W kontekście miłości własnej, czyli miłości do samego siebie, o wiele więcej mówi się w odniesieniu do kobiet. Przybywa jednak w naszym środowisku mężczyzn, którzy powoli zaczynają odkrywać kwestię zaopiekowania się sobą samym, jednak wciąż nie potrafią otwarcie się do tego przyznać, otwarcie o tym rozmawiać. Szczere rozmowy zastępuje klepanie się po plecach i udawanie, że przecież wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Strażnik męskości, czyli miłość własna w świecie mężczyzny

Tradycyjny męski wzorzec

Żyjemy w świecie, w którym dla kobiet istnieje odrębny a dla mężczyzn odmienny wzorzec płci. Ma to swoje zastosowanie, jednak warto mieć świadomość tego, że tradycyjny męski prototyp opiera się na przemocy… Mężczyzna w większości nie wie co to takiego miłość do siebie. Nie ma tutaj znaczenia to, czy wychował się na wsi czy mieszka w dużym mieście, ma wyższe czy średnie wykształcenie. Decydują o tym różne względy ale istotną rolę odgrywają tutaj, jak w większości takich historii, pierwsze chwile życia, w których być może zabrakło… bliskości.

To, co kształtuje osobowość człowieka, także mężczyzny to relacje z najbliższymi, z którymi łączą nas naturalne więzy krwi. Nie można jednak zapominać o tym, że nie żyjemy na bezludnej wyspie, na pustyni, tylko w relacji również z otaczającym nas światem. A świat, jak to ma w swoim zwyczaju, narzuca nam określone postawy a wśród nich wzorce konkretnych zachowań. Kiedy się im podporządkowujemy, tym samym rezygnujemy z zaspokajania naszych własnych potrzeb.

Kompromisy zapewniają nam przetrwanie. Wpływ na nas mają także inni ludzie, którzy nie są naszymi krewnymi. W nastoletnim wieku doświadczamy niekiedy bezwzględności różnych rówieśniczych grup. Porządek społeczny musi być a jego presja jest wielka i niekiedy trudna do udźwignięcia.

Uleganie społecznym wzorcom

Możemy nie mieć świadomości tego, że pomimo wielu obyczajowych przemian nadal istnieje coś takiego jak tradycyjny wzorzec męskości, który wciąż ma się dobrze. Ma się on tak samo dobrze wśród mężczyzn jak i wśród kobiet. Sprowadza się on do funkcji jaką społecznie akceptowalny, prawdziwy mężczyzna ma wypełniać w całym tym układzie. Wymaga i cele, nic poza tym.

Dominująca pozycja a także odpowiednio wysoki status zarówno materialny jak również społeczny. Jakikolwiek dobrostan, który można nazwać osobistym, nie wchodzi tutaj w grę. Mężczyzna mimo ulegania społecznym, niekoniecznie dobrym dla niego wzorcom, pragnie bliskości lecz rzadko kiedy do tego pragnienia otwarcie się przyznaje, nawet sam przed sobą. Wypełnianie roli, zadań narzuconych przez społeczeństwo zaniechaniem dbałości o bliskość w relacjach, jakie tworzy na co dzień. Niestety mężczyznom szczędzi się bliskości. Często wybierają oni atrakcyjne wizualnie partnerki, by później przeżyć rozczarowanie, bo przecież wygląd to nie wszystko.

Schemat Kopciuszka

Czasem gdzieś na balu mężczyzna spotyka dziewczynę swojego życia, która nagle znika. Schemat Kopciuszka polega na tym, że aby ją odnaleźć większość panów potrzebuje wzorzec w postaci czegoś co do niej pasuje, co można zmierzyć. W słynnej bajce czymś takim jest zagubiony pantofelek. Mężczyzna szuka bliskości ale robi to po omacku. Nie wie jak jej szukać bo nigdy wcześniej jej nie doświadczył. Wzorzec męskości niesie za sobą olbrzymią presję. Przez wiele lat trzeba uczyć się go rozpoznawać po to, by mu nie ulegać. By nie ulegać jego destrukcyjnemu wpływowi. Sam kochający, mocno wspierający i akceptujący dom może nie wystarczyć. Wzorzec bycia prawdziwym facetem i tak, prędzej czy później dopada każdego przedstawiciela męskiej płci. Atmosfera miłości wyniesiona z rodzinnego domu ułatwi nierówną walkę z przymusem, którym jest osiąganie, imponowanie oraz dominacja.

Sukces, który buduje

Tradycyjny wzorzec społeczny sprawia, że mężczyźni są bardziej podatni na pogoń za sukcesem, pozycją, pieniędzmi, odpowiednio wysokim statusem. Nawet jeżeli mężczyzna osiąga sukces, taki czy inny, nie jest on sukcesem, który tego człowieka będzie budował. Wprost przeciwnie. Budujący sukces to taki, którego człowiek naprawdę chce. Robienie czegoś, by sprostać oczekiwaniom społeczeństwa, jest oddalaniem się od siebie – od kogoś, z kim na pewno będę do końca życia.

Facet, który dba o siebie, również w sferze uczuć, społecznie uchodzi za słabą jednostkę. Pogoń za pozycją jest jak narkotyk, ponieważ uzależnia i… rozczarowuje. Jest to zagłuszanie wewnętrznej pustki. Konflikt, walka czy dzielenie ludzi na swoich oraz na obcych jest mentalnością plemienną, która nie prowadzi do budującego nas sukcesu.

Brak kontaktu

Współczesny mężczyzna, nawet ten wykształcony, żyjący w wielkim mieście, zapytany o miłość własną, odpowiada zazwyczaj pytaniem: Co to jest? To kobiety są wręcz specjalistkami od czegoś, co można nazwać samoświadomością. Facet sam ze sobą nie ma kontaktu. Nie ma kontaktu ze swoimi emocjami, uczuciami, nie potrafi ich nazywać ani, co gorsza, o nich rozmawiać. Ma ograniczoną definicję sukcesu, która skupia się wyłącznie na zawodowej karierze i zawodowych osiągnięciach. Mężczyzn nadal stawia się na polach bitwy, dziś już inaczej rozumianych, na których wygrywa ten, który po prostu mniej odczuwa…

Dzieci, czyli lustrzane odbicie

Kiedy facet, który jest ojcem, łapie się pewnego dnia na tym, że traktuje swoje dzieci dokładnie tak samo jak on był traktowany w dzieciństwie, następuje uświadomienie sobie męskich, społecznie uwarunkowanych a przede wszystkim szkodliwych wzorców. Jednak to dopiero tak naprawdę pierwszy krok. W każdym mężczyźnie jest pewien metaforyczny strażnik, który pilnuje tego wzorca a jednocześnie pozbawia mężczyznę tego, co najważniejsze, czyli poczucia prawdziwej wartości jako człowieka oraz szacunku należnego nie tylko innym lecz także a może głównie sobie.

Osoba, która nie szanuje siebie, nie jest w stanie szanować innych ludzi jako grup czy jednostek. Wówczas przychodzi wstrząs, bo ów wzorzec jest niezależny od ich woli i ma nad nimi władzę. To nie tylko traktowanie dzieci ale również siebie w sposób jakim nasiąknęliśmy w dzieciństwie. W końcu jednak stajemy pod ścianą, z głęboką, nieraz ukrytą depresją lub groźbą utraty partnerki lub partnera.

Jak sobie pomóc?

Pamiętajmy, że siła nie jest przemocą! To coś pozytywnego, co pozwala realizować nasze własne wartości, co pomaga troszczyć się o siebie, o innych, którzy są nam bliscy z różnych powodów, nie tylko poprzez więzy krwi. Jeżeli odkryjemy destrukcyjny wzorzec warto się z nim skonfrontować. Najpierw mówić asertywne „nie” by przejść do konstruktywnego „tak”. Tak dla siebie, tego, co tworzę, co jest moim pomysłem na życie, moim spełnieniem.

Dzielmy się swoimi doświadczeniami płynącymi z naszego bogatego wnętrza. Zdobądźmy się, choć to bardzo ryzykowne, na odwagę, by otwarcie mówić o sobie a nie o tym, co mówią o nas inni! Jeżeli spotka nas pogarda czy wykluczenie, oznacza to tylko jedno, że dana relacja nie była prawdziwa, więc bez żalu pozwólmy sobie na to, by ją sobie odpuścić.

W związku bądźmy dla siebie partnerami a nie rodzicami, ponieważ tymi bądźmy wyłącznie dla naszych dzieci. Nie wyręczajmy się nawzajem. Nie traktujmy też się z góry. Prawdziwa relacja to rozwiązywanie a nie unikanie konfliktów, które wynikają z naszej odmienności. Uszanujmy ją. Doceńmy w sobie nawzajem. Pouczanie i krytykę spróbujmy zamienić na negocjacje.

Autor: Michał Szewczyk – od 2016 roku związany z serwisem Giełda Tekstów. Copywriter piszący artykuły z zakresu psychologii, prawa, finansów oraz każdego innego tematu, który go zainspiruje. Lubi słuchać podcastów zarówno psychologicznych jak i kryminalnych, przedstawiających autentyczne zbrodnie lub niewyjaśnione zaginięcia. Pisanie stanowi nieodłączny element jego codzienności

Sprawdź: Siła faceta, czyli mięśnie to nie wszystko?

Podoba Ci się? Postaw mi kawę na buycoffee.toi rośnij z nami w siłę!