Jak być szczęśliwym? To pytanie zadajemy sobie od wieków. 80-letni Richard Dawkins to brytyjski naukowiec, któremu największą sławę przyniosła książka “Samolubny gen”. Publikacja ta została po raz pierwszy wydana w oryginale w 1976 roku. Dwadzieścia lat później, dzięki przekładowi na język polski autorstwa Marka Skonecznego, w 1996 trafiła ona na nasz rynek wydawniczy. W Polsce książka ta ukazała się nakładem wydawnictwa “Prószyński i S-ka” i to kilkukrotnie.

“Choć nasza egzystencja w tym miejscu potrwać może zaledwie okamgnienie, nie wolno nam stracić ani sekundy, nie wolno skarżyć się na monotonię bytu, na jałowość istnienia czy (jak małe dziecko) na nudę — to przecież byłaby potworna zniewaga dla trylionów nieszczęsnych istot, które nigdy takiej szansy jak my, szansy życia, nie otrzymały”. – Richard Dawkins

Jak być szczęśliwym? Samolubny gen – szczęście według Richarda Dawkinsa

Dawkins, jak sam przyznaje, jest świadomy śmierci. Według niego, niestety, po naszym definitywnym odejściu z tego świata, nic już na nas nie czeka i naszym największym szczęściem jest fakt, że dane nam jest żyć na tym świecie. Nie tak dawno słynny biolog w rozmowie z BBC Radio 4, ponownie nie zmienił swojego zdania, mówiąc na antenie, że po śmierci nic nie ma.

Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, iż Richard Dawkins jest zagorzałym ateistą. Swoją wiarę w to, że Bóg jest urojony a z chwilą śmierci poza tym, że umieramy, nic się więcej nie wydarza, naukowiec wyznaje przez niemal całe dorosłe życie. Świadomy śmierci biolog uważa, że sam fakt, iż urodziliśmy się, jesteśmy i przyszliśmy na ten świat jako ludzie, świadczy o tym, że nasze życie to praktycznie rzecz biorąc, wygrana na loterii.

Podobno aż co czterysta trylionów razy rodzi się prawdziwy człowiek z krwi i kości. Dawkins więc proponuje nam, byśmy czuli się szczęśliwi, świadomi swojego szczęścia, jakie nas spotkało, że nie urodziliśmy się zwierzęciem, rośliną, bakterią czy jakimś innym, zupełnie nie ludzkim organizmem. Rodzice Richarda Dawkinsa dożyli sędziwego wieku, ponieważ jego matka dożyła 102 a ojciec 95 lat.

Według naukowca śmierć sama w sobie jest powodem do szczęścia. Wszak ktoś, kto nigdy się nie urodził, nigdy też nie umrze. Myśląc o sensie życia, Richard Dawkins mówi o ekscytacji życia w czasie, kiedy to ludzkość naciska na granice zrozumienia. Ma on nadzieję, że być może wkrótce każdy z nas odkryje, że tak naprawdę nie ma żadnych granic.

Richard Dawkins przez dużą część swojego życia związany był z Uniwersytetem Oksfordzkim. Jest zoologiem, biologiem oraz teoretykiem ewolucji biologicznej. W “Samolubnym genie” naukowiec opisał koncepcję ewolucji. Jej jednostką naturalnego doboru jest właśnie gen. W swojej koncepcji autor wprowadził pojęcie memu a także zainicjował powstanie nauki zwanej memetyką.

Biolog wyznaję filozofię anty teistyczną, która oznacza negatywne nastawienie w stosunku do instytucjonalnych religii, które są wyznaniami teistycznymi. Opierają się one na wierze zarówno w jednego jak i kilku różnych bogów. Dawkins w zakresie swojej religijnej krytyki szczególnie upatrzył sobie chrześcijaństwo, judaizm a także islam. W jednej z niegdysiejszych wypowiedzi, zawarł on własną definicję religii, która według Richarda Dawkinsa jest niebezpiecznym nonsensem, uczącym wrogości wobec innych ludzi.

“Umrzemy i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących. Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie”. – Richard Dawkins

Sprawdź też: 15 rzeczy, z których powinieneś zrezygnować, aby być szczęśliwym