W języku polskim nie istnieje idealny odpowiednik tego angielskiego połączenia dwóch słów: czasownik mob znaczy zaczepiać, nagabywać, a rzeczownik mob oznacza motłoch, tłum. Tylko, jak rozpoznać czym jest mobbing, kiedy mamy z nim do czynienia i czy nas dotyczy?

“Jak ktoś ci mówi każdego dnia, że debil jesteś, to później czujesz się debilem”. – Justyna Kopińska

O co chodzi z tym mobbingiem?

Mobbing to modne pojęcie i niestety nadużywane, głównie z powodu braku zrozumienia, na czym w ogóle polega ta forma nękania pracownika. Tak, nękania, bo mobbing to długotrwałe i uporczywe działania wymierzone przeciwko pracownikowi, które może polegać na ośmieszaniu, negowaniu opinii, ignorowanie i wyzwiska. Tylko to nie tak, że jeśli źle sporządzisz umowę i wyślesz ją ważnemu klientowi, a zdenerwowany szef raz powie do Ciebie: Kowalski, jesteś idiotą, to już możesz płakać, że jesteś mobbingowany. Nie, zachowałeś się jak “idiota”, przeproś i popraw umowę.

Gdzie może występować mobbing?

Właściwie wszędzie, poczynając od szkoły, gdzie nauczyciel może nękać dzieci, po małe przedsiębiorstwo rodzinne, w którym w dodatku niewiele poradzimy na taką forma przemocy, aż po wielką korporację. Zasada jest prosta, tak naprawdę z mobbingiem możemy mieć do czynienia w każdym miejscu, w którym mamy do czynienia z układem hierarchicznym, czyli takim, gdzie występuje układ “władza-poddany”.

Kim jest ofiara mobbingu?

Nie każdy zostanie ofiarą, bo oprócz ogromnego pecha, trzeba mieć też cechy, które nas do tego predysponują. Ideałem są osoby, które w jakiś sposób wyróżniają się z grupy, są wybitnie zdolne, pracowite, kreatywne, a więc potencjalnie stanowią zagrożenie dla moblera. Ich predyspozycje i talent sprawiają, że w każdej chwili mogą go zastąpić i awansować, zajmując jego stanowisko. Równie dobrze mogą być to osoby naiwne, o niskiej samoocenie, które chętnie biorą na siebie dodatkowe obowiązki i nie potrafią bronić się przed atakiem.

Kim jest mobler?

Równie łatwo rozpoznać moblera. Zwykle ma wybujałe ego, uznaje, że jest niezastąpiony i bez niego firma przestałaby istnieć. W związku z tym chętnie przypisuje sobie wszystkie osiągnięcia, nawet jeśli nie zgiął palca, by wykonać jakąkolwiek pracę. Łatwo zauważyć, że jest agresywny, impulsywny i nie panuje nad sobą. Zwykle też nie ma możliwości, aby zwrócić mu uwagę i absolutnie nie potrafi przyznać się do błędu czy pomyłki.

Zanim zaczniesz wojnę

Nie jest łatwo wygrać z mobbingiem, ale nie oznacza to, że jest to niemożliwe. Ważna jest świadomość, że możesz coś zrobić. Podstawa to wiara w siebie, ale też zrozumienie swoich słabości. Ofiarą, która boi się sprzeciwić, zastajemy wtedy, gdy jesteśmy bardzo młodzi i np. to nasza pierwsza praca, na której bardzo nam zależy. Może tez przeciwnie, niewiele brakuje nam do emerytury i wiemy, że już nie pasujemy do zespołu, który zbyt szybko się rozwija. Idealnymi ofiarami jesteśmy też wtedy, gdy dorabiamy się, toniemy w kredytach i właśnie podpisaliśmy kolejne zobowiązanie finansowe. Innymi słowy: jesteśmy słabi, bo boimy się, co stanie się, jeśli stracimy pracę. To, dlatego się poddajemy. Tylko to nasza jedyna słabość, bo przecież nic gorszego od straty pracy nie może nas spotkać. Mamy dwa wyjścia: otwarta wojna albo alternatywa, czyli inna praca. Starajmy się też przygotować jak najlepiej, zanim zgłosimy sprawę do sądu pracy i wystąpimy na drogę sądową, aby dojść swoich praw.