Utarte schematy to coś, z czego trudno nam się wyrwać i co już, coraz mniej pasuje do współczesnego świata. Współczesny świat tworzą współcześni ludzie, którzy szukają w nim swojego własnego głosu, najlepiej takiego dobrze słyszalnego. Wśród nich są mężczyźni, którzy z racji wszechobecnego wciąż patriarchatu, na brak głosu narzekać nie mogli, to jednak ich głos, właśnie przez ów patriarchat nadal jest dość ograniczony w pewnych istotnych również dla nich kwestiach. Jaki jest współczesny mężczyzna we współczesnym świecie?
„Prawdziwa męska siła nie jest mierzona liczbą mięśni, które możemy pokazać. Mierzona jest liczbą życiowych zasad, których potrafimy przestrzegać”. – Jan Twardowski
Jaki jest współczesny mężczyzna we współczesnym świecie?
Narzucona tradycja
Mężczyznom, tak samo zresztą jak kobietom, nie tyle pozwala się wybierać tradycję co się ją im narzuca. Nasze społeczeństwo chlubi się tradycyjnymi wartościami oraz płynącymi z nich wzorcami, które należy powtarzać niczym mantrę. Facet ma być silny, dominujący, odważny, ma być złotą rączką, która wszystko zreperuje, naprawi. Do tego ma być płodny, zakładać rodzinę i umieć o nią zadbać pod każdym możliwym względem.
Są mężczyźni, którzy się w tym odnajdują. Są też i tacy, którzy udają, że się odnajdują oraz ci, którzy chcą w życiu czegoś innego niż budowania domu, sadzenia drzewa oraz płodzenia potomków. Co więcej, do typowo “męskiego” świata, szturmem zaczynają wkraczać kobiety, które (oczywiście znów, nie wszystkie) całkiem dobrze się w nim czują i odnajdują. Niektórzy mężczyźni skarżą się, że zanika pewien “zdrowy” wzorzec faceta.
Dwa światy w jednym
I tak oto stajemy się świadkami zanikających światów, bowiem męski oraz żeński świat, tak naprawdę jest jednym światem, przez co współczesny mężczyzna niekiedy czuje się w nim zagubiony. Facet do kobiecego świata raczej szturmem nie wchodzi. Nie zdobywa go. Rozpoznaje ów teren ale nie zapuszcza się w niego od razu. Czy rzeczywiście, współczesna kobieta może powiedzieć, że z czasem, mając męża czy po prostu, towarzysza życia, sama staje się przy nim facetem, o jakim marzyła?
Większość mężczyzn, żeby nie powiedzieć, że wszyscy, na przestrzeni lat nie zaprzątali sobie głowy zastanawianiem się nad tym, kim są, kim ewentualnie chcieliby być. Ich ojcowie dawali im jasny drogowskaz, którym musieli podążać bez względu na to, czy chcieli czy nie chcieli, czy im się to podobało czy też nie. Dawał on mężczyźnie poczucie bezpieczeństwa, ponieważ był gotową odpowiedzią na wszystkie pytania, jednak w tym poczuciu było też i jest nadal obecne cierpienie, wykluczenie oraz swego rodzaju nierówność.
Patriarchalni ojcowie
Współczesny mężczyzna coraz częściej korzysta z dobrodziejstw psychologii i psychoterapii. To właśnie tam dokonuje on m in rozliczenia ze swoim własnym ojcem. Przyjrzyjmy się więc naszym nieobecnym tatom. Bo gdyby tak przyjrzeć się niektórym historiom nieco bardziej uważnie, można zauważyć, że ci patriarchalni, w założeniu, ojcowie, przeważnie byli nieobecni w życiu swoich synów.
Najpierw ginęli na wojnie a jeżeli jakimś cudem udało im się przeżyć, wracali z tych wojen całkowicie odmienieni, więc wychodziło na jedno. Czas PRL-u to okres wielkich popijaw, które także potrafiły pochłonąć naszych ojców bez reszty. Teraz wielu ojców daje się pochłonąć pracy zawodowej, bo przecież byt rodziny jest najważniejszy…
Nasi ojcowie, nie mając kontaktu z samymi sobą, nie mieli go też z nami. Ciągły gniew, odcięcie od emocji, czas spędzony przed telewizorem to żadna obecność w życiu dziecka. Często facet jawnie gardził kobietą, choć był od niej zależny w taki czy inny sposób. Nasi ojcowie, w większości, nosili w sobie głębokie rany. Nie mieli możliwości wyboru, nie mogli być sobą, byli samotni pośród ludzi, z którymi dzielili swoją codzienność.
Depresyjne powielanie schematu
Aktualnie o depresji wśród mężczyzn mówi się wciąż niewiele. To jednak wśród nich, choroby psychiczne, również zaburzenia depresyjne, zbierają większe żniwa. Mężczyzna powiela schemat bycia silnym, odcinania się od emocji, nie mówienia nikomu, jak bardzo jest mu źle. Nawet jak powie, nie zawsze znajdzie wsparcie a już samo przyznanie się do słabości, wiele go kosztuje. Marzy o życiu w pełni, jednak z tym marzeniem ucieka w pracę, głównie po to, by je zagłuszyć. I tak koło się zamyka…
Być czy nie być
Wiele jest takich historii, w których młodzi ojcowie stają przed dylematem bycia czy nie bycia w życiu swoich dzieci. Prawdopodobnie mało kto się nad tym zastanawia, czy taki młody ojciec nie chce być dla swojego dziecka ojcem, jakiego sam miał w dzieciństwie – obecnego ciałem lecz nie duchem albo nieobecnego wcale. Oni swoich ojców nie zdążyli opłakać, ich żałoba za nimi wciąż trwa. Wielu mężczyzn nie chce powtarzać tego, co było i strach właśnie przed tym, sprawia, iż podejmują taką a nie inną decyzję, która wbrew pozorom nigdy nie jest łatwa. Trudno bowiem uciec przed poczuciem osamotnienia, tęsknoty czy posiadania rany, którą zadało życie.
Współczesny facet potrzebuje przejść drogę przemiany, potrzebuje, tak jak wiele kobiet, rozwijać swoją osobistą markę – swoje myślenie, własne emocje i tożsamość będącą w zgodzie z jego naturą. Jest to długa droga, dłuższa od tej, którą pokonują dzielne, waleczne kobiety. Wszystko należy zbudować od fundamentu a co jeszcze bardziej utrudnia sprawę, bez żadnego, konkretnego, pozytywnego wzorca, ponieważ tych negatywnych akurat nie brakuje…
Lęki przyszłych ojców
Przyszli ojcowie, nierzadko przepełnieni są lękiem. Zastanawiają się, czy nowa rola jaką jest ojcostwo ich nie przerośnie, czy nie będą powtarzać bolesnego dla nich schematu ich własnego wychowania – najogólniej, czy sobie z tym wszystkim co ich czeka poradzą.
Wielu z nich nie powie o swoich lękach nikomu. Bo to przecież facetowi nie wypada się bać. Niektórzy zwierzą się partnerce a inni bliskiej osobie, np. przyjacielowi. Psychologia jest jednak zdania, że warto nie tylko przyznać się, przede wszystkim przed samym sobą do tego, że jako przyszły ojciec odczuwam lęk ale też spróbować go nazwać.
Nazwanie swojego własnego lęku, tego, czego tak naprawdę się boję, w relacji z partnerką a więc matką dziecka, pozwala zbudować pewną potrzebną obojgu świadomość a także daje możliwość uniknięcia większości niedomówień, które z kolei są fundamentem konfliktów w relacji.
„Mężczyzna, który nie jest swoim własnym mistrzem, jest w niewoli. Mężczyzna, który nie panuje nad swoimi myślami, jest niewolnikiem. Mężczyzna, który nie kontroluje swoich emocji, jest czyimś marionetką”. – Seneka
Uzdrawiająca moc świadomego ojcostwa
Świadomy ojciec to mężczyzna, który wie:
- czego może się spodziewać, występując w roli rodzica,
- za czym tęskni i czego się obawia,
- dlaczego akurat on został wybrany na ojca,
- które z jego cech wydają się najbardziej wartościowe.
Wszystkie te aspekty warto jest “przegadać” ze sobą. Świadome wejście w ojcostwo ma uzdrawiającą moc, która realnie oddziałuje na tych mężczyzn, którzy na nie się zdecydują, odpowiedzą na najistotniejsze pytania i wdrożą w życie nasuwające się rozwiązania. To także zdrowa relacja z partnerką oraz płynące z niej wsparcie, którego niejeden z nas, drodzy panowie, zwyczajnie potrzebuje.
Kobieca definicja męskości
Mówi się, że matki wiedzą wszystko a na pewno wiedzą wszystko to, czego nie wiedzą mężczyźni. Idąc tym tokiem myślenia dochodzimy do sytuacji, w której definicję męskości poznajemy z ust matki lub innej kobiety, która w dzieciństwie się nami opiekowała i nas wychowywała.
Kto z nas miał szczęśliwą matkę, która nie była rozczarowana brakiem ideału swojego partnera i która nie definiowała całego męskiego gatunku w oparciu o swoje rozczarowanie? Jedna z teorii głosi, że mężczyzna odnajdzie się w każdym związku a marzenia o księciu z bajki to domena kobiet.
Oczekiwaniom niektórych kobiet nie byłoby w stanie sprostać stu chłopa a co dopiero jeden mężczyzna. Gdyby tak przyjrzeć się im na chłodno, wykluczają się one nawzajem. To nasze mamy i babcie wpajają swoim synom i wnukom to, jakimi powinni być mężczyznami. Jest w tym dużo sprzeczności, idealizowania oraz… niemożliwości. Z niemożności rodzi się frustracja a potrzeby mężczyzn schodzą tym samym na bardzo odległy plan.
Modelowanie na podstawie obserwacji
Każde dziecko jest obserwatorem dorosłych, którzy później dziwią się, gdzie to dziecko tego czy tamtego się nauczyło. Cóż, ono obserwując dorosłych członków rodziny, stworzyło model własnego zachowania, skopiowanego wręcz, po trochu, od rodziców, ciotek, wujków, dziadków czy starszego rodzeństwa.
Dla dziecka nauką jest to, jak jest postrzegane, odbierane, traktowane – jakie słyszy komentarze na swój temat. Jaki powinienem być, żeby być w porządku. Co ciekawe, dziecko wybiera tylko ten wzorzec, który mu odpowiada a nie każdy, jak leci. Mając zaborczego ojca, my sami wcale nie musimy być zaborczy wobec własnych pociech.
Inną ciekawostką jest to, że brak powtarzania danego schematu, wcale nie oznacza, że w nim, jako dorośli już ludzie, nie jesteśmy. Wyjście ze schematu, takiego czy innego następuje wówczas, gdy świadomie wybieramy, kim chcemy być, co chcemy robić i jak chcemy przeżywać wszystkie dni naszego życia.
Uczucia do innego faceta
Kobiety, które nie są lesbijkami, często wyznają sobie miłość. W przypadku mężczyzn, to, co dla płci przeciwnej jest czymś naturalnym, dla nich stanowi ocenę, że ten to na pewno jest gejem, efektem czego jest wykluczenie społeczne.
Męska komunikacja pozostawia wiele do życzenia. Lepiej nazwać kolegę “idiotą” lub innym “imbecylem” niż powiedzieć mu, że lubi się z nim spędzać czas, tak po prostu. Tego uczy się nas od dzieciństwa, że mężczyźni nie trzymają się za ręce, nie mówią, że są dla siebie ważni. W krajach arabskich, dwóch facetów idących za rękę oznacza parę… przyjaciół. Bez żadnych podtekstów, w których my jako społeczeństwo, wręcz się taplamy.
Męskie grono
Nikt z nas nie żyje w plemieniu. Teoretycznie to na barkach ojców spoczywa “przeprowadzenie” syna z beztroskiej młodości w dorosłość. Trudno jednak zrobić to, w sytuacji, gdy ojciec jest nieobecny lub w rolę ojca postanowił wcielić się inny mężczyzna. Tak czy inaczej, rdzenne plemiona radziły sobie z tym nieco lepiej. Nikt z nas nie poluje po to, żeby przetrwać czy też nie organizuje wypraw w tym celu, jednak współcześnie coś, co można nazwać stricte męskim gronem, praktycznie nie istnieje.
Rdzenne plemienia czy też społeczności pozwalały budować młodym chłopcom świadomość samych siebie poprzez wybieranie przez nich tych cech, które to poczucie pomogą im zbudować. Dziś nastolatkom brakuje odpowiednich wzorców. Dziś pozostawia się je samym sobie, z czym młody człowiek nie jest w stanie sobie poradzić.
Wojny oraz sport to w zasadzie jedyne, co ewentualnie łączy ze sobą współczesnych facetów. Tam nie przeżywa się wspólnych chwil. Żadnych. To tylko złudzenie. Przyjaźń wśród mężczyzn to zjawisko, w zasadzie, rzadko występujące i często dość powierzchowne, czego przeciwieństwem są relacje wśród kobiet.
Ludzka uczuciowość
Do dziś powielamy mit, że uczuciowość jest kobiecą cechą i że uczuciowych facetów należy eliminować z tzw. męskiego grona, które właściwie takowym jest aktualnie tylko z nazwy. I brzmi dumnie. Kobieta i mężczyzna to nadal ten sam gatunek – człowiek – różniący się od siebie nawzajem ale wyposażony mniej więcej w to samo, czyli uczucia. Dzieci od początku uczy się (mówimy o chłopcach) nie okazywania uczuć. Okazywanie emocji poprzez stosowanie takiej czy innej formy przemocy, nadal ma w naszym społeczeństwie mniej lub bardziej oficjalne przyzwolenie.
W osiągnięciach, na których budujemy swoje poczucie męskości nie ma miejsca na uczucia, dlatego zakładamy maski a jeżeli to nie wystarcza to całe zbroje, których zdjęcie, pozbycie się, kosztuje mniej niż ciągłe ich noszenie. Mówi się o kruchości męskiego ego ale rzadko kto pyta mężczyznę czy czuje on swoją wartość…
Fałszywe atrybuty – słowo na koniec
Fałszywe stereotypy męskości krzywdzą wszystkich tych mężczyzn, którzy się z nimi nie utożsamiają, ale też nie mają odwagi powiedzieć o tym głośno. Widząc płaczącego mężczyznę na szpitalnym korytarzu, nadal gdzieś tam w środku jesteśmy zaskoczeni tym widokiem, bo przecież faceci nie płaczą. Nie proszą też o pomoc, przez co umierają młodziej niż kobiety, o wiele częściej odbierając sobie życie. Wstydzą się swojego strachu, zmagają z samotnością lub ich życie przepełnione jest niezdrową presją.
Wszystko to ma swoją cenę; od zgorzknienia, rozstania z żoną lub życiową towarzyszką, relację z własnymi dziećmi aż po zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne. Jednym z najbardziej fałszywych atrybutów męskości jest przekonanie, że odwaga to waleczne pojedynki dostosowane do czasów, w których przyszło nam żyć. Prawdziwa odwaga mężczyzny to zdjęcie przez niego maski, pod którą kryje się wrażliwość a więc gotowość do tego by odsłonić siebie, by doświadczyć emocji bez fałszywych atrybutów do których zalicza się przemoc, wyższość czy też władzę.
„Mężczyzna wiarygodny to ten, który potrafi dotrzymać słowa, stać na straży swoich przekonań i mimo przeciwności losu, nie zapomina o tym, co najważniejsze. To ten, który potrafi być silny nie tylko dla siebie, ale również dla innych”. – Janusz Leon Wiśniewski
Sprawdź też: Siła faceta, czyli mięśnie to nie wszystko?