Głód emocjonalny a głód fizjologiczny. Jaka jest różnica i jak skutecznie z nim walczyć?

Co robimy, gdy czujemy się głodni? Najczęściej idziemy do lodówki, do sklepu, zamawiamy posiłek na wynos. Jemy do momentu aż poczujemy się najedzeni. Dziecinnie proste i jak najbardziej oczywiste. Głód fizjologiczny jest głodem lepiej przez nas rozumianym jednak nie jedynym jaki istnieje i jaki warto poznać.

Drugim głodem, często mylonym i odbieranym jako głód fizjologiczny jest głód emocjonalny. Jaka jest więc różnica między jednym a drugim? Jest on niezależny od fizjologii. Oznacza to, że głód emocjonalny możemy odczuwać także po zjedzonym, pełnowartościowym posiłku. Jego przyczyną są nasze emocje, nie potrzeby fizjologiczne naszego organizmu.

Na tym właśnie polega podstawowa różnica. Głodem fizjologicznym steruje nasz organizm zaś odmianą emocjonalną – nasza psychika. Poza tym głód emocjonalny pojawia się nagle, kiedy ten fizjologiczny narasta stopniowo i nie domaga się natychmiastowego zaspokojenia. Dobrze jest posiadać świadomość tego, że potrzeby fizjologiczne, w tym te związane z pożywieniem, znajdują się na samym szczycie w piramidzie Maslowa.

Jest jeszcze jedna różnica między głodem emocjonalnym a fizjologicznym, mianowicie jeżeli jesteśmy rzeczywiście głodni, zjemy wszystko, co tylko nadaje się do jedzenia i czego wcale nie musimy lubić bo to nam nie smakuje. W sytuacji odczuwania głodu emocjonalnego, nasza ochota jest nakierunkowana na bardzo konkretne, często słodkie, kaloryczne i niezdrowe przekąski. W języku angielskim istnieje określenie „comford food”, który sprawia jednocześnie, że po zjedzeniu takiego posiłku, ostatecznie przestajemy czuć się komfortowo, ponieważ budzi się w nas poczucie winy.

Naszym życiem, z reguły, rządzą różne mechanizmy, które sterują nami, niczym robotami. Warto je poznać, nauczyć się je rozpoznawać a w konsekwencji stawiać im odważnie czoła. Bez względu na to, jaki głód odczuwamy w danym momencie, sprzyja on nasze dekoncentracji. Sprawia on, że nie potrafimy się na niczym innym skupić, mamy problemy z zapamiętywaniem, przyswajaniem konkretnych informacji – jednym słowem, jesteśmy rozkojarzeni, będąc głodnymi. Zaspokojenie głodu emocji wcale nie kończy się wraz z zapełnieniem naszego żołądka. To kolejna kwestia, która odróżnia jeden głód od drugiego, czyli fizjologię od emocjonalności.

Jak więc skutecznie poradzić sobie z uczuciem głodu odczuwanym w sferze naszych, często niełatwych, niejednoznacznych emocji?

Praktykujmy uważność. Obserwujmy swoje potrzeby, próbujmy nazywać je po imieniu. Starajmy się wsłuchać w nasz organizm, który jest naszym najprawdziwszym przyjacielem i największym sprzymierzeńcem. Pomyślmy, co tak naprawdę czujemy po kilku godzinach postu. Zastanówmy się, czy to co odczuwamy płynie z naszego organizmu czy może bardziej od strony naszych emocji. Przyjrzyjmy się temu, co spotkało nas, czego doświadczyliśmy w ciągu dnia. Poszukajmy odpowiedzi na pytanie czy tego dnia byliśmy narażeni a może odczuwaliśmy jakieś negatywne emocje.

Inną metodą jest myślenie o pokusie jak o fali. Fale mają to do siebie, że zaraz po tym jak przypłynęły, odpływają. Przy myśleniu tym dobrze jest wziąć kilka głębokich, wyciszających nas oddechów. Możemy też przykleić na lodówce karteczkę z informacją, że jeżeli jedliśmy całkiem niedawno to w lodówce nie znajdziemy tego, czego tak naprawdę potrzebujemy. Otwieramy wówczas zupełnie nie te drzwi. Jeżeli metody te wydają nam się nieskuteczne, powinniśmy rozważyć udanie się na psychoterapię. Podłoże problemu, jakim jest głód emocjonalny, leży w naszej psychice. Nie bagatelizujmy tego jeżeli tylko możemy sobie pomóc i jednocześnie przynieść ulgę.

“Sztuka życia: móc zaspokoić głód zachowując apetyt”. – Anita Daniel

Sprawdź też: Jedz i myśl jak geniusz. 8 wróg zdrowego mózgu

Podoba Ci się? Postaw mi kawę na buycoffee.toi rośnij z nami w siłę!