To oczywiste, że oszczędność jest zaletą i wie o tym każdy, kto spokojnie zasypia, bo wie, że na jego koncie odłożona jest suma wystarczająca na pokrycie kosztów kilku miesięcy życia, w razie gdybyś stracił pracę. Tylko oszczędzanie nie jest sprawą prostą i niestety bywa fatalnie oceniane przez wiele osób, które mylą oszczędność ze skąpstwem i za twoimi plecami fatalnie oceniają to, że odmawiasz kolejnej kawy na mieście czy wyjazdu na weekend w koszmarnie drogim hotelu.  Oszczędny czy sknera? Po czym poznać, czy nie przekraczasz granic? Oto kilka wskazówek jak rozpoznać skąpca. Zaczynamy!

“Oszczędzanie jest właściwym środkiem pomiędzy skąpstwem a rozrzutnością.” – Theodor Heus

Oszczędny czy sknera? Po czym poznać, czy nie przekraczasz granic w oszczędzaniu pieniędzy

Zakupy

Chytry dwa razy traci, mówi tradycyjne powiedzenie. To prawda, bo trzeba doskonale wiedzieć nie tylko, co chcemy mieć, co nam potrzebne, ale też jaką ma dla nas wartość. Wysoka jakość może oznaczać wyższą cenę, ale rzeczy droższe są solidniej wykonane, trwalsze i często możemy je naprawić czy przerobić, gdy stracą pierwotną funkcje. Oszczędny człowiek patrzy na jakość, a nie na to, by cena była jak najniższa. W przeciwieństwie do skąpca niełatwo go skusić na promocję owszem, chętnie z nich korzysta, ale tylko wtedy, gdy zakupy są naprawdę okazyjne, a promocja dobrze prześwietlona.

Rodzina

Życie ze skąpcem potrafi być koszmarem, bo taka osoba często usiłuje narzucić innym swoje zdanie, ogranicza ich i zupełnie nie rozumie potrzeb bliskich. Ci naprawdę oszczędni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że oszczędzanie to sport zespołowy i zdecydowanie łatwiej jest, gdy rodzina nas wspiera, a nie wtedy, gdy toczymy z nią nieustającą walkę. To do niczego nie prowadzi, bo nie ma nic prostszego niż oszukanie skąpca, któremu po prostu wmówimy, że torebkę przyniesioną ze sklepu nosimy już rok, tylko on jest mało spostrzegawczy. Takie pozornie drobne kłamstwa mogą być początkiem rozpadu związku, który przestaje opierać się na zaufaniu i zrozumieniu.

Odróżnianie negocjacji od targów

Osoba oszczędna zawsze podejmuje próbę negocjacji ceny, bo to zwyczajnie rozsądne. Zawsze jest szansa, że uda się uzyskać korzystniejsze warunki, tylko pod warunkiem zachowania tych samych, odpowiednich parametrów oferty. Tylko oszczędny człowiek nie targuje się do upadłego, bo ma świadomość, że produkt czy usługa ma swoją cenę i ktoś także musi wykonać pracę i otrzymać wynagrodzenie. Targowanie się jak przekupka na targu jest skąpstwem, które w dodatku często prowadzi do obrażania innych ludzi i negowania wartości ich pracy.

“Chcieć coś od skąpego to wiercić dziurę w wodzie”.

Po trupach do celu

Właśnie, do celu. Oszczędny człowiek świetnie wie, na co gromadzi kapitał i jakie marzenia chce spełnić, korzystając z zaoszczędzonych pieniędzy. Skąpiec zbiera pieniądze, byle zbierać i wcale nie ma ochoty ich ruszyć, nawet gdy są niezbędne, choćby po to, aby pomóc przyjaciołom czy rodzinie. Oszczędzanie nie polega na odmawianiu sobie wszystkich przyjemność, wręcz przeciwnie, polega na tym, że chcemy mieć pieniądze właśnie na to, aby nasze życie było lepsze i prostsze.

Ludzie nas oceniają

To prawda i nie ma co z tym dyskutować. Przebywamy pośród ludzi, pracujemy z nimi i mamy z nimi stały kontakt. Otoczenie wywiera na nas określoną presję i czasem trudno jest jej nie ulec. W końcu wcale nie chcemy być uznawani za dziwadło i nie lubimy odstawać od grupy. Trudno jest być oszczędnym, jeśli w naszym otoczeniu brak jest osób, które rozsądnie zarządzają swoimi pieniędzmi. Zbyt często zaczynamy wówczas szastać pieniędzmi tylko dlatego, by dobrze współżyć z grupą. To wielki błąd, bo nigdy nie powinniśmy zapominać o tym, że przecież nie oszczędzamy, byle oszczędzać, bo nie chodzi o skąpstwo, tylko mamy przed oczami swój własny cel, do którego spokojnie zmierzamy.

“Robienie tego, co sprawia nam przyjemność, jest jedną z największych tajemnic sukcesu finansowego” –  Brian Tracy

Sprawdź też: Na czym nie oszczędzać? 10 głupich sposobów na oszczędzanie