Czy Wy też tak macie, że najlepsze znajomości, najlepsze miejsca pracy, czy też rzeczy, przydarzają się, kiedy zupełnie tego nie planujecie?

To miał być plan zdjęciowy dla jednego z seriali paradokumentalnych jak każdy inny. W przerwie między pisaniem, a sprzedażą, stwierdziłam w ubiegłym roku, że wypełnię czas powrotem do gry. Niezbyt dobrze się czułam, słońce prażyło, a ja się ubrałam jak na ostrą zimę, zjadłam batona z orzechem, co o mały włos nie skończyło się pogotowiem i w tym wszystkim poznałam Elę. Jak to bywa na planach, dwanaście godzin spędzasz w poczekaniu na swój moment. Wtedy najczęściej poznajesz ciekawe osoby, które są wokół. Od razu złapałyśmy wspólny język, wierzę że nie ma przypadkowych spotkań i w trakcie rozmowy poczułam, że jesteśmy sobie potrzebne, choćby na ten moment, tego dnia. Doładowana energetycznie, postanowiłam podzielić się z Wami światem Eli i jej męża, bo myślę, że i Was wzmocni 😊

Motywujący wywiad – Ela i Łukasz Kwiek o spontanicznych wycieczkach i tworzeniu niezapomnianych momentów

Jesteś fotografem, kiedy po raz pierwszy pomyślałaś, że to może być zajęcie dla Ciebie i czy pamiętasz pierwsze wykonane zdjęcie, albo takie z którego byłaś zadowolona?

Pierwszego zdjęcia nie pamiętam, ale za to dokładnie pamiętam pierwsze zdjęcie z którego byłam dumna. Miałam wtedy może 10 lat i z klasą pojechaliśmy na wycieczkę do zoo. Miałam wtedy aparat Smiena, taki manualny, taki jeszcze na kliszę. Zrobiłam zdjęcie pawia, które nie tylko było technicznie ok, ale uchwyciłam piękne kolory na piórach tego ptaka. Kiedy po tygodniu odebrałam zdjęcia z wywołania to byłam z siebie taka dumna, że wyobraź sobie, od razu chciałam się pochwalić wszystkim, jak fajnie mi to wyszło. Jednak w domu mojej pasji nikt nie podzielał i pochwały też nie dostałam żadnej. Zresztą w tym czasie prawie całe kieszonkowe przeznaczałam na klisze i wywoływanie zdjęć. Wtedy trzeba było zaplanować co chce się fotografować i jak wszystko ma być ustawione, bo klatek na kliszy było tylko 24. Ten sentymentalny aparat dalej mam gdzieś w pudełku z takimi przedmiotami, które wywołują u mnie dobre wspomnienia. Potem było kilka aparatów, takich małpek, ale to nie było to. Nawet japoński aparat przysłany przez moją korespondencyjną przyjaciółkę Sachiko z Japonii, choć robił bardzo dobre zdjęcia nie pozwalał się rozwijać dalej.

W międzyczasie swoją pasją zaraziłam mojego przyszłego męża. Z pieniędzy zebranych ze ślubnych prezentów kupiliśmy naszą pierwszą lustrzankę i dopiero wtedy tak naprawdę mogliśmy rozwinąć skrzydła. Możliwości i jakość zdjęć poszybowała momentalnie i tak do dzisiaj w dalszym ciągu uczymy się jak robić coraz piękniejsze zdjęcia.

Pasja do fotografii - aparat fotograficzny

Moment kiedy pomyślałam, że jestem dobra w tym czym się zajmuję i mogłabym to robić zawodowo był olśniewający i nawet dla mnie miał charakter niespodzianki. Wysłałam zdjęcie na międzynarodowy konkurs w 2017 roku i o tym zapomniałam. Aż pewnego styczniowego popołudnia znalazłam w skrzynce list z wyróżnieniem i nominacją do wystaw krajowych i zagranicznych, w konkursie MATHEMATICS IN FOCUS zdjęciem pt. Modalna. Było to dla mnie o tyle ważne, że wyróżnionych osób było chyba 5 na prawie 16 tys. prac uczestników z całego świata. W końcu pomyślałam, że to już naprawdę jest coś. Z tym zdjęciem też wiąże się taka śmieszna historia. Pojechaliśmy w Pieniny, żeby zrobić kilka zdjęć wschodu słońca. Ale problem był taki, że kiedy dotarliśmy na szczyt obstawiony był fotografami, a z moim wzrostem niewiele już mogłam zdziałać i zrezygnowana wracałam na dół pod budkę z biletami. W pewnym monecie odwróciłam się w kierunku Dunajca i w tym samym monecie kępa drzew wyłoniła się z mgły a delikatne promienie słońca podświetliły ten punkt i to był ten mój jeden moment. Ze szczytu to nie byłaby ta perspektywa.

To właśnie kocham w fotografii, że można zatrzymać ten jedyny, szczególny, magiczny i niepowtarzalny moment w jednej klatce. Najbardziej uwielbiam zdjęcia przyrody podczas moich wycieczek, a na drugim miejscu są oczywiście reportaże ślubne, czyli iskrzące emocje całych rodzin. Nasi klienci są różni, jedni bardzo zamknięci w sobie a inni ekspresyjni, ale wszyscy chcą pamiętać te ważne chwile w życiu i to nasza rola, żeby zatrzymać te magiczne emocje i chwile dla nich. Dla nas takimi bonusami z pracy z klientami są też wyjazdy zagraniczne do Egiptu, Wenecji.

Foto Momenty

 

A kiedy w takim razie powstał pomysł z ruszeniem na Youtube? Skłoniły Was do tego podróże?

Z założeniem kanału jak to u nas bywa trochę zeszło, ale od początku wiedzieliśmy, że muszą to być wycieczki. Za dużo rozkminialiśmy jak te filmy mają wyglądać, a czy się spodoba i ktokolwiek będzie nas chciał oglądać, bo przecież nie chcemy, żeby kanał był beznadziejny. Dopiero w czasie rozmów z innymi statystami na planie serialu nabrałam wiatru w żagle, bo w końcu usłyszałam tak prosto w oczy; to super, że robisz coś twórczego i trzeba to bardziej promować. To było naprawdę miłe.

Nasz kanał lkwiek jest o wycieczkach, ale nie takich bardzo drogich, czy bardzo egzotycznych, ale dla takich zwykłych ludzi jak my, którzy mają przeciętne możliwości finansowe i dość ograniczony czas. W Małopolsce i nie tylko jest tyle pięknych miejsc z historią jak Biecz. Chcemy pokazać, że nie trzeba mieć zasobnego portfela, tylko trzeba chcieć ruszyć z miejsca na popołudnie, na może kilka dni. Pierwsze nasze filmu powstały z potrzeby promocji projektu w ramach, którego mój mąż wyjechał na Cypr i Maltę, a kolejne już sami finansowaliśmy. Pomysłów na wyjazdy mam jeszcze wiele, tym bardziej, że przed kanałem kilka lat wcześniej prowadziłam blog themomentsbyela.pl. Czekamy na wiosnę, żeby znowu swobodnie odwiedzić fajne miejsca i w końcu wyciągnąć motocykl z garażu.

Wenecja

W zeszłą niedzielę wystartował nasz nowy projekt youtubowy themomentsbyela gdzie będę chciała pokazywać proste życie, szybkie i smaczne inspiracje kuchenne, nasze działkowa nie, a potem kto wie co jeszcze życie przyniesie.

Nasze YouTube`y to dość absorbujące hobby, które motywuje nas, żeby ruszyć się z domu, zrobić coś smacznego, przeczytać ciekawą książkę, ale przede wszystkim zrobić coś razem z moim najlepszym na świecie mężem.

Łukasz Kwiek

Bardzo mi się marzy, żeby to nasze youtubowe hobby samo się finansowało.

Czasem pewnie i do Was przychodzi moment zwątpienia…co wtedy? Jak poradzić sobie w gorszy dzień?

Kiedy dopada mnie gorszy dzień najlepiej zaparzyć sobie imbryczek z moją ukochaną zieloną herbatą z opuncją figową i zaszyć się pod kocykiem z dobrą książką lub ulubionym kanałem na YouTube. Jestem introwertyczką, dlatego czasem potrzebuję się wyciszyć i pobyć w takim stanie sama. Taki wieczorny chill pozwala mi na drugi dzień z energią i otwartością podchodzić do ludzi.

Momenty Slow Life

Jestem szczęśliwa jako kobieta, bo…

Myślę, że nie tylko jako kobieta, ale jako człowiek najszczęśliwiej czuję się kiedy razem z Łukaszem mamy czas dla siebie, kiedy nigdzie nie musimy pędzić. Takie sobotnie wieczorki tylko dla nas w trybie slow, z lampką wina i czymś pysznym (to w zimie, bo ja nie cierpię zimna), a w lecie czas spędzony na działce, patrzenie jak pielęgnowane rośliny rosną, a późnym popołudniem ognisko w gronie najfajniejszych dla nas osób. My dużo pracujemy, ciągle się czegoś uczymy i takie momenty kiedy myślisz “chwilo trwaj”, są dla nas najpiękniejsze.

Ela Kwiek

Okazuje się, że to wasza ostatnia podróż i już nigdy nie będziecie mogli wyjechać, więc na ostatni strzał pada…

Oj to chyba najtrudniejsze pytanie, bo szwędactwo mam już wrodzone, a mój mąż zawsze się śmieje, że u niego jest nabyte, odkąd jesteśmy razem, a to już trochę czasu jednak jest. Marzy mi się Bali, Kuba i jeszcze kilka mniej lub bardziej egzotycznych kierunków, ale to na potem. Bardzo chcielibyśmy wreszcie skończyć nasz wymarzony dom, to tak na ten czas kiedy bylibyśmy uziemieni jak nas chcesz ukarać :), a potem chcemy budować campervana i w pierwszą podróż wrócić na kilka miesięcy do Turcji, ale też zwiedzić Bałkany. Turcja to nie tylko Riwiera Turecka, ale cały przekrój krajobrazów, smaków, zapachów i niezwykle serdecznych ludzi. W miejscach gdzie jest mało komercji, tam zaczyna się coś pięknego i tajemniczego. Ale z podróżami to już jest tak, że za każdym razem przesuwasz swój horyzont i dalej chcesz zobaczyć co się za nim znajduje.

Rozmawiali Ela i i Karolina Panthera Strzelczyk

Zajrzyj na
Kanały na Youtube: lkwiek i themomentsbyela
Instagramy: www.instagram.com/themomentsbyela www.instagram.com/lukasz_foto/

Karolina Panthera Strzelczyk – jestem dziennikarzem, wydałam trzy tomiki poezji, od lat organizuję imprezę literacką Heraski w Krakowie. Od dziesięciu lat interesuję się w sposób zawodowy szeroko rozumianą psychologią, szczególnie skupiając się na zagadnieniach mowy ciała i relacjach. Jestem freelancerem, któremu wiecznie mało wrażeń, czasem możecie odnaleźć mnie na szklanym ekranie. Kocham życie i chcę swoimi przemyśleniami sprawić, żebyśmy wymieniali się doświadczeniami. Zajrzyj na IG: heraartystka

Sprawdź też – Cykl wywiadów motywujących:

Podoba Ci się? Postaw kawę i rośnij z nami w siłę! "Postaw