Pewnego dnia zdasz sobie sprawę, że czas płynie.

Ostatni miesiąc spędziliśmy na poznawaniu fundamentów szczęśliwego życia. Było troszkę o ciele, duchowości, relacjach, zasadach i umyśle. Dzisiaj poznacie pierwszy z celów, który będzie budował naszą piramidę wzwyż. Nie wiem czy też macie takie spostrzeżenia, ale wśród rodziny i znajomych mam najwięcej urodzonych maj-wrzesień, a miesiące zimowe są ubogie w imprezy. Czyżby każdy decydował się na potomstwo, kiedy wieczory są coraz dłuższe i chłodniejsze? 😉 Zatem osobiście od maja, cały czas mam wrażenie, że składam komuś życzenia i jestem zapraszana na jakieś urodzinowe piwerka. I właśnie o tym będzie artykuł.

100 celów🎯| Cel #6 Urodziny

Urodziny. Dziwny dzień. Jedni uwielbiają go obchodzić, niektórzy chcą zapomnieć, część organizuje imprezy, kolejni zapraszają tylko najbliższych na jakąś, symboliczną kawkę. Niektórzy obchodzą go w dzień kalendarzowy, inni czekają na weekend. Część czeka na życzenia, czasem ktoś usuwa swoją datę urodzin z portali społecznościowych, żeby ktoś inny przypadkiem im tych życzeń nie składał. O co zatem chodzi w tym dniu i dlaczego umieściłam go na liście 100 celów?

Oczywiście czym są urodziny, myślę że nikomu nie muszę tłumaczyć. Jest to dzień narodzin, choćbyśmy nie wiem jak chcieli ukryć swój pesel, ten dzień się wydarzył, my zaistnieliśmy i zaliczamy kolejne lata. Zagwostka jednak polega na tym, dlaczego często wstydzimy się tego dnia, zapominamy o dacie, o wieku, albo wręcz przeciwnie, nie możemy się doczekać i uważamy ten jeden dzień w roku za magiczny. Oczywiście ile osób tyle sposobów i powodów, ale chciałabym się podzielić własną refleksją, dlaczego warto raz w roku się zatrzymać.

Na początku, jak zwykle trochę z mojego doświadczenia. Otóż ja też zaliczam się do grona dzieciaków, których rodzice nudzili się w jesienne wieczory i przyszłam na świat 9 maja 1993 roku. Jak łatwo się domyślić w tym roku obchodziłam trzydziestkę, ale o tym później. Maj jest zazwyczaj piękny, ukwiecony, cieplutki, więc i urodziny zawsze kojarzyły mi się miło, z nadchodzącym latem. Tort mógł być przyozdobiony świeżymi owocami, a jako Ślązaczka, pamiętam że imprezy zawsze były bardzo hucznie organizowane. Jednak mając około 20 lat, wpadłam w panikę. Nie wiem skąd powstała taka myśl, że jestem już dosyć dojrzała i pamiętam, że zaczęłam obsesyjnie dopatrywać się pierwszych zmarszczek, spisywałam sprawy najpóźniej do 28 roku życia, bo potem wydawało mi się, że już niczego, nowego nie zrobię. Dzisiaj się z tego śmieję, ale wtedy katowałam siebie i otoczenia takimi myślami. Być może jest zbyt wysoka presja wywierana na młodych osobach. Musisz być piękna, wysportowana, z dwójką dzieci, prestiżowym wykształceniem, domkiem na przedmieściu i własną działalnością. Dodatkowo zawsze młoda, wypoczęta i zadowolona. Stąd też zapewne brały się wszystkie moje kompleksy, jak mam to uzyskać w szybkim tempie i kiedy społeczeństwo uzna mnie już za zbyt starą na tego typu działania. Pamiętam, że zamiast się cieszyć to każdy, kolejny rok był udręką. Wiecznie porównywałam się co było w zeszłym roku, co może być w następnym. Kto jest w tym samym wieku co ja i ile już osiągnął. Pamiętam, że 24 urodziny spędziłam samotnie płacząc, bo życie nie poukładało mi się w żaden sposób, przypominający chociażby zarys tego z listy. W wieku 26 lat człowiek podobno jest już ukształtowany w pełni fizycznie, spada poziom powolutku kolagenu, ale też jest to czas najintensywniejszych zmian w psychice. Właśnie wtedy zaczyna kształtować się ostatecznie twój światopogląd i dokonujesz wielu modyfikacji.

Wtedy też postanowiłam, że chcę zmienić zupełnie swoje życie. Spisałam cele, swoje wady, zalety, co chcę odrzucić. Ot, takie ćwiczenia jak wiele razy Wam tutaj przedstawiałam. Zaczęłam się bardzo mocno interesować psychologią, zmieniłam pracę, wyszłam za mąż. Wtedy też postanowiłam rzucić zupełnie wszelkie używki, a że stało się to wszystko w okolicy 20 września 2019, ośmieliłam się nawet mówić, że to właśnie data wrześniowa jest faktyczną datą moich urodzin. Wtajemniczeni wiedzieli, że to takie raczej duchowe narodziny i było nieco zabawnie, bo niczym królowa angielska, obchodziłam urodziny dwa razy w roku 😉

I tak trwałam w tych zmianach prawie cztery lata, aż do trzydziestkowych urodzin. Wierzcie mi, owszem pewne cechy są u mnie niezmienne, ale dzięki wytrwałej pracy, zmieniłam swoje życie o 180 stopni. I tak postanowiłam to uczcić i zamknąć jednocześnie, otwierając się na zupełnie, nowe, wymarzone życie w okrągłe urodziny. 8 maja 2023 jeszcze gorączkowo załatwiałam sprawy z przeszłości, ostatnie, trudne rozmowy, wyjścia, zakupy…

I nadszedł ten dzień. Przyznam, że czekałam na niego i stresowałam się bardziej niż w dniu ślubu! Trzydziestka. Już nie wstydzę się upływającego czasu, wręcz przeciwnie, uważam że całe życie przede mną i chciałabym zarazić Was takim podejściem. Chciałabym, żeby każdy czekał na ten dzień, żeby płynęły do Was wyjątkowe życzenia i żebyście się radowali własnym istnieniem. A jak może wyglądać taki dzień? Kilka wskazówek co zrobić, żeby wyróżniał się od innych na dwa sposoby 😊

Urodziny

#01 Obchodzenie urodzin w faktyczny dzień wypadający w kalendarzu.

  • Często zastaje nas ten dzień w tygodniu. Cóż, uważam że zasługujesz na wolne. Wiem, że czasy są trudne, ale nawet coraz więcej firm, daje w urodziny płatne wolne, jako prezent. Przecież to jest Twój dzień. X lat temu przyszedłeś na świat i świat jest bogatszy o nowego człowieka. Uciesz się z tego. To Twoje święto.
  • Spędź ten dzień inaczej, wyróżnij go, nie siedź przed telewizorem. Chyba, że bardzo to lubisz i tak chcesz go świętować. Zrób coś co sprawia Ci ogromną przyjemność, nawet jeśli to trochę kosztuje pieniędzy lub wysiłku, to warto. Zaplanuj wcześniej atrakcje, bo jeśli zabierzesz się za to w tym dniu, to może nie być miejsc, lub zmarnujesz pół dnia na rozkminę co ze sobą zrobić.
  • Wstań rano. Daj sobie czas na pobycie samemu ze sobą. Ja wstałam o 5.00 i przez dwie godziny medytowałam. Przepraszałam ostatecznie za wszystko co się wydarzyło, dziękowałam za wszystko co dobrego mnie spotkało. Byłam bardzo wdzięczna i nastawiona pozytywnie na dalsze lata. Pośpisz sobie w weekend.
  • Miej włączony telefon, ustaw datę urodzin. Bądź choć raz w roku w centrum wydarzeń, daj bliskim i znajomym okazję do powiedzenia Ci czegoś miłego. Nie udawaj, że Cię to nie kręci. Każdy lubi być dostrzegany, potraktowany wyjątkowo. To nie jest próżne, to buduje społeczność.
  • Spisz cele. Chyba nie ma na to bardziej magicznego momentu. Właśnie w dzień urodzin spisałam 100 celów i teraz mogę je Wam przedstawiać. Nadaj swojemu życiu sens, jeśli go nadal nie ma lub go nieco utraciłeś. Zapal świeczkę, niech się dzieje magia.
  • Daj sobie prezent. Zasługujesz. I nikt nie zna Cię lepiej od siebie. Przeznacz na siebie trochę, kup coś trwałego, coś co będzie Ci przypominało, że kochasz siebie, że warto było o siebie zadbać. Akurat trzydziestkowy prezent musiał być pamiątkowy, więc się zdecydowałam na komplet biżuterii ze szmaragdów, które uwielbiam, ale to może być nawet piękny wazon.
  • Zrób coś wspomnieniowego. Pójść na spacer możesz zawsze. Nie oznacza to, że musisz od razu skakać ze spadochronem, chyba że chcesz. Jednak niech to będzie coś, co przywoła uśmiech na twarzy, nawet za kilka miesięcy, lat.
  • Złam jakieś postanowienie. Możesz. I mówię to z pełną odpowiedzialnością. To Twój dzień, od jednego drinka, ciastka, mocniejszego makijażu nic Ci się nie stanie, a trochę siebie rozpieścisz i zobaczysz jak smakuje życie.
  • Zaproś choć jedną osobę, wyjdź z nią gdzieś, spędź trochę czasu. Poopowiadaj o sobie, swoich planach, niech to Cię wzmocni na dalszy czas.

#02 Obchodzenie urodzin w weekend.

  • SPA UrodzinyTu już panuje dowolność. Możesz zrobić dziką imprezę albo umówić się na babskie SPA lub męski wypad na samochodowy rajd. Jednak jest kilka kwestii, których warto się trzymać.
  • Zaproś tylko te osoby, które naprawdę lubisz. Ja też kiedyś robiłam ten błąd i chciałam mieć dużo znajomych i fajne fotki. Na trzydziestkę ze 100 znajomych, ostatecznie zaprosiłam i przybyło bodajże 14 osób. Ale dzięki temu czułam się wyjątkowa, atmosfera była lekka, przyjazna i dobrze się ze sobą czuliśmy. Nie było przypałów z alkoholem, z tym że wybuchały jakieś dramaty, czy że jest tyle osób, że główny gość nie może z nikim spędzić dłużej niż trzy minuty czasu.
  • Dobierz dogodny termin, czas i dostosuj urodziny do zainteresowań i możliwości wszystkich zaproszonych. Tak, wiem że to Ty masz się głównie dobrze bawić, ale weź pod uwagę, że nie wszyscy dobrze się czują w strojach kąpielowych, na wysokościach, w upale itd.
  • Ustal menu z gośćmi. Coraz więcej osób nie je glutenu, nie pije alkoholu, czy nie znosi jakiś dań.
  • Weź pod uwagę informację o prezentach. To temat tabu, jedni uważają że nie wypada o tym wspominać, inni liczą że coś dostaną, jeszcze inni nie podają zbytnio informacji jak ma wyglądać impreza. Otóż nie ma co ukrywać, każdy liczy się z przyniesieniem lub otrzymaniem prezentu. Uważam, że uczciwie jest powiedzieć np. słuchajcie, impreza wygląda tak, że sami sobie stawiacie wszystko, ja załatwiam lokal i tylko liczę na waszą obecność, nie przynoście mi nic, chyba że naprawdę ktoś chce coś drobnego. Albo; znacie mnie już długo, wiecie że zbieram na nowy basen, możecie się wszyscy coś dorzucić. Dlaczego to jest tak ważne, szczególnie obecnie? Nikt nie poczuje się trochę oszukany. Niestety można mieć dobre serce, ale osobiście dałam wiele razy ogromne prezenty finansowe, po czym okazywało się na miejscu, że nic na nas nie czekało, wszystko musieliśmy sami opłacać, więc pojawiało się uczucie rozczarowania. Lub w drugą stronę, jak zobaczyłam ile było jedzenia, miejsce, DJ to żałowałam, że nie dorzuciłam czegoś więcej lub nie wiedziałam co do końca ucieszyłoby jubilata.
  • Bierz dobry humor i czuj się jak król/królowa balu, czy co tam sobie za aktywność wymyślisz. Baw się, czerp z tego dnia jak najwięcej, rób zdjęcia, zapamiętuj jak najwięcej szczegółów, bo wspomnienia z tego dnia poprowadzą Cię w kolejne.

I chyba najważniejsza porada. Traktuj każdy dzień jak taką, małą cegiełkę w budowie wymarzonego życia. Niech to nie będzie standard. Niech nie będzie tak, że jeden dzień promieniejesz w roku, a nazajutrz znów widzisz wszystko w ciemnych barwach. Trwaj w tym szczęściu każdego dnia, a przynajmniej do następnych urodzin.

Karolina Panthera Strzelczyk – jestem dziennikarzem, wydałam trzy tomiki poezji, od lat organizuję imprezę literacką Heraski w Krakowie. Od dziesięciu lat interesuję się w sposób zawodowy szeroko rozumianą psychologią, szczególnie skupiając się na zagadnieniach mowy ciała i relacjach. Jestem freelancerem, któremu wiecznie mało wrażeń, czasem możecie odnaleźć mnie na szklanym ekranie. Kocham życie i chcę swoimi przemyśleniami sprawić, żebyśmy wymieniali się doświadczeniami. Zajrzyj na IG: Mottled

Podoba Ci się? "Postaw

Sprawdź też: 100 celów🎯