Stajesz na wadze i wynik znów urósł, zamiast zmaleć. Przecież byłaś na diecie. Ćwiczyłaś. Jak w ogóle doszło do tego, że przestałaś? Tym razem będzie inaczej. Zaczynasz nową dietę, wracasz na siłownię. Jest zapał, jest motywacja. Koleżanki wyciągają cię na słodki deser. Zamawiasz sałatkę, ale czujesz się tym zażenowana, a one taktownie cię wspierają, jednak niemal widzisz, jak kręcą głowami z politowaniem. Nagle zamiast na treningu jesteś w połowie paczki chipsów i przepełnia cię poczucie winy. Znów postanawiasz wziąć się za siebie, ale wiesz, jak to się skończy.
Dlaczego wpadasz w błędne koło?
Ludzki umysł nie powstał po to, by osiągać cele, jakim dla ciebie może być uzyskanie upragnionej wagi. Zadaniem umysłu jest utrzymać cię przy życiu i doprowadzić do zachowania ciągłości gatunku. Jak najprościej to osiągnąć? Powielając wypracowane schematy lub kopiując te prezentowane przez otoczenie. Jeśli dotychczasowe postępowanie pozwoliło ci przeżyć to znaczy, że jest wystarczające i należy postępować tak dalej. Po co marnować energię na zmiany?
Nieuświadomione przekonania kierują cię ku porażce.
Problem prawdopodobnie jest wgrany do twojej podświadomości, czyli tej części mózgu, w której zakodowane zostały programy sterujące twoim życiem. Podświadomość jest doskonałym narzędziem wykonawczym. Należy jednak pamiętać, że wprowadzone w nią programy często są wadliwe. Takie programy kształtowane są latami przez środowisko, z którego pochodzisz i w jakim dziś funkcjonujesz. W gruncie rzeczy są to przekonania, jakie masz na temat siebie i otaczającego cię świata. Tym, co nie pozwala ci schudnąć jest więc zaszczepione w tobie przekonanie, że powinnaś ważyć właśnie tyle i wyglądać właśnie tak, jak wyglądasz. I nieważne, że świadomie się z tym nie zgadzasz. Carl Gustav Jung napisał tak:
„Dopóki nie uświadomisz sobie nieuświadomionego, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty nazwiesz to przeznaczeniem”.
Brak zmian to bezpieczeństwo.
Podświadomość jest leniwa. Kieruje twoim życiem w najprostszy możliwy sposób – poprzez emocje. Najlepiej czuje się w znanym środowisku, bo każda zmiana to ryzyko. Myśli o zmianach napełnia lękiem, by cię przed nimi powstrzymać. Lęki te często zakorzenione są bardzo głęboko, we wczesnym dzieciństwie i czasach szkolnych. Ćwiczenia fizyczne mogą kojarzyć ci się z lekcjami wuefu, gdy zrobiłaś coś nie tak, nie byłaś w czymś dobra i inne dzieci śmiały się z ciebie. Nie musi to być szykanowanie, wystarczy zwykła sytuacja, w której poczułaś się źle. Od tamtej pory podświadomość kojarzy ćwiczenia z tamtym wydarzeniem i przywraca negatywne emocje na samą myśl o treningu, by cię od niego odwieść. Przywołuje wtedy sytuację odwrotną, kiedy jadłaś pysznego gofra bąbelkowego, napełnionego rozpływającą się nutellą i czułaś się dobrze, bezpiecznie, a mózg otrzymywał zastrzyk energii w postaci cukru. Łatwo wyrobić sobie przekonanie, że ruch to męka, a słodycze to przyjemność.
Uświadom sobie nieuświadomione, czyli zidentyfikuj przekonania.
Na pocieszenie powiem, że pokonanie takich problemów jest proste. Dziś jesteś innym człowiekiem, niż tamta zahukana dziewczynka na wuefie. Zwykle wystarczy uświadomić sobie w czym tkwi problem. Dobrze jest odnaleźć te przykre sytuacje w przeszłości i spojrzeć na nie z perspektywy dojrzałego człowieka, jakim teraz jesteś. Niektóre przeżycia, jak długotrwałe wyśmiewanie lub przykre słowa najbliższych mogą być bolesne, a nawet traumatyczne, ale tym bardziej nie powinnaś zgadzać się na to, by dziś utrudniały ci życie i nie pozwalały dotrzeć tam, gdzie chcesz być. Twoim zadaniem jest zidentyfikować przekonania uniemożliwiające ci rozwój.
Przekonania są nabyte, a to co nabyte, zawsze można zmienić.
Twój sposób myślenia nie jest dany ci raz na zawsze i ulega zmianom. Jeżeli podświadomość uparcie uznaje ćwiczenia fizyczne za nieuzasadniona torturę, której należy unikać, a zdrowe posiłki za paszę dla zwierząt, nie zdołasz utrzymać motywacji na tyle długo, by ich stosowanie przyniosło rezultat. Naucz się pozytywnie postrzegać środki, jakich potrzebujesz do osiągnięcia celu. Droga powinna być przyjemna. Przeszukaj internet, a na pewno znajdziesz formę ćwiczeń i przepisy na dania, które polubisz. Dbanie o sylwetkę to nie jest przygoda na chwilę, lecz twój nowy sposób na życie. Podróż będzie długa, więc ilekroć wyruszysz w nią z przekonaniem, że ci się nie uda, wciąż będziesz wracać do punktu wyjścia. Przekonaj samą siebie, że zasługujesz na to, by wyglądać dobrze. Skoro inni mogą cieszyć się piękną sylwetką – to ty również! Jedyną różnicą między tobą a tymi, na których patrzysz z zazdrością są właśnie przekonania. Oni wierzą, że mogą tak wyglądać, a ty jeszcze kilka chwil temu w to nie wierzyłaś.
Życie z dobrymi przekonaniami jest lepsze.
Przekonania są jak filtr, przez który patrzysz na rzeczywistość. Z początku potwierdzanie nowych przekonań będzie wymagało od ciebie świadomego postrzegania rzeczywistości w nowy sposób. Za każdym razem, kiedy wykonasz swoje ćwiczenia, bądź z siebie dumna. Każdy zdrowy posiłek to coś wspaniałego, co podarowałaś samej sobie. Zasługujesz na to! Świadomie chwal siebie w myślach aż do czasu, kiedy wejdzie ci to w nawyk, czyli przesiąknie do podświadomości. Według badań Dr Phillippy Lally opublikowanych w 2009 roku kształtowanie nowego nawyku trwa średnio 66 dni, nie traktowałbym tego jednak jako datę graniczną. W końcu dlaczego miałabyś doceniać siebie samą tylko przez dwa miesiące? Rób to codziennie, najlepiej po kilka razy, ilekroć zrobisz dla siebie coś, co czyni cię piękniejszą.
Autor: Konrad Żelazny – absolwent Wydziału Leśnego w Krakowie, obecnie pracownik Lasów Państwowych. Miłośnik literatury. Oprócz lasu pasjonuje się pisarstwem i psychologią.
Sprawdź też: Jedz i myśl jak geniusz. 8 wróg zdrowego mózgu