autor Beata Zawisz

Żyjemy pod dyktando, które wyznacza czas i głęboko zakorzenione schematy w naszej świadomości, że to co robimy aktualnie to właśnie tak ma być, bo tak było od zawsze, wszyscy tak postępują, tak naprawdę podążamy ślepo za tłumem od początku istnienia. Nie zdajemy sobie sprawy jak ogrom presji, który sami nakładamy na siebie powoduje poczucie utraty równowagi, co w sposób drastyczny przyczynia się do zaburzeń w sferze fizycznej duchowej i psychicznej. Czas przejął nad nami całkowitą kontrole, i nie ma to nic wspólnego z jego prawidłową organizacją, zastanawiałeś się co by było gdybyśmy opierali się tylko na tym, że jest noc i dzień, wschód i zachód? Zapewne żylibyśmy inaczej, człowiek podzielił swoje życie na etapy, dzieciństwo, szkoła, studia, praca, rodzina, dom, starość, śmierć, i w każdym z tych etapów przechodzi naturalną transformację, która polega nie tylko na zmianach fizycznych, jak i również mentalnych, na uwierzeniu w to, że coś się kończy bezpowrotnie, do świadomości przyjęliśmy fakt przemijania wmawiamy sobie ciągle, że już minęło tyle lat, i robimy to z takim przekonaniem i wiarą, że organizm reaguje właśnie tak jak mu podpowiadamy.

“Jeśli możesz pozwolić sobie na to, by nie liczyć uderzeń fali i upływających chwil, jeśli upływ czasu nie wywołuje paniki w twoim umyśle – jesteś naprawdę szczęśliwy.” – Janusz A. Zajdel

A kto nam narzucił nie być dzieckiem nieco dłużej?, by dorosłość nie była taka poważna?, a po sześćdziesiątce to już tylko starość, zniedołężnienie, choroby, lekarze, śmierć, my sami nakręcamy tą spiralę przez swoje przekonanie zakorzenione w świadomości i nawet na moment nie potrafimy odejść od tego schematu.

Pewnie nieraz się zastanawiałeś nad tym jak to jest, że dana osoba ma przykładowo 30 lat a wygląda na co najmniej 40, lub osoba 70 letnia a wygląda jakby była po pięćdziesiątce, wszystko uwarunkowane jest od sposobu postrzegania siebie, świata i ludzi, od usposobienia, dystansu do siebie, do życia, bycia autentycznym w stosunku do samego siebie i innych.

Ciekawe jak ty byś ocenił swój wiek jakbyś nie znal daty urodzenia? Co byś robił? Dlaczego po czterdziestce nie możesz być nastolatkiem, bo nie wypada?, bo siły już nie takie? Tak właśnie ogranicza nas wiek, tego nie rób, nie zachowuj się jak dziecko, „nich się młodzi bawią, ja już jestem na to za stary” itd.

Starzenie się jest zakorzenione w świadomości ludzi przez  schematy narzucone przez społeczeństwo, którym się dobrowolnie poddajemy, od początku nam wpajano, że postępujący wiek to starość, różnego rodzaju niedomagania, ograniczenia, smutek, nieszczęścia.

Co oznacza dla ciebie wiek, przemijalność, upływ czasu?

Nasz organizm według badań posiada zdolności samoodnawialne, nasza ludzka materia stale podlega wymianie, to o jakim starzeniu mówimy, skoro fizycznie jesteśmy w stanie zachować dobrą formę?.

Deepak Chopra w swojej książce pt. „Zatrzymać czas”  odpowiada: „brak energii i witalności w podeszłym wieku jest w dużej mierze rezultatem oczekiwania na taki stan rzeczy. Ludzie święcie wierzą, że z każdym mijającym rokiem stają się coraz słabsi. Ponieważ między umysłem a ciałem zachodzi ciągła komunikacja, obawa ta (jak każdy inny schemat zapisany w podświadomości) prędzej czy później staje się rzeczywistością…[…] Twoje ciało starzeje się bo zostało w ten sposób zaprogramowane przez świadomość zbiorową”

W jaki sposób możesz zapanować nad swoim umysłem i nadać świadomości inny obraz?

  1. Codziennie bądź wdzięczny za to co masz, nawet za te najprostsze z pozoru rzeczy takie jak: piękna pogoda, że jesteś zdrowy, potrafisz chodzić, smakować różnych potraw, doświadczasz uroków zmieniających się pór roku, że masz dach nad głową…
  2. Myśl ile jeszcze przed tobą, świat jest nieograniczoną możliwością nabywania nowych doświadczeń, a każda zmiana to wewnętrzny rozwój i poczucie spełnienia.
  3. Skup się na swoich pasjach, zacznij coś robić, co da ci energię, z czego czerpiesz satysfakcję.
  4. Nie patrz wstecz, ciągle zaskakuj sam siebie, produktywnie wykorzystuj czas, trenuj mózg i ciało. Powtarzaj sobie w myślach „kocham swoje ciało”, „podobam się sobie”,” dobrze wyglądam” „dobrze się czuję ze sobą”
  5. Nie przebywaj wśród ludzi, którzy ciągle narzekają, krytykują, są pesymistycznie nastawieni lub zwyczajnie nie pasują do ciebie charakterem. Przyznam, że ja po pięciu minutach w poczekalni u lekarza czuje się choro, ludzie potrafią niesamowicie opisywać i wręcz mistrzowsko „przegadywać” się w swoich dolegliwościach ze zdrowiem, ciężkim życiem, ogólnym niezadowoleniem. „wiesz jak mi jest ciężko”, a „wiesz jaka ja jestem chora”, itd. – to brzmi jak konkurs na to „kto ma gorzej”
  6. Pamiętaj nic nie musisz, jesteś jednostką wolną, rób wszystko w zgodzie ze sobą dla siebie, skupiaj się na tym, na czym najbardziej tobie zależy, wypracuj w życiu realnie odpowiadające tobie priorytety, realizuj siebie, czerp z otoczenia pozytywne wibracje, nie daj się zmanipulować przez schematy narzucone odgórnie, nie pozwól stać się chomikiem, który kreci się w kółeczku zwanym życiem.
  7. Nie pozwól by ludzie zdominowali twój system wartości, przekonań, szanuj swoją wartość i prawo do bycia wolnym, nie narzucaj sobie obowiązku robienia czegoś czego nie chcesz,
  8. Nie lubisz swojej pracy?, czujesz się przemęczony?, dobija cię monotonia?, to ją zmień, lub „zrób sobie przerwę” daj sobie czas na przemyślenia, nie działaj pod wpływem zgubnych, negatywnych emocji, otwórz się na coś całkiem nowego, nawet jeżeli nie masz w tym doświadczenia, to zaryzykuj
  9. Cisza bywa lecznicza, dlatego wyjście poza tłum stwarza możliwości wsłuchania się we własne potrzeby.
  10. Nie być na siłę kim nie jesteś, po to tylko by cię zauważono, nie zazdrość, staraj się szczerze wyrażać pochwałę, radość, uznanie, ogranicz social media.

Lata bardzo szybko mijają, przed chwilą dosłownie witaliśmy nowy rok, kwitną pachnący bez, dzisiaj czujesz zapach letniego deszczu a „jutro” pójdziemy pozbierać kasztany, patrząc w dal oczekujemy zimy, poprzez brak sprecyzowanych w życiu wartości przegapiamy to co najważniejsze, moment, chwila i budzisz się pewnego dnia ze świadomością poczucia straty, żalu, pretensji za nie spróbowanie, za hołdowanie i kroczenie ścieżkami, które wyznaczył plan życia spisany według scenariusza jakie odgórnie napisało społeczeństwo bez twoje głównej roli w nim.

„Każdy człowiek obdarzony jest wolnością, by robić wszystko czego chce, pod warunkiem, że nie narusza to identycznej wolności innych.” – Herbert Spencer

Społeczeństwo narzuca nam że: mamy pracować całe życie i to jest najważniejsze, najlepiej cicho siedzieć nie odzywać się, że mamy mieć dzieci bo to normalne, tak trzeba, bo inni już mają, mamy brać ślub, zadłużyć się, kupić mieszkanie, dom, jakie szkoły mamy kończyć, z kim się zadawać, jak mamy wyglądać, jaki wybrać prestiżowy kierunek studiów, to nic, że nie chcemy, ale rodzice kazali, a gdzie w tym wolność, według mnie to rodzaj ogromnej presji, z która zwyczajnie sobie nie radzimy.

Wiele ludzi akceptuje taką drogę, bo nie wymaga to od nich myślenia ponad „to” co już mają lub w inny sposób, po prostu nie wychodzą poza ramy schematów, bo tak jest wygodniej, bezpieczniej, ten „teren” jest już dla nich znany, praktykowany przez setki lat to dlaczego ma być zły? Człowiek nie próbuje zmian, bo z góry zakłada, że będzie wyśmiany, odrzucony, nie akceptowany społecznie, bo chce żyć inaczej niż wszyscy, inność ta oznacza także strach przed niezrozumieniem nawet najbliższego otoczenia, ale dla wielu opinia i akceptacja innych jest ważniejsza niż własne pragnienia i zadowolenie z siebie.

Życie według schematu to dla innych normalność ja postanowiłam wyjść poza to słowo na drogę indywidualizmu i „nienormalności”  i stwierdzam z przekonaniem, że warto było, chociaż pojawiały się osoby, które chciały mnie z tej drogi wyprowadzić, ale nie udało się i tym samym relacje również się zakończyły, pamiętaj nie ma nic gorszego w kontaktach z ludźmi jak narzucanie usilnie komuś swojej woli, zrobienie na siłę z kogoś osoby, którą się nie jest po to tylko by pięknie grać w teatrzyk zwany życiem pod „publiczkę”. Na przestrzeni lat mogę podsumować, że ludzi bardzo denerwuje „inność”, a jeszcze gorzej, że nie posiadają takiej władzy by umieć na tą „inność” wpływać. Dla takich ludzi człowiek wyłamujący się ze schematów jest aspołecznym dziwakiem, buntownikiem itp. Tym bardziej jak wybiera w życiu „być” nie „mieć”.

Dlaczego dziś potrzebujemy wzoru, czegoś lub kogoś do podrobienia? Uznając, że tak ma być, że to jest wyznacznik, ideał itd., co jeżeli tego nie osiągamy? Stajemy się zazdrośni, zgorzkniali, zestresowani, bez poczucia własnej wartości, wypaleni, i ogólnie zniechęceni życiem, tworzymy tylko kopię nie mające nic wspólnego z naszym prawdziwym „ja”

Jeżeli jesteś pewny i masz przekonanie, oraz wiarę w rację swojego postrzegania świata możesz osiągnąć wszystko i zrealizować niesamowite projekty, które sobie wyznaczysz a co najważniejsze zgodnie ze swoją wolą – wolą człowieka silnego, inteligentnego, nieprzeciętnego, niezależnego emocjonalnie, który wie czego chce. Realizuj swoją wizję szczęścia! Nic nie musisz, ważne czy chcesz. Twoja siła i wewnętrzna przemiana może być inspiracja dla innych.

Autor: Beata Zawisz – absolwentka pedagogiki, oraz licznych kursów doszkalających w tym, z zakresu psychologii, zdrowia i urody, pasjonuje się tworzeniem i projektowaniem wnętrz, autorka tekstów z zakresu psychologii, samodoskonalenia, motywacji, miłośniczka zwierząt. W minimalizmie odnajduje swoją przestrzeń i natchnienie zarówno do tworzenia jak i pisania. Interesuje się grafiką, fotografią, malarstwem amatorskim ,oraz sportem.