Powodów do zmartwień mamy coraz więcej. Pandemia, wojna, inflacja, kryzys społeczno- gospodarczy, brak niektórych produktów w sklepach lub ich wysokie ceny, susza, katastrofa ekologiczna. Czy można przejść obojętnie wobec wydarzeń, które bezpośrednio dotyczą każdego z nas? Psychologowie mówią, że trudne momenty nas hartują, wyzwalają dodatkowe siły, pokazują prawdziwe oblicze. Jak długo jednak można żyć w napięciu, na najwyższych obrotach, w obawie o zdrowie i dobro swoje oraz najbliższych? Warto zadbać o samopoczucie, dobrostan, by móc zmagać się z wszelkimi przeciwnościami, zarówno tymi osobistymi, jak i globalnymi. Jak dbać o dobre samopoczucie w czasie kryzysu? Oto kilka wskazówek.

Jak dbać o dobre samopoczucie w czasie kryzysu?

Rodzina a sprawy finansowe.

Chyba nie ma osoby, która nie zauważyłaby, jak bardzo w ostatnim czasie wzrosły ceny, a trudności z dostępnością niektórych produktów wywołują niepokój nawet najmłodszych członków rodziny. Mimo że nie obarczamy dzieci problemami dorosłych, to jednak one wyczuwają nasz niepokój. Dobrze jest porozmawiać z potomstwem i wyjaśnić sytuację, a rodzina mimo przejściowych trudności da sobie radę.

Jak sobie poradzić z galopującą inflacją? Wprowadzić akcję oszczędzania. Kupujemy za dużo, dlatego dobrze jest zastanowić się, czy można zrezygnować z jakiś produktów lub znaleźć tańsze. Wiele dużych sklepów ma dla swoich stałych klientów rabaty i promocje. Są też aplikacje pokazuje, ile można zaoszczędzić na konkretnych zakupach. To korzystne nie tylko dla naszego portfela, ale też środowiska. Sam proces oszczędzania uczy dyscypliny i pokazuje, że wcale nie potrzebujemy tak dużo.

„Nie przypuszczałam, że oszczędzanie może tak poprawiać mi humor. Okazuje się, że wcale nie potrzebuję rzeczy najdroższych. Cieszę się z drobnych przyjemności” – mówi Marta.

Wojna a nasz dobrostan.

Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy można żyć spokojnie, kiedy za naszymi granicami toczy się wojna? A sytuacja geopolityczna, również w innych rejonach świata staje się coraz bardziej napięta? Co będzie dalej?

Czy nasze obawy można zminimalizować? Psychologowie radzą, by niepokój przekuć w pomoc. Każda forma działania jest dobra, poprawia samopoczucie. To mogą być drobne gesty, zachowania. Wsparcie datkiem potrzebujących, pomoc w przygotowaniu darów, modlitwa, zaproszenie poszkodowanych do swojego domu, albo zwyczajna, serdeczna rozmowa z nimi. Są osoby, które obawiając się najgorszego, gromadzą zapasy jedzenia, suchy prowiant. Psychologowie podkreślają, że każdy sposób na zminimalizowanie lęku bywa dobry. Nie powinno się krytykować żadnego z tych sposobów. Każdy z nas inaczej przeżywa sytuację, dlatego też obrona przez lękiem bywa różna.

„Każdy powinien pomagać tak jak umie i jakie ma możliwości. Wojna u naszych sąsiadów pokazała, że w obliczu tragedii potrafimy się zjednoczyć, wykazać empatią, dobrym sercem. To niezwykle budujące.” – mówi Lucyna

Katastrofa ekologiczna. Czy to już?

Susza dała się we znaki nie tylko ogrodnikom. Widzimy suche łąki, przydomowe ogródki. W niektórych województwach w czasie upałów zalecano oszczędzanie wody. No właśnie, co w takim przypadku? Należy wprowadzić nawyki, które posłużą środowisku. Oszczędzajmy wodę w czasie codziennych nawyków. Zamiast długiej kąpieli w wannie, szybki prysznic. Takich przykładów można mnożyć. Starajmy się wytwarzać mniej śmieci, oszczędzajmy energię, do podlewania upraw stosujmy deszczówkę. Takie drobne działania wykonywane przez wielu ludzi mają sens.

Czy to poprawia samopoczucie? Oczywiście, osobiście przyczyniamy się do tego, by nasze dzieci żyły w środowisku czystym, nieskażonym. Ostatnie wydarzenia dotyczące zatrucia Odry to wielka katastrofa ekologiczna nie tylko dla Polski. Paradoksalnie, może ta sytuacja spowoduje, że więcej osób zacznie poważnie podchodzić do spraw ekologii. Jeśli podejście nas wszystkich się nie zmieni, katastroficzne wizje rodem z filmów mogą stać się faktem.

„Przeraża mnie ilość produkowanych przez nas śmieci. Dlatego robię wszystko, by w moim domu produkować ich jak najmniej. Uczę tego moje dzieci. Wierzę, że takie działanie ma sens. Takich zachowań powinno się uczyć w szkole od najmłodszych lat” – mówi Grażyna.

Pandemia już nie wróci?

Pandemia koronawirusa zmieniła na zawsze życie wielu ludzi. Mimo że odwołano stan pandemii to sama choroba wciąż istnieje. Warto więc zadbać o siebie i swoją odporność. Pamiętać o podstawach: uprawiać sport, nawadniać organizm, zdrowo się odżywiać, dbać o dobre samopoczucie i relacje z innymi.

Okres pandemii pokazał nam, jak ważne są relacje międzyludzkie, zarówno te rodzinne, jak i przyjacielskie. Brakowało nam spotkań, rozmów, wyjść do kina i restauracji. Wiele osób dopiero na skutek przymusowego „lockdownu” zrozumiało, co jest ważne w życiu. Pogoń za sukcesem i pieniądzem, choć ważna, nie powinna determinować całego życia.

„Pandemia przewartościowała moje życie. Dotąd liczyła się tylko praca i kariera. Nie miałem czasu odwiedzać rodziców mieszkających na wsi. Pochłonęła mnie kariera w stolicy. Byłem egoistą. Na koronawirusa zmarł mój tata. Nie zdążyłem go pożegnać. To bardzo boli. Po pandemii zwolniłem, częściej wypoczywam i co najmniej raz w miesiącu odwiedzam mamę” – mówi Tomasz o swoich doświadczeniach po “lockdownie” i pandemii. Szkoda, że wielu z nas potrzebowało wstrząsu, by docenić bliskich i zmienić własne postępowanie.

Bądź dobry nie tylko dla innych, ale przede wszystkim dla siebie.

Jak w obliczu światowego kryzysu i problemów, które stają się udziałem każdego z nas tryskać humorem i optymizmem? Trzeba być dobrym dla siebie, cieszyć się chwilą i drobnymi przyjemnościami. Wspólne biesiadowanie w gronie rodziny to czas niezwykły, łączący pokolenia, zacieśniający więzi. Należy cieszyć się obecnością rodziców, dziadków, rozpieszczać ich, powiedzieć ważne słowa, póki nie jest za późno. Warto nagradzać się drobnymi przyjemnościami. Wakacjami z rodziną, kolacją w restauracji z mężem, wspólną przejażdżką rowerową czy pięknym zachodem słońca. I mimo że nie zawsze bywa idealnie, to na tym polega urok bycia razem. Polecam zacieśniać więzi z ludźmi, którzy mają pozytywną energię. Samotność nie sprzyja nikomu. Dobrze jest robić to, co się lubi. Po pracy odpocząć z książką w ręku czy pójść na długi spacer. Znawcy tematu podkreślają, że uważne spacerowanie jest dla psychiki człowieka i jego organizmu zbawienne. To doskonała alternatywa dla osób nie lubiących sportu.

„Obecna sytuacja w kraju i na świecie bardzo mnie przytłacza. Zdaję sobie sprawę, że sama niewiele mogę w tym względzie zrobić. Dlatego też doceniam chwile i jestem dla siebie dobra. Ostatnio wolny dzień spędziłam nad jeziorem. Czytałam książkę, spacerowałam, pływałam i łapałam promienie słoneczne. I upajałam się niezwykłymi widokami” – mówi Sandra.

Trudności są wpisane w życie każdego człowieka. By pomagać innym, udzielać się , najpierw należy zadbać o siebie. Komfort osobisty jest punktem wyjścia do większych działań i sprawczości.

Sprawdź też: Jak dbać o o siebie? 6 wymiarów self-care