo czasu na różnego rodzaju rozmowy, czytanie badań naukowych i własnych spostrzeżeń i chcę się z Wami dzisiaj tym podzielić, jeśli też zastanawiacie się, czy ogrody zoologiczne mają w XXI wieku sens.
100 celów🎯| #Cel 72 ZOO – czy warto odwiedzić ogród zoologiczny?
#01 Instytucja
Często zarzuca się, że zoo jest miejscem, w którym dochodzi do nadużyć i nikt nie sprawuje nad tym kontroli. Fundacje pokazują nam smutne obrazy lwów, które siedzą w ciasnych klatkach i są zmuszane do skakania przez obręcze. Owszem zdarzają się takie sytuacje, jednak często pomijane jest źródło pochodzenia zwierząt. W Polsce jak i z resztą na całym świecie, nie można ot tak założyć nawet małego zwierzyńca bez nadzoru. A przepisy są mocno restrykcyjne. Przepisy określają nawet ile razy może dane zwierze być wystawiane na widok publiczny, a jest to 7 dni w roku. Wyposażenie, infrastruktura i ilość miejsca, liczonego w setkach hektarów (40 ha to gospodarstwo, które jest w stanie produkować spore ilości pożywienia), zatem nikt kto inwestuje w takie miejsce nie będzie potem celowo znęcać się nad przetrzymywanymi tam zwierzętami. Liczne kontrole z zewnątrz chociażby Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, wymagają prowadzenia rozlicznej dokumentacji każdego dnia. Oczywiste jest to, że w każdej instytucji zdarzają się niedociągnięcia i nadużycia, jednak powtarzanie, że ogrody zoologiczne nie są pod niczyim nadzorem i nie wiadomo co tam się do końca dzieje, bo zwierzęta nie powiedzą jest sporym ignoranctwem.
#02 Skąd się biorą zwierzęta?
Równie często w głowę niektórzy zachodzą skąd pochodzą zwierzęta w zoo i czy nie są tam umiejscowione w jakiś nielegalny sposób albo łapane w naturalnym środowisku i zamykane w klatkach. Nic bardziej mylnego. Być może w XVIII wieku kiedy powstało pierwsze zoo, tak się działo. Obecnie każda szanująca się instytucja dąży do znalezienia się w gronie zrzeszonych w EAZA, jest to globalna organizacja, która bardzo restrykcyjnie podchodzi do swoich członków. Należy do niej ponad 300 ogrodów zoologicznych z ponad 50 krajów i pracuje w niej wielu naukowców z zakresu nauk biologii i to oni prowadzą badania nad dobrostanem zwierząt, wymieniają się doświadczeniami, wzbogacają stale informacje o danych gatunkach, czy też pozwalają na wymianę zwierząt między państwami. Ponadto kontrolują jak sprawowana jest opieka i czy przestrzegane są przepisy z zakresu ochrony zwierząt. W Polsce należy do nich 11 ogrodów zoologicznych.
#03 Genetyka
Kiedyś też usłyszałam, że zwierzęta rozmnażają się tylko między sobą, są coraz słabszymi osobnikami i niepotrzebnie je w ten sposób męczą. Też nic bardziej mylnego. Do zoo trafiają głównie gatunki zwierząt, które są zagrożone wyginięciem. Zadaniem zoo jest powielanie zasobów genetycznych w jak najlepszych warunkach. Nawiązując jeszcze do poprzedniego punktu, zwierzęta zatem są pozyskiwane z hodowli, z konfiskat celnych. Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile osób każdego dnia chce przewieźć przez granicę krokodyle, egzotyczne ptaki, czy węże. Obecnie w ogrodach zoologicznych odratowano około 150 gatunków zwierząt, które do 2023 by wyginęły. Jednym z ważnych punktów jest również rehabilitacja zwierząt, jak np. słoni ze złamanymi kończynami, które w naturalnym środowisku skazane by były na agonię.
#04 Popularyzacja nauki
Wiele osób mówi też, że może sobie zobaczyć zwierzę w internecie. Świetnie, pracuję z końmi na co dzień i wiele dzieci przychodzi i mówi, że to jest magiczne zwierzę, a może krowa, czy osioł ze Shreka. A przecież mogą zobaczyć w internecie i wiedzieć co to jest, a jednak tego nie wiedzą. Mogę zobaczyć w internecie Stany i Zanzibar, po co tworzyć ślad węglowy? A jednak dopiero będąc tam, będę czuła czym tak naprawdę są te miejsca. Być może zabrzmi to nieco egoistycznie ale zoo to dobry sposób na zobaczenie innego świata i spędzenie czasu w naturze, zamiast kolejny weekend przed telewizorem. Dopiero jak zobaczymy lwa na żywo jesteśmy w stanie ocenić jaką kryje w sobie potęgę. Bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie gorylica jak byłam dzieckiem, wcześniej coś tam nas uczyli o ewolucji ale religia znowu zakazywała takiego porównywania do małp i miałam mętlik w głowie, a może i jasność? Jak mogę mieć coś wspólnego z małpą? Jak stanęłam przed jej wybiegiem i podeszła do nas, przyjrzała się nam i zaczęła jeść, przyjrzałam się jej dłoniom, oczom i budowie ciała to stwierdziłam, że coś w tym jest i to jest nasz przodek. Bliskość zwierząt, licznych gatunków drzew i krzewów oraz innych drobnych roślin znacznie umila wypoczynek.
#05 Samopoczucie zwierząt
I ostatni punkt, który jest nie do końca rozstrzygalny, a pobudza do czerwoności to, jak czują się zwierzęta w zoo? I znowu przeciwnicy zoo patrzą na zwierzęta ze swojej perspektywy. Skoro ja nie chcę żyć w klatce to zwierzę na pewno cierpi. Tylko zapominamy o jednym. Każde zwierzę inaczej postrzega świat, inaczej myśli i ma inne potrzeby. Zapominamy o tym, że niektóre zwierzęta widzą świat tylko w dwóch barwach, inne praktycznie nie widzą tylko polegają na węchu, dla jednych 2 m2 to sporo miejsca, a dla innych stała pora karmienia jest cenniejsza niż błądzenie po sawannie w poszukiwaniu jedzenia. To nie jest tak, że zwierzęta są umieszczane na siłę w jakiś warunkach i muszą się zadowalać tym czym ich tam uraczą. Prowadzone są różne neurologiczne badania, tutaj akurat mogę Wam opisać na przykładzie koni, które wskazują, że te zwierzęta są szczęśliwe. Mają wygodną powierzchnię wypoczynku, po jakimś czasie zauważają, że nie mają naturalnych wrogów, więc ich sen jest głębszy i są zrelaksowane. Mają stały dostęp do świeżej wody, specjalnie zmiksowane pasze, zapewniające wzrost, zdrowie i żywotność. Są pod stałą opieką weterynarza i właściwie ich życie jest wolne od bólu i dyskomfortu. Poza tym w większości są to zwierzęta stadne i ciekawskie z natury. Są badania pokazujące, że zwierzęta nawet czekają na sezon i nie są zmęczone obecnością obserwujących.
Zatem podtrzymuję swój cel bez poczucia zażenowania ale polecam samemu wypracować opinię na ten temat.
Autorka: Karolina Strzelczyk-Weichert
Podoba Ci się? 
Sprawdź też: 100 celów🎯
