“Czy jesteś jednostką niepokorną? Akceptujemy to. Dodatkowo, rozumiemy. Możemy nawet o tym porozmawiać na najbliższym spektaklu”. Rozmawiamy z Natalią Mazurkiewicz Szafarską i Michałem Szafarskim, założycielami Teatru Przypadków Feralnych w Krakowie

“Specjalizujemy się w teatrze absurdu, inscenizując dramaty m. in. Sławomira Mrożka, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Abe Kobo oraz autorskie teksty utrzymane w estetyce absurdystycznej. Wspieramy młodych twórców, organizujemy imprezy kulturalne, pod naszym szyldem odbywały się spektakle, konkursy, warsztaty, prelekcje oraz koncerty. Nasze motto brzmi raczej ponuro: to tylko ponury chory absurd”.

Motywujący wywiad – Natalia i Michał o tym jak to jest prowadzić teatr absurdu

Na początku było słowo, a potem to już tylko spektakle odgrywamy, aż do końca świata. Po co nam teatr? Pójdę dalej, dlaczego warto tworzyć Teatr Przypadków Feralnych?

Kiedy masz za dużo wolnego czasu i nie wiesz co robić ze swoim życiem, a wszystkie sensowne alternatywy wydają się zbyt… sensowne, to zaczynasz tworzyć teatr. Przez małe t. Słowo, które było na początku to „katastrofa” – tylko w jej wyniku można zdecydować się na coś tak nieopłacalnego jak teatr. I tylko w takim miejscu jak teatr ludzie życiowo niespełnieni mogą poczuć się jak artyści, którymi zawsze chcieli być, ale lepiej opłacalna była praca w korpo. Poza tym, kto nie lubi zaniedbując zawodowe obowiązki, biec z na wpół nadgryzioną grahamką (bo niby kiedy jest czas na porządny obiad), żeby zdążyć na próbę? Albo kto nie lubi poświęcić wolnego weekendu, żeby spędzić go na graniu spektaklu, z którego dostanie marne grosze? TAK, teatr to zdecydowanie spełnienie marzeń, szczególnie naszych. Stąd powstał TEATR PRZYPADKÓW FERALNYCH.

Skąd czerpiecie inspirację i jak powstaje repertuar? Przecież każdy ma inny gust, inną wrażliwość, skąd wiadomo, że dany spektakl trafi do odbiorcy? Nie będzie zbyt wymagający, albo wręcz żenująco banalny? Zarząd zasiada i …? Analizuje rynek, rozmawia z aktorami, tworzy spektakle, na które sam by chciał się udać? A może istnieje swego rodzaju moda, o teraz wszyscy grają Mrożka, to my też!

Repertuar opieramy na smętnych obserwacjach rzeczywistości i naszych prywatnych doświadczeniach. Kiedy czujemy, że jakiś dramat jest ucieleśnieniem naszej szarej egzystencji niezmąconej logiką, bez uzgadniania z resztą zarządu czy choćby aktorami, uzurpatorsko staramy się ów dramat zrealizować na scenie. Absurdem jest to, że ludzie tak wykształceni i inteligentni postanowili działać w teatrze – stąd naszą główną linią repertuarową jest absurd: bo gdzie w tym wszystkim logika. Była jeszcze groteska, ale nie wytrzymała z nami i odeszła już jakiś czas temu. Gusta publiczności są rzeczywiście niejednolite, lecz jak to mówią: prawdziwa sztuka obroni się sama. Niestety, nie przed nami.

Teatr Przypadków Feralnych w Krakowie
Teatr Przypadków Feralnych w Krakowie

Ostatnio powstaje masa książek o toksycznych relacjach w świecie artystycznym, reżyserzy gnębią aktorów, w szkołach teatralnych panuje mobbing, castingi są upokorzeniem dla człowieka. Jak stworzyć dobry zespół, kiedy pracuje się umówmy się z ponad przeciętnie odbierającymi świat osobami? Jak pogodzić różne osobowości i wizje?

Przepis na stworzenie zgranego zespołu jest prosty: wystarczy odpowiednie zaplecze finansowe. W naszym teatrze tego zaplecza nie ma więc w sumie nie wiemy jak stworzyć dobry zespół. Szukamy ludzi, dla których teatr to pasja, albo przynajmniej nie mają w danej chwili nic lepszego do roboty. Chcemy, aby tworzony przez takich ludzi zespół był jak tabliczka gorzkiej czekolady – niby ktoś tam ją lubi, ale i tak zawsze gorzką czekoladę dawało się babci na imieniny. Dodatkowo, przy jednolitym poziomie gorzkości, łatwiej pogodzić nasze czekoladowe fondué.

Ostateczny sukces odniesiemy wtedy gdy nasz teatr…

Pozwoli nam na godne życie. Albo przynajmniej, kiedy ludzie zaczną bić brawo po spektaklu.

Spektakl, który szczególnie zapamiętaliśmy to…

Psycholog doradził nam, żebyśmy nie zapamiętywali spektakli. Może to przyczynić się do powrotu traum i załamania nerwowego. Ale mimochodem zapamiętaliśmy spektakl muzyczny NICK CAVE. Ballady kochanków i morderców. Głównie ze względu na utwór Pieśń naszych łez

Rozmawiali Natalia Mazurkiewicz Szafarska i Michał Szafarski oraz Karolina Panthera Strzelczyk

Uwaga! Nie odwiedzaj przypadkiem Facebooka. Ani Instagrama, Teatru Przypadków Feralnych w Krakowie. Przede wszystkim nie znajdziesz tam nic, co mogłoby Cię zainteresować. To tylko ponury chory absurd. 😉

Karolina Panthera Strzelczyk – jestem dziennikarzem, wydałam trzy tomiki poezji, od lat organizuję imprezę literacką Heraski w Krakowie. Od dziesięciu lat interesuję się w sposób zawodowy szeroko rozumianą psychologią, szczególnie skupiając się na zagadnieniach mowy ciała i relacjach. Jestem freelancerem, któremu wiecznie mało wrażeń, czasem możecie odnaleźć mnie na szklanym ekranie. Kocham życie i chcę swoimi przemyśleniami sprawić, żebyśmy wymieniali się doświadczeniami. Zajrzyj na IG: heraartystka

Sprawdź też – Cykl wywiadów motywujących:

Podoba Ci się? Postaw kawę i rośnij z nami w siłę! "Postaw