Krzysztof Głuch Jr.- gitarzysta z muzyką związany od dziecka gdyż dorastał w środowisku śląskich muzyków bluesowych i jazzowych. Przygodę z graniem zaczął od wspólnego muzykowania  w domu wraz ze swoim ojcem. Zadebiutował fonograficznie w wieku 19 lat nagrywając koncertowy album grupy Oscillate, składającej się z legend polskiej muzyki i młodych osobowości muzycznych. Brał udział w wielu festiwalach na terenie Polski i Europy (m. in. Rawa Blues, FAMA czy Freedom Blues Festival w Transylwanii). W duecie z Natalią Skorupką z sukcesami występowali na festiwalach piosenki poetyckiej, artystycznej i aktorskiej (m. in. OFPA, PPA, i Poetycka Dolina). Obecnie współtworzy projekt muzyczny, założony przez jego ojca – Krzysztof Głuch Oscillate, trio Głuch-Łapka-Głuch oraz funkowy skład ze śląska – Funk Da System.

Motywujący wywiad – Krzysztof Głuch Jr. z muzyką od dziecka

Krzysztof Głuch Jr. Photo© Jacek Raciborski
Krzysztof Głuch Jr. Photo© Jacek Raciborski

Dlaczego skusiła Cię muza dźwięku? Jest tyle innych ścieżek wyrazu artystycznego, a jednak zdecydowałeś się na zostanie muzykiem. Rodzinna tradycja, talent, czy najlepszy z możliwych wyrazów siebie?

Na pewno duże znaczenie ma fakt, że wychowałem się w muzycznym domu. Od małego bywałem na koncertach, przebywałem wśród muzyków, poznawałem najróżniejsze nagrania przez co ten świat był mi od zawsze bardzo bliski. Zapewne był to bardzo silny bodziec, który zrodził we mnie fascynację muzyką, jednak bez pewnych predyspozycji pewnie ciężko by mi było młodzieńcze marzenia skutecznie wdrażać w życie. Warto jednak zaznaczyć, że za talentem zawsze stoi też praca. Często ludzie myślą, że to talent wszystko determinuje i z “tym trzeba się urodzić”. Pewnie też ale w dużej mierze jest to zasługa ćwiczenia, prób, nauki i zdobywania doświadczenia, które pozwalają rozwijać swoje uzdolnienie. A czy muzyka jest najlepszą drogą do wyrażania siebie? Dla mnie jak najbardziej tak! Chociaż myślę, że można to również robić w innych, niekoniecznie twórczych dziedzinach. Ważne aby robić rzeczy z oddaniem i pasją, a na pewno przyniesie to pożądaną satysfakcję, która jest tu chyba kluczowa. Ponadto wykonywanie muzyki dostarcza całej palety emocji i wrażeń nieporównywalnych z niczym innym co bez wątpienia sprawia, że jest tak niezwykła i porywająca.

Po czym określić odniesienie sukcesu w muzyce. To poziom przekraczania siebie, posiadanie coraz lepszego sprzętu, granie przed coraz większą publiką, czy z coraz lepszymi osobami? Kiedy ostatni raz poczułeś, że to co robisz jest sukcesywne?

Uważam, że ma uniwersalnej miary sukcesu w muzyce. Może być on komercyjnie lub materialnie wymierny, jak również może przejawiać się na płaszczyźnie intelektualnej, duchowej czy artystycznej. Myślę, że warto dostrzegać każdy osiągnięty sukces, mniejszy bądź większy i traktować go jako część procesu rozwojowego dzięki, któremu możemy stawać się lepszymi w tym co robimy. I to chyba jest dla mnie najważniejsze, żeby robić swoje i się rozwijać. Ostatni raz miewałem poczucie, że to co robię można by określić mianem sukcesu było całkiem niedawno. W październiku razem z zespołem Coffee Experiment wygraliśmy Rawa Blues Festival. Poczuliśmy się bardzo docenieni i dostaliśmy silny sygnał, że to co robimy jako zespół jest wartościowe. Z kolei w grudniu odbyła się premiera naszej płyty, nagranej w duecie z ojcem oraz dziesięciolecie jego zespołu „Oscillate”, w którym razem gramy i przez który przewija się wielu czołowych polskich muzyków. To są właśnie taki momenty, w których przychodzi wielka radość i daje mi to poczucie satysfakcji z tego co robię.

Jak motywujesz się do działania i jak znosisz porażki?

Inspiracja to motywacja. Wszelakie inspirujące doświadczenia mogą pobudzać mnie do twórczego działania. Może to być nowo poznana płyta, wypad na dobry koncert lub wycieczka rowerem do lasu.  Jednak na pierwszym miejscu postawiłbym spotkania, czy to z innymi muzykami na scenie jak i ze słuchaczami po koncertach. Jest to najfajniejszy aspekt muzykowania – spotkanie z drugim człowiekiem. Często poznaje się ludzi, których nie miałoby się szans spotkać w innych okolicznościach.  Bardzo to doceniam i czuje, że właśnie społeczny charakter tej profesji daje mi najwięcej radości i motywacji do działania.  A porażki? Na szczęście nie jestem chirurgiem albo pilotem samolotu więc moje błędy nie kosztują nikogo wiele. Błędy jak najbardziej mogą motywować do dalszej pracy nad sobą – wykazują braki często dając kopa do dalszego działania. Muzyka improwizowana w pewien sposób uczy też wykorzystywać pewne pomyłki w kreatywny sposób i umiejętnie je ogrywać.

Macie tak samo na imię i tworzycie. Czy tata jest pomocą, która przetarła nieco szlaki, czy też surowym mentorem? Macie jakieś wspólne projekty?

Jest i pomocą i mentorem. Może nie surowym ale na pewno obiektywnym i takim co umie nazwać rzeczy po imieniu.  Wiele się od niego nauczyłem i jak potrzebuję to staram się zasięgać u niego rady w różnych kwestiach.  Gramy razem m. n. w jego autorskim projekcie Krzysztof Głuch Oscillate, współtworzymy trio Głuch-Łapka-Głuch oraz właśnie jesteśmy po premierze naszej autorskiej płyty, którą nagraliśmy w duecie Głuch & Głuch –  “Maj Naj”. Osobiście jest to bardzo ważna dla mnie płyta, która jakby pieczętuje naszą muzyczną relację bo właśnie tak wyglądały moje początki grania. Siadaliśmy przy instrumentach i muzykowaliśmy razem w domu – zresztą w dalszym ciągu w ten sposób pracujemy. Jest to sytuacja bardzo organiczna, a dla mnie wręcz pierwotna. Więc fajne jest wyjść z tym do ludzi i podzielić się tymi dźwiękami ze słuchaczami.

© Krzysztof Szafraniec Z cyklu "Twarze Śląskiego Bluesa" Krzysztof "Kris" Głuch & Krzysztof Głuch jr. "Synu, podążaj za mną..."
© Krzysztof Szafraniec Z cyklu “Twarze Śląskiego Bluesa” Krzysztof “Kris” Głuch & Krzysztof Głuch jr. “Synu, podążaj za mną…”

Twoje największe z marzeń jeszcze przed Tobą, czy już spełnione?

Mam nadzieję, że jeszcze przede mną. Co rusz pojawiają się różne nowe marzenia więc to się tak nie da odhaczyć i spokój;) Zresztą bycie muzykiem jest bardzo zaskakującym zajęciem i już przynajmniej kilka razy orientowałem się gdy działy się rzeczy piękne, o których nawet nigdy wcześniej nie marzyłem, a były faktem.

Rozmawiali Krzysztof Głuch Jr. i Karolina Panthera Strzelczyk

Karolina Panthera Strzelczyk – jestem dziennikarzem, wydałam trzy tomiki poezji, od lat organizuję imprezę literacką Heraski w Krakowie. Od dziesięciu lat interesuję się w sposób zawodowy szeroko rozumianą psychologią, szczególnie skupiając się na zagadnieniach mowy ciała i relacjach. Jestem freelancerem, któremu wiecznie mało wrażeń, czasem możecie odnaleźć mnie na szklanym ekranie. Kocham życie i chcę swoimi przemyśleniami sprawić, żebyśmy wymieniali się doświadczeniami. Zajrzyj na IG: heraartystka

Sprawdź też – Cykl wywiadów motywujących:

Podoba Ci się? Postaw kawę i rośnij z nami w siłę! Postaw mi kawę na buycoffee.to