Żal – ta nieznośna, wprawiająca w konsternację i niezaprzeczalnie prawdziwa emocja – wskazuje drogę ku dobrze przeżytemu życiu. Żałować czy nie żałować? Oto jest pytanie…

“Nawet gdybyśmy chcieli żyć bez żalu i niekiedy z dumą upieramy się, że go w ogóle nie odczuwamy, nie jest to tak naprawdę możliwe, chociażby dlatego że jesteśmy śmiertelni”. – James Baldwin

Dlaczego żal czyni nas ludźmi?

W 2004r zespół kognitywistów zaaranżował prostą grę hazardową, w której uczestnicy mogli zakręcić jednym z dwóch skomputeryzowanych kół, przypominających te do gry w ruletkę. Zależnie od tego, w jakim miejscu wypadła strzałka na wybranym przez nich kole, wygrywali lub przegrywali pieniądze. Gdy uczestnicy zakręcili kołem i stracili pieniądze, czuli się źle. To żadna niespodzianka. Jednak gdy zakręcili kołem, stracili pieniądze i dowiedzieli się, że gdyby wybrali drugie koło, wygraliby pewną sumę, czuli się naprawdę źle. Doświadczali żalu.

Była jednak pewna grupa uczestników, którzy nie czuli się gorzej, gdy odkryli, że dokonanie innego wyboru zaowocowałoby lepszym rezultatem: osoby ze zmianami w części mózgu zwanej korą oczodołowo-czołową. „Ci pacjenci wydawali się nie doświadczać jakiegokolwiek żalu”, pisali w periodyku „Science” Nathalie Camille oraz jej współpracownicy. „Nie potrafili pojąć tej koncepcji”. Innymi słowy, nieumiejętność odczuwania żalu – w pewnym sensie szczyt tego, do czego zachęca filozofia „bez żalu” – nie okazała się stanem korzystnym. Była to oznaka uszkodzenia mózgu.

“Przynajmniej…” oraz “Gdyby tylko…”

Przynajmniej sprawia, że czujemy się lepiej. „Przynajmniej mam medal, w przeciwieństwie do przeciwniczki, która zepsuła finisz i nie dostała się na podium”. „Nie udało mi się dostać awansu, ale przynajmniej nie skończyło się to wypowiedzeniem”. Przynajmniej dodaje nam otuchy i działa kojąco.

Gdyby tylko sprawia, że czujemy się gorzej. „Gdybym tylko rozpoczęła finisz dwie sekundy wcześniej, zdobyłabym złoty medal”. „Gdybym tylko przyjął kilka dodatkowych zadań, wykraczających nieco poza moje umiejętności, awans miałbym w kieszeni”. Gdyby tylko są dla nas źródłem nieprzyjemności i cierpienia.

Wydaje się zatem, że my, ludzie, powinniśmy wybierać pierwszą kategorię – ciepło Przynajmniej zamiast chłodu Gdyby tylko. W końcu jesteśmy tak skonstruowani, by szukać przyjemności i unikać bólu. Prawda wygląda jednak inaczej.

Kiedy badacze przyjrzeli się myślom wybranych osób, które poproszono o codzienne zapisywanie ich myśli lub do których przesyłano wiadomości z prośbą o opisanie, o czym aktualnie myślą, okazało się, że Gdyby tylko przeważają w naszym życiu nad Przynajmniej – i to dość znacząco.

Przynajmniej utwierdzają nasze uczucia dotyczące obecnej chwili, ale rzadko mają pozytywny wpływ na nasze decyzje lub postępowanie w przyszłości. Kontrfakty z kategorii Gdyby tylko wpływają negatywnie na nasze bieżące uczucia, ale – i to jest kluczowe – mogą mieć pozytywny wpływ na nasze późniejsze życie.

Żal to typowy kontrfakt wzrostowy – doskonałe Gdyby tylko.

Dlaczego żal czyni nas lepszymi?

Być może znane jest ci jest Pierwsze Prawo Dołków: „Kiedy znajdziesz się w dołku, przestań kopać”. I być może lekceważysz to prawo. Często potęgujemy złe wybory, nie przestając inwestować czasu, pieniędzy i wysiłku w przegrane sprawy, zamiast powstrzymać straty i zmienić taktykę. Zwiększamy nakłady na beznadziejny projekt, ponieważ wydaliśmy na niego już tak dużo. Podwajamy wysiłki, by ocalić relację skazaną na porażkę, ponieważ poświęciliśmy jej kilka lat. Ta psychologiczna idea jest znana jako „eskalacja zaangażowania w działania nieprzynoszące pożądanych skutków” i uznawana za jeden z licznych błędów poznawczych, które potrafią zainfekować nasze decyzje.

Ograniczenie błędów poznawczych, takich chociażby jak eskalacja zaangażowania w działania nieprzynoszące oczekiwanych skutków, to zaledwie jeden ze sposobów, kiedy żal, pogarszając nasze samopoczucie, może nam pomóc lepiej sobie radzić. Rzut oka na wyniki badań wskazuje, że żal, jeśli odpowiednio się z nim obchodzić, dostarcza trzech wyraźnych korzyści. Może udoskonalić nasze umiejętności decyzyjne. Może poprawić rezultaty uzyskiwane przez nas w różnego rodzaju przedsięwzięciach. I może wzmocnić nasze poczucie znaczenia i więzi.

#01 Żal może ulepszyć nasze decyzje

Irlandzcy naukowcy wykazali w kilku eksperymentach, że umiejętności podejmowania decyzji u dzieci rozwijają się znacząco po przekroczeniu przez nie pewnego progu rozwojowego i wykształceniu się umiejętności doświadczania żalu, co ma miejsce około siódmego roku życia. „Pojawienie się żalu pozwala dzieciom wyciągać naukę z wcześniejszych decyzji, aby adaptacyjnie zmieniać własne wybory”, piszą Eimear O’Connor, Teresa McCormack i Aidan Feeney.

#02 Żal może podnieść wydajność

W pewnym intrygującym eksperymencie, przeprowadzonym również przez Markmana, uczestników poproszono, by zagrali w blackjacka z komputerem. Naukowcy oznajmili połowie uczestników, że będą grali tylko przez jedną rundę, a drugiej połowie, że po pierwszej rundzie będą mieli jeszcze kilka rozdań.

Ci, którzy wiedzieli, że grają dalej, mieli o wiele więcej przemyśleń z rodzaju Gdyby tylko niż osoby, które miały grać jedną partię. Większe było również prawdopodobieństwo, że będą żałowali obrania niewłaściwej strategii karcianej, unikania ryzyka lub wystawiania się na zbyt duże ryzyko. Natomiast pierwsza grupa unikała negatywnych uczuć. Tym osobom towarzyszyły głównie refleksje z gatunku Przynajmniej („Przynajmniej nie przegrałem wszystkich pieniędzy!”).

Tymczasem gracze z drugiej grupy dobrowolnie inicjowali nieprzyjemny proces doświadczania żalu, „ponieważ potrzebowali informacji przygotowawczych, które pomogą im podnieść efektywność”, stwierdzali naukowcy. „Uczestnicy, którzy nie spodziewali się dalszej gry, nie potrzebowali tego rodzaju informacji, a zamiast tego zależało im jedynie na przyjemnych odczuciach odnośnie do ich bieżących dokonań”.

Już samo rozmyślanie o tym, czego żałują inni, może przekładać się na zwiększenie wydajności.

#03 Żal może pogłębić znaczenie

W innych badaniach okazało się, że osoby myślące kontrfaktycznie o przełomowych chwilach swojego życia doświadczały ich głębszego znaczenia niż osoby, które rozmyślały wprost o znaczeniu tych wydarzeń. Okrężne ścieżki Gdyby tylko i Przynajmniej stanowiły szybszą drogę do odnalezienia znaczenia niż bezpośrednia ścieżka rozmyślania nad samym znaczeniem wydarzeń.

W podobny sposób ludzie rozważający kontrfaktyczne alternatywy dla wydarzeń, jakie miały miejsce w ich życiu, doświadczają wyższego poziomu uczuć religijnych i głębszego poczucia celu niż wtedy, gdy po prostu przypominają sobie te fakty czy zdarzenia.

Taki sposób myślenia może nawet wzmocnić nasze poczucie patriotyzmu czy zaangażowania w organizację.

Naprawianie oraz dostrzeganie przynajmniej

Co robić z naszymi żalami? Jeśli żale czynią nas ludźmi, jak wykorzystać je, byśmy stawali się dzięki nim lepsi i bardziej zadowoleni?

Zacznijmy od powrotu do jednego z najważniejszych rozróżnień w architekturze żalu: do różnicy pomiędzy żalem z powodu działania a żalem z powodu braku działania – pomiędzy żałowaniem tego, co zrobiliśmy, a żałowaniem tego, czego nie zrobiliśmy.

Dla żalów związanych z działaniem początkowym celem powinna być zmiana obecnej sytuacji na lepsze. Nie zawsze jest to możliwe, ale dysponujemy dwoma sposobami realizacji tego celu.

Możemy naprawić wiele takich żalów: wynagrodzić szkodę, cofnąć dokonany wybór lub wymazać konsekwencje.  Możemy również zareagować na żale dotyczące działania, wykorzystując przemyślenia rozpoczynające się od Przynajmniej, by poczuć się lepiej w danych okolicznościach. Żadna z tych taktyk nie przygotuje nas na to, co później, ale obie pomogą nieco zmienić nasze obecne podejście.

#01 Napraw to

Wyobraź sobie, że bez żadnego powodu uderzyłeś najlepszego przyjaciela w twarz albo w trakcie pogrzebu powiedziałeś coś sarkastycznego o zmarłym do jego krewnych. Pewnie będziesz tego żałować. Większość z nas tak by się poczuła.

Naprawiając to, co zrobiliśmy, poprawiamy też naszą obecną sytuację. To pomaga. Jednak naprawienie żalu nie jest tym samym, co pozbycie się go.

A zatem, by zająć się żalami związanymi z działaniem, zacznij od zadania sobie następujących pytań:

  • Jeśli skrzywdziłem innych, jak to często bywa w przypadku żalów moralnych i niekiedy w przypadku żalów związanych z relacjami, czy mogę to jakoś naprawić poprzez przeprosiny albo poprzez jakąkolwiek inną formę emocjonalnego czy materialnego zadośćuczynienia?
  • Jeśli skrzywdziłem siebie, jak to bywa w przypadku wielu żalów fundamentalnych i niektórych żalów związanych z relacjami, czy mogę naprawić ten błąd? Na przykład rozpoczynając spłacanie długu lub spędzając kilka godzin więcej w pracy? A może uda mi się od razu wyciągnąć rękę do kogoś, z kim kontakt został zerwany?
  • Jeśli żal dotyczący działania da się naprawić, spróbuj to zrobić – nawet gdyby miała pozostać, mimo wszystko, niewielka fizyczna lub metafizyczna blizna. Jeśli jednak nie da się jakiegoś żalu naprawić, nie bój się. Masz jeszcze inną możliwość.

#02 Dostrzeż przynajmniej

Innym sposobem na zajęcie się teraźniejszością jest nie tyle próba naprawienia naszych wcześniejszych działań, co zmiana sposobu myślenia o nich.

Przynajmniej nie zmienia naszego zachowania i nie poprawia naszych osiągnięć w przyszłości, ale pomaga nam ponownie ocenić teraźniejszość. Na przykład kilka kobiet uczestniczących w World Regret Survey wymieniło pierwsze małżeństwo jako źródło ich największego żalu. Jednak te, które wtedy zostały matkami, kochały dzieci będące owocem nieudanych małżeństw.

„Żałuję że wyszłam za nieudacznika”. mówiły, „ale przynajmniej mam wspaniałe dzieciaki”. Znalezienie pozytywów nie prowadzi koniecznie do zaprzeczenia negatywnego negatywnego faktu, jednak pozwala nam spojrzeć na niego z innej perspektywy.

Wyobraź sobie na przykład, że kupiłeś ostatnio nowy samochód, ale żałujesz tej decyzji, ponieważ teraz wybrałbyś inną markę i model. W istocie konkretny typ samochodu, którym jeździsz, zakładając, że jest bezpieczny i funkcjonalny, nie ma szczególnego wpływu na twoje szczęście i zadowolenie. Prawdę mówiąc, niezależnie od tego, jaki samochód posiadamy, zwykły czy bogato wyposażony, dość szybko się do niego przyzwyczajamy.

Dlatego warto, poza wyciągnięciem z tego faktu lekcji na przyszłość – następnym razem uważniej sprawdzę poradnik dla klienta, nim zdecyduj się na kupno samochodu – również w tej sytuacji dostrzec Przynajmniej. Pomyśl, jak mogłoby wyglądać gorsze rozwiązanie. „Przynajmniej dostałem dobrą cenę”. „Przynajmniej nie kupiłam tej marki i modelu, które mają mniejszy bagażnik”. „Przynajmniej jest spłacony”.

Jak radzić sobie z żalem? 3 kroki, by każdy żal się liczył

Zamiast ignorować negatywną emocję smutku – lub gorzej, pogrążać się w niej – możemy pamiętać, że odczuwanie jest dla myślenia, a myślenie jest dla działania. Postępując według prostego, trójetapowego procesu, możemy ujawnić żal, zmienić nasz sposób postrzegania zarówno żalu, jak i nas samych, oraz wyciągnąć lekcję z tego doświadczenia, by nasze kolejne decyzje ją uwzględniały.

#01 Krok: Ujawnienie. Przeżyj i odczuj ulgę

Pierwszym krokiem w rozliczeniu się z żalem, niezależnie, czy jest to żal związany z działaniem, czy też z jego brakiem, jest samoujawnienie. Często boimy się ujawniania innym negatywnych informacji na własny temat. Jest to dla nas krępujące, wręcz wstydliwe. Jednak ogromna ilość tego rodzaju publikacji przemawia za tym, że podzielenie się naszymi myślami, uczuciami i działaniami – poprzez zwierzenie się komuś lub właśnie napisanie o nich – przynosi nam szereg korzyści psychicznych, umysłowych i zawodowych. Taka otwartość jest powiązana z obniżeniem ciśnienia, wyższymi ocenami, lepszymi umiejętnościami radzenia sobie ze stresem i nie tylko.

Samoujawnienie jest szczególnie przydatne w przypadku żalu. Zaprzeczanie naszym żalom obciąża nasze umysły i ciała. Kontrolowanie ich za wszelką cenę może nas popchnąć w obsesyjne rozważania. Lepszym podejściem będzie przeżyć i poczuć ulgę. Dzieląc się żalem, zmniejszamy jego ciężar i możemy oczyścić ścieżkę, która pozwoli dostrzec w nim sens.

#02 Krok: Samowspółczucie. Znormalizuj i zneutralizuj

Po tym, jak opowiesz o swoim żalu, jesteś odsłonięty – zarówno przed sobą, jak i innymi. A kiedy już jesteś odsłonięty, stoisz przed wyborem, jak zareagować. Samokrytycznie? A może podbudowując się? Co jest bardziej skuteczne – seria samokrytycznych uwag czy wykorzystanie zasobów poczucia własnej wartości?

Jak się okazuje, żadne z powyższych.

Samokrytyka może czasem motywować naszą wydajność, gdy krytykujemy się za konkretne działania, a nie za głęboko zakorzenione skłonności. Jednak samokrytyka, jeśli nie będziemy jej uważnie kontrolować i hamować, może stać się wewnętrznie ukierunkowanym przechwalaniem się własnymi zaletami. A choć na pozór podejście takie sygnalizuje hardość i ambicję, często prowadzi do obsesyjnych rozmyślań i poczucia beznadziei zamiast produktywnych działań.

Jej przeciwieństwo, poczucie własnej wartości, bywa bardziej skuteczne. Cenione w pewnych kręgach rodzicielskich i edukacyjnych, gdzie panuje obfitość pochwał, a na każdym kroku można się potknąć o nagrodę za sam udział, poczucie własnej wartości mierzy, jak bardzo cenimy samych siebie.

Jednak poczucie własnej wartości ma również swoje minusy. Ponieważ jest źródłem bezkrytycznej afirmacji, niezwiązanej z autentycznymi osiągnięciami, może sprzyjać narcyzmowi, umniejszać empatię i podsycać agresję. Na przykład przestępców cechuje wyższy poziom poczucia własnej wartości niż ogół populacji. Może to również wzmacniać nieprzychylność wobec własnej grupy i uprzedzenia wobec innych grup.

Najsilniejsze i najbardziej obiecujące alternatywne odczucie – a także drugi krok w rozliczeniu się z żalem – zaproponowała niemal dwadzieścia lat temu psycholożka z Uniwersytetu Teksańskiego, Kristin Neff. Nazwała je „samowspółczuciem”.

Samowspółczucie zaczyna się od zastąpienia dotkliwych osądów podstawową uprzejmością. Nie lekceważymy w ten sposób naszych potknięć, zaniedbań czy słabości. Uznajemy jedynie, że „bycie niedoskonałym, popełnianie błędów i doświadczanie trudności życiowych stanowi część wspólnego doświadczenia ludzkiego”.

Normalizując negatywne doświadczenia, neutralizujemy je. Samowspółczucie zachęca nas do wyboru wyśrodkowanej ścieżki w radzeniu sobie z negatywnymi emocjami – nie tłumimy ich, ale też ich nie wyolbrzymiamy ani nie identyfikujemy się z nimi nadmiernie.

A zatem na podstawie wiedzy naukowej dotyczącej samowspółczucia drugim krokiem w przekształceniu naszych żalów jest postawienie sobie trzech pytań:

  • Gdyby przyjaciel lub ktoś z rodziny przyszedł do ciebie z takim samym żalem jak twój, potraktowałbyś tę osobę z troską czy z pogardą? Jeśli twoją odpowiedzią jest troska, zachowaj takie samo nastawienie wobec siebie. Jeśli odpowiedzią jest pogarda, spróbuj odpowiedzieć inaczej.
  • Czy jest to rodzaj żalu, którego mogły doświadczyć również inne osoby, czy też jesteś jedyną osobą, jaka kiedykolwiek go doświadczyła? Jeśli uważasz, że twoje potknięcie stanowi część naszego wspólnego człowieczeństwa, zastanów się nad tą opinią, ponieważ niemal zawsze jest ona prawdziwa. Jeśli zaś uważasz, że świat uwziął się tylko na ciebie, przemyśl to raz jeszcze.
  • Czy żal ten odnosi się do nieprzyjemnej chwili w twoim życiu, czy też definiuje twoje życie? Jeśli uważasz, że warto uświadamiać sobie ten żal, ale nie identyfikować się z nim nadmiernie, jesteś na dobrej drodze. Jeżeli jednak sądzisz, że żal ten decyduje o tym, kim jesteś, zapytaj o zdanie kogoś innego.

Powyższe trzy pytania, które stanowią istotę samowspółczucia, prowadzą nas do ostatniego kroku w procesie.

#03 Krok: Autodystansowanie: Analizuj i strategizuj

Gdy dręczą nas negatywne emocje, w tym żal, jedną z reakcji jest zanurzenie się w nich, zmierzenie się z negatywizmem poprzez zbliżenie i zaangażowanie się w niego. Jednak takie zanurzenie może wciągnąć nas w rozmyślania. Dlatego lepszym, bardziej skutecznym i trwałym podejściem będzie pójście w przeciwnym kierunku – nie angażowanie się, ale odsunięcie się i spojrzenie na swoją sytuację z perspektywy zdystansowanego obserwatora, niczym reżyser robiący odjazd kamerą.

Po tym jak opowiadanie o sobie uwalnia nas od brzemienia żalu, a samowspółczucie reinterpretuje żal jako ludzką niedoskonałość, a nie obezwładniającą wadę, autodystansowanie się pomaga analizować i strategizować – przyjrzeć się żalowi obiektywnie, bez wstydu czy zajadłości i wyciągnąć z niego naukę, która może kierować waszym zachowaniem w przyszłości.

Autodystansowanie się zmienia naszą rolę z nurka w oceanografa; prowadzi od pływania w mętnych głębinach żalu do żeglowania po powierzchni wody, by przyjrzeć się kształtowi zbiornika i jego linii brzegowej. „Osoby, które się autodystansują, mniej skupiają się na relacjonowaniu własnych doświadczeń, a bardziej na rekonstruowaniu ich w sposób, który prowadzi do przemyśleń i zamknięcia”, wyjaśniają Ethan Kross z Uniwersytetu Michigan i Özlem Ayduk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, dwaj czołowi naukowcy zajmujący się tą tematyką.

Aby zatem skorzystać z dobrodziejstw autodystansowania, wypróbuj jedną z następujących technik:

  • Wyobraź sobie, że twój najlepszy przyjaciel mierzy się z żalem, z jakim obecnie ty sam próbujesz sobie poradzić. Czego uczy go ten żal? Co doradzilibyś mu jako kolejny krok? Odpowiedzi powinny być konkretne. A teraz sam posłuchaj własnej rady.
  • Wyobraź sobie, że jesteście neutralnym ekspertem – analizujesz żal w czystym, sterylnym laboratorium. Jaka jest twoja diagnoza? Postaraj się wyjaśnić rzeczowo, co poszło nie tak. Następnie, jaka jest twoja recepta? Napisz do siebie e-maila – używając swojego imienia i zaimka „ty” – i wymień drobne kroki, jakie są konieczne, by nauczyć się czegoś dzięki odczuwanemu żalowi.
  • Jeśli twój żal dotyczy twojej działalności biznesowej lub kariery, wypróbuj technikę autorstwa zmarłego prezesa Intelu, Andy’ego Grove’a, który podobno miał zwyczaj zadawać sobie pytanie: „Gdyby jutro ktoś objął moje stanowisko, co zrobiłby jako mój następca?”.
  • Wyobraź sobie, że minęło dziesięć lat i patrzysz z dumą na własną reakcję na ten żal. Co takiego zrobiłeś?

Spoglądanie wstecz może pomóc nam w dokonywaniu postępów, ale pod warunkiem, że będziemy spoglądać właściwie. Przedstawiona tu sekwencja mówienia o sobie, samowspółczucia i autodystansowania się stanowi prosty, ale usystematyzowany sposób jaką proponuje Daniel H. Pink, przekształcenia żalu w potężną siłę sprzyjającą stabilności, osiągnięciom i poczuciu celu.

Słowo zakończenia

Nasze codzienne życie składa się z setek decyzji – niektóre z nich są kluczowe dla naszego dobrostanu, wiele z nich nie ma większego znaczenia. Zrozumienie tej różnicy może mieć dla nas ogromne znaczenie. Jeśli wiemy, co wywołuje w nas prawdziwy żal, wiemy również co naprawdę cenimy.

Co począć ze swoimi żalami?

Wobec żalu dotyczącego działania

  1. Napraw go. Przeproś, postaraj się wynagrodzić lub naprawić szkodę.
  2. Dostrzeż Przynajmniej. Znajdź pozytywne strony: pomyśl, że sytuacja mogła rozwinąć się gorzej, i doceń to, że tak się nie stało.

Wobec każdego żalu (związanego z działaniem lub jego brakiem)

  1. Samoujawnienie. Ulżyj sobie w żalu i przeżyj go ponownie, opowiadając o nim innym – wyznanie oczyszcza atmosferę – albo pisząc o tym.
  2. Samowspółczucie. Znormalizuj i zneutralizuj żal, traktując siebie tak, jak traktuje się przyjaciela.
  3. Autodystans. Przeanalizuj i wykorzystaj strategicznie lekcje, jakich dostarczył ci żal, oddalając się od niego w czasie, w przestrzeni lub poprzez język.

Aby wykorzystać przewidywane żale w podejmowaniu decyzji

1. Postaw na satysfakcjonujący wybór w przypadku większości decyzji. Jeśli nie chodzi o jeden z czterech kluczowych żalów (żale fundamentalne, żale związane z odwagą, żale moralne i żale dotyczące relacji), dokonaj wyboru, nie kwestionuj go i idź dalej.

2. Dąż do maksymalizmu w przypadku najważniejszych decyzji. Jeśli decyzja dotyczy jednego z czterech podstawowych żalów, wyobraź sobie siebie w konkretnym punkcie w przyszłości i zastanów się, jaka decyzja najlepiej pomoże ci budować solidne fundamenty, podjąć mądre ryzyko, postąpić właściwie lub nawiązać relacje z innymi.

I wiesz co jeszcze? 

Żałować czy nie żałować? Jak spoglądanie wstecz pomaga nam ruszyć naprzód? Autor: Daniel H. Pink
Żałować czy nie żałować? Jak spoglądanie wstecz pomaga nam ruszyć naprzód? Autor: Daniel H. Pink

Koniecznie sięgnij po książkę Żałować czy nie żałować? Jak spoglądanie wstecz pozwala nam ruszyć na przód autorstwa Daniela H. Pinka, z której pochodzą te cenne wskazówki dotyczące żalu.

Żałować czy nie żałować? to charakterystyczna dla Pinka mieszanka wielkich koncepcji, praktycznego podejścia, fascynujących opowieści oraz sarkastycznego humoru. To aktualny i nieodzowny przewodnik dobrego życia.

Żałować czy nie żałować? to książka, która mówi o żalu – świdrującym żołądek poczuciu, że teraźniejszość wyglądałaby lepiej, a przyszłość zapowiadałaby się jaśniej, gdybyśmy tylko w przeszłości nie dokonali tak fatalnego wyboru, nie podjęli złej decyzji lub nie zachowali się tak niemądrze. Dzięki trzynastu rozdziałom tej książki spojrzysz na żal w nowym, właściwszym świetle i nauczysz się wykorzystywać jego podatność na metamorfozę dla własnego dobra.

Przekonasz się, że żal czyni nas ludźmi, że żal czyni nas lepszymi…

 

“Żal nie jest czymś niebezpiecznym czy nieprawidłowym, nie stanowi odchylenia od ustalonej ścieżki ku szczęściu. Jest zdrowy i uniwersalny, to integralna część człowieczeństwa. Żal jest również cenny. Rozjaśnia. Poucza. Przeżywany odpowiednio nie musi nas załamywać; może nas podnieść na duchu”. – Daniel H. Pink

Źródło: Żałować czy nie żałować? Jak spoglądanie wstecz pomaga nam ruszyć naprzód? Autor: Daniel H. Pink, wydawnictwo Studio Emka 2022, tłumaczenie Małgorzata Małecka

Sprawdź: 41 żali, czyli czego żałujemy w życiu?