Bardzo nie lubię słynnego powiedzenia: Chłopaki (faceci) nie płaczą. Nie jestem również zwolennikiem mówienia do dzieci, żeby te przestały płakać a już na pewno, uspokajania dziecka za pomocą przysłowiowego klapsa, ponieważ w niektórych historiach, jak wiemy, na klapsie się nie kończy…
Jak być dobrym ojcem? #5 Prawo do własnej słabości
Jakoś tak się dziwnie utarło, że dzieci należy uspokajać. Każdy świadomy rodzic wie, iż dziecko jak się wypłacze to w naturalny sposób, poprzez okazanie emocji, prędzej czy później się uspokoi. Trzeba mu tylko dać czas i przestrzeń.
Pewien znany jezuita w swoim poście na Facebooku zwrócił uwagę, żeby nie bić dzieci, ponieważ kiedyś zostaną po nich małe buciki, one pójdą swoją drogą a poprzez doświadczanie przemocy ze strony rodziców, idąc już własną ścieżką życia, będą dźwigać ciężar… Bardzo to było wymowne.
Płacz ogólnie postrzegany jest jako słabość, niektórzy uważają, że jest to dziecięce narzędzie terroru. Ja zaś uważam, że jest to proces wewnętrznego oczyszczenia. Idąc tokiem myślenia wciąż nieśmiertelnego patriarchatu, mężczyzna ma być niczym terminator, czyli taki niezniszczalny bardziej cyborg niż człowiek…
Tymczasem psychologia daje nam naturalne prawo do tego, by mieć swoje słabości. Słabość czy też okazywanie jej, samo w sobie nie jest problemem. Jeżeli już szukać problemu to jest nim notoryczne uleganie słabościom, które może stać się niebezpiecznym w skutkach nawykiem.
Dzisiejszy felieton o ojcostwie skupia się na płaczu. Jeżeli dziecko nie zobaczy nigdy płaczącego (niekoniecznie z wielkiej rozpaczy) ojca, może pomyśleć iż skoro tata nie ma takiego prawa to i ono go nie posiada. Nie żyjemy w świecie terminatorów. Sami też nimi nie jesteśmy. Życie rodziców jest dla dzieci serią lekcji, podczas których uczą się one swojego własnego życia.
Czasami, by nie powiedzieć, że często jest tak, iż my sami nie potrafimy regulować czy też okazywać swoich emocji, za to tłumienie ich opanowaliśmy do perfekcji. Brak kontaktu z własnymi emocjami może sprawić, że zamiast pozwolić sobie na łzy, zastąpimy je inną emocją, nakierowaną chociażby na naszą córkę lub syna. To nie tędy droga.
Masz prawo, drogi Tato, czasami czuć się bezsilny i masz prawo, by tę bezsilność wyrazić „potliwością” oczu. Nie mów dziecku, gdy ono przyłapie Cię na łzach, że wcale nie płaczesz.
Uczymy dzieci, by te zawsze mówiły prawdę a sami je okłamujemy… Każdy z nas ma prawo do własnej słabości a jeżeli płakaliśmy na seansie „Titanica” lub wzruszył nas ślub kuzynki, to nie jest słabość a wrażliwość – cecha, która powoli w ludzkości zanika…
Autor: Michał Szewczyk – od 2016 roku związany z serwisem Giełda Tekstów. Copywriter piszący artykuły z zakresu psychologii, prawa, finansów oraz każdego innego tematu, który go zainspiruje. Lubi słuchać podcastów zarówno psychologicznych jak i kryminalnych, przedstawiających autentyczne zbrodnie lub niewyjaśnione zaginięcia. Pisanie stanowi nieodłączny element jego codzienności
Sprawdź też: Jak być dobrym ojcem? #1 Ojciec tu i teraz
Sprawdź też: (Nie) miły facet – jak być silnym mężczyzną?